Znaleziono 0 artykułów
19.01.2020

Gdzie zjeść najlepsze tacosy w Warszawie?

19.01.2020
Tacosy w restauracji Eden  (Fot. Materiały prasowe)

Tacosy łączą ludzi. W Meksyku na ulicy jedzą je dosłownie wszyscy – mówi rodowity Meksykanin Angel Aceves Vivanco, szef kuchni restauracji El Popo. Tacos, czyli kukurydziana tortilla z dodatkami, w Warszawie serwowany jest częściej jako danie restauracyjne niż street food. Nie traci przy tym jednak mocy jednoczenia ludzi. Gdzie spotykamy się przy wspólnym stole? Oto nasze ulubione adresy.

La Sirena

Tacosy w La Sirena (Fot. Kamil Roszczyk-Mastalerz)

Agnieszka i Stanisław Szpilowscy najpierw rozkochali warszawiaków w kuchni włoskiej (ich restauracja Dziurka od Klucza przeniosła się niedawno z Powiśla do Fortów Służew). Później wzięli się za kuchnię meksykańską. Kilka lat temu, chociaż nigdy nie byli w Meksyku, otworzyli La Sirenę. Do odnowionego lokalu przy ul. Pięknej szybko ustawiły się kolejki. Żeby zdobyć stolik w La Sirenie, trzeba mieć rezerwację albo szczęście. Jednym z popisowych dań (oprócz taquitos z kurczakiem czy sincronizady przełożonej chorizo i purée z batatów) są tacosy. My polecamy wegetariańskie tortille z pastą z czarnej fasoli, zapieczone z serem Oaxaca i cheddarem, posypane szczypiorkiem, plasterkami rzodkiewki, jalapeño, kolendrą i polane salsą crema. Czasami są bardziej, czasami mniej wypieczone, ale zawsze smakują pysznie. Szczególnie w towarzystwie bezalkoholowego piwa imbirowego domowej roboty albo klasycznej margarity.

Tacosy w restauracji Eden  (Fot. Materiały prasowe)

Eden

Tacosy w restauracji Eden  (Fot. Materiały prasowe)

Choć Eden z pewnością nie należy do barów typu tex mex (bliżej mu do kuchni w rytmie slow), to właśnie z tacosów uczynił swój znak rozpoznawczy. Wpływ na to, oprócz smaku, z pewnością miał ich bardzo fotogeniczny wygląd i to, że nieraz znalazły się na InstaStories Jessiki Mercedes Kirschner. Największym powodzeniem cieszą się kukurydziane placki z palonym bakłażanem i te z awokado w tempurze, oblane solidnie majonezem chipotle i kolendrową kremą. Niepowtarzalny smak zyskują za sprawą odrobiny ananasowego pico de gallo i marynowanej papryczki jalapeño.

Teraz słynne edenowskie tacosy mają sporą konkurencję, bo do karty w tym tygodniu weszła nowa pozycja – tacosy wypełnione purée z czarnej fasoli z marynowaną kapustą, świeżym młodym szpinakiem i cienkimi plasterkami rzodkiewki, zwieńczone chrupiącymi batatami i wegańskim sosem jogurtowym z rukolą. Przyozdobione świeżą kolendrą, marynowanymi słodkimi szalotkami i wegańskim olejem chorizo podawane są ze świeżo wykonaną tradycyjną salsą.

Gringo Bar

Tacosy w Gringo Bar  (Fot. Materiały prasowe)

 

Pierwszy lokal Gringo powstał przy warszawskiej ul. Odolańskiej. Teraz Gringo Bar to już cała sieć, która swoje punkty ma m.in. w warszawskiej Hali Koszyki czy Galerii Młociny. Dania popisowe Gringo? Klasyczne tex mex: burrito, quesadilla, nachosy i tacosy. Wszystko podane jednak z dużą ilością świeżych warzyw i owoców, a polane pysznymi sosami (koniecznie spróbujcie tego z mango). – Taco to prosta forma małej przekąski, jednak niezwykle wdzięczna. Dzięki swojej otwartości zapewnia nieograniczone możliwości – mówi Maciej Bilka, właściciel i współautor menu w Gringo. Tacosy, tak jak inne dania serwowane w Gringo, można wybrać w wersji z krewetkami, wegetariańskiej albo mięsnej (do wyboru są chili con carne, gringo chicken, chorizo i szarpana wołowina). Do spróbowania tylko na miejscu, bo chociaż Gringo ma dostawę, to tacosów w karcie na wynos nie znajdziecie.

Tacosy w Palomie  (Fot. Materiały prasowe)

Paloma na Wisłą

Tacosy w Palmie nad Wisłą  (Fot. Materiały prasowe)

Paloma to miejsce otwarte przez trzy warszawskie restauratorki, a prywatnie przyjaciółki. Jedna z nich z powodzeniem prowadzi jeszcze Prochownię na Żoliborzu, a dwie bar Pacyfik (który również znalazł się na naszej liście). Paloma mieści się w budynku MSN-u nad Wisłą. Jej wnętrze ma odcień ceglanej czerwieni, a główną ozdobę stanowi podwieszona pod sufitem rzeźba autorstwa Alicji Bielawskiej. Na stołach zawsze stoją rośliny, a kartę wypełniają wegańskie i wegetariańskie dania (i pyszne szprycery). Najbardziej kultową pozycją, która od razu zyskała popularność, są serwowane w Palomie fish tacos, czyli tacosy z panierowanym dorszem, cheddarem, mozzarellą, sałatką kolesław, pico de gallo, granatem i obsypane pestkami granatu. – To danie niezwykle popularne w Kalifornii i wielu stanach Meksyku. Pierwszy raz miałyśmy z nim kontakt w małej knajpce w mieście Meksyk. Zostało w naszej pamięci na zawsze i wiedziałyśmy, że musimy je natychmiast wprowadzić do menu. To dla nas smak tropików w pigułce – mówią właścicielki. Fish tacos są więc w menu Palomy od początku, ale przez ostatnie miesiące zostały jeszcze podrasowane – ich sos jest bardziej pikantny, a same tortille nieco bardziej chrupiące. Można je zamówić także w wersji wegańskiej – wtedy rybę zastępuje kalafior w panko.

Momencik Bistro

(Fot. Materiały prasowe)

Tu wołowinę zastępuje się soją marynowaną z chilli, pastą z fasoli albo jackfruitem, czyli owocem drzewa bochenkowego. Momencik to niepozorne małe bistro w samym centrum Warszawy, które serwuje kuchnię meksykańską w wersji wegańskiej. Tacosy to obok burrito ich danie popisowe. Nic dziwnego, że w karcie znajdziecie adnotację: „Weź dwa albo trzy, albo między dwa a dziesięć. Jedna sztuka to zawsze za mało”.

El Popo

Tacosy w El Popo  (Fot. Materiały prasowe)

Jedna z najbardziej znanych meksykańskich restauracji w Warszawie działa już od niemal 27 lat. El Popo Agnieszki i Marcina Kręglickich słynie przede wszystkim z guacamole, które przygotowywane jest na oczach gości (polecał je kiedyś na swoim Instagramie fotograf Marcin Tyszka). Guacamole jest też częstym składnikiem tacosów (na przykład tych ze zdjęcia – tacos con chuleta de cedro, z polędwicą wieprzową, guacamole, marynowaną czerwoną cebulą, grillowaną dymką i granatem), które w karcie El Popo zmieniają się niemal codziennie. W głównym menu znajdziecie jednak bistec a la piedra, czyli jak nazywają je właściciele restauracji, „tacosowe zrób to sam”. Składa się je według własnych preferencji z kukurydzianych tortilli, salsy, różnych dodatków i wołowiny grillowanej na gorącym kamieniu przy stole.

Pacyfik

Tacos w Pacyfiku  (Fot. Materiały prasowe)

Pacyfik mieści się nieopodal ul. Poznańskiej w Warszawie, która słynnie z barów. Od razu odnalazł się na imprezowo-wieczornej mapie stolicy. Zasłynął też nie tylko z dobrze przygotowanych autorskich koktajli i (naszym zdaniem najlepszej w mieście) michelady (meksykańskiego piwa), ale także z niepowtarzalnych dań. Karta Pacyfiku niedawno uległa zmianie (pojawiły się w niej na przykład pyszne tacos z boczniakiem), ale najbardziej kultowe tacos gobernador nadal królują w menu. – To absolutny hit naszej karty, nie bez powodu. Nazwane na cześć gubernatora nadmorskiego stanu Sinaloa (Baja California), tacos gobernador są bardzo popularne zarówno w Meksyku, jak i dużej części Stanów Zjednoczonych. W naszym wykonaniu to autorskie i nieoczywiste połączenie klasycznego przepisu na to danie i charakterystycznego dla Pacyfiku azjatyckiego twistu. Kukurydziane tortille grillowane z serem, krewetki w maśle, piklowana marchewka i nasz sekretny sos dynamit, podane z pico de gallo i guacamole. Jeden gryz i czujesz się jak na wakacjach w Tulum – piszą właściciele Pacyfiku. Trudno się z nimi nie zgodzić.

Agata Wojtczak
Proszę czekać..
Zamknij