Znaleziono 0 artykułów
12.07.2023

Gwyneth Paltrow publikuje zdjęcie z wakacji i przypomina urodową aferę sprzed lat

12.07.2023
Gwyneth Paltrow (Fot. Getty Images)

Gwyneth Paltrow używająca kremu z filtrem przeciwsłonecznym stała się pośmiewiskiem, symbolem celebryckiej nonszalancji i niekompetencji. Teraz po latach fani oglądający jej zniszczoną skórę łączą kropki i wyciągają wnioski. Czy jednak uprawnione?

Gwiazdy coraz częściej decydują się na spontaniczną publikację naturalnych zdjęć. To ciałopozytywny trend nagradzany przez fanów zachwytami i uwagą. Wystarczy przypomnieć chociażby Salmę Hayek, która choć uwielbia pokazywać się w mediach społecznościowych w bikini, eksponując ciało na miarę bogini, niedawno opublikowała też zbliżenie twarzy. Brak makijażu i filtrów zdradzały, że aktorka ma 56 lat i tak jak jej rówieśniczki podlega prawom natury. Fani zasypali gwiazdę lawiną czerwonych serc i symboli płomienia.

Na podobną reakcję nie mogła jednak liczyć aktorka Gwyneth Paltrow, która w tym roku skończy 51 lat. Gwiazda kojarząca się z alabastrową, nieskazitelną cerą opublikowała kilka zdjęć z włoskich wakacji. Tym razem zamiast zachwytów, posypały się krytyczne uwagi, porady i przestrogi. A problemem nie była wcale dieta Gwyneth Paltrow, choć aktorka często była oskarżana o to, że promuje anoreksję.

Dyskusja, jaka wywiązała się pod postem dotyczyła, selfie na leżaku, na którym Paltrow pokazuje przebarwienia i przesuszoną, zmarszczoną skórę na ciele. Fani zamiast komplementować, nakazują gwieździe sięgnięcie po krem nawilżający z filtrem i serum przeciwzmarszczkowe. Przywołują wpadkę sprzed dwóch lat.

Gwyneth Paltrow mówiąca, jak stosować środki ochrony przeciwsłonecznej 

Przypomnijmy nagranie z z 2021 roku, w którym mieliśmy dowiedzieć się, jak wygląda codzienna pielęgnacja skóry twarzy aktorki. To miał być hit. Zdrowa skóra o alabastrowym odcieniu, i niespotykanej gładkości jest przecież znakiem rozpoznawczym gwiazdy, która swoim nazwiskiem promuje urodowy brand Goop. Każdy chciał poznać jej ulubione kremy nawilżające i triki. Film z celebrytką stał się sensacją jadnak z innego powodu. Nakładanie SPF w jej wykonaniu ograniczyło się bowiem tylko do policzków i nosa. Aktorka mówiła przy tym: – Stosuję go w miejscah, na które rzeczywiście pada słońce – pozostawiając widzów w konsternacji.

Ilość filtra SPF użytego przez Paltrow odpowiadała wielkości ziarenka groszku, a jak wskazują eksperci powinna odpowiadać przynajmniej objętości łyżeczki, lub ilości wyciśniętej na trzy palce dłoni.
Natomiast sam sposób użycia przypominał stosowanie rozświetlacza. Aktorka wykorzystując swoją popularność, postawiła się w roli ekspertki, bagatelizując negatywny wpływ promieni UV na kondycję skóry, a przede wszystkim zdrowie. Aplikacja kremów przeciwsłonecznych zabezpiecza przecież nie tylko przed przebarwieniami i starzeniem, ale również śmiertelnymi choroba jaką jest nowotwór skóry.
Gwyneth Paltrow używająca SPF stała się pośmiewiskiem, symbolem celebryckiej nonszalancji i niekompetencji. Teraz po latach fani oglądający jej zniszczoną skórę łączą kropki i wyciągają wnioski. Czy jednak uprawnione?

Internauci krytykują styl życia Gwyneth i jej niefrasobliwy stosunek do słońca. Bo owszem filtr przeciwsłoneczny to podstawa, zdrowia i pielęgnacji zwłaszcza jeśli lubimy opalanie. Co jednak realnie widzimy na tak małym zdjęciu, co wiemy o prawdziwej pielęgnacji Gwyneth Paltrow i specyfice jej skóry, jakie mamy kompetencje, żeby publicznie oceniać i pouczać. Choć jej postępowanie sprzed lat zasługuje na krytykę, bo stanowi zły wzorzec dla milionów osób na świecie, można zastanawiać się czy dzisiejsza krytyka aktorki nie zmienia się w zwykły internetowy hejt.

Redakcja Vogue.pl
Proszę czekać..
Zamknij