Znaleziono 0 artykułów
23.09.2019

Jak dbać o kosmetyki?

23.09.2019
Fot. Imax Tree

Wraz z końcem sezonu nie musisz wcale opróżniać zawartości kosmetyczki. Wręcz przeciwnie, możesz przedłużyć żywot każdego produktu. I korzystać z niego do ostatniej kropli. Niech twojemu myśleniu o kosmetykach przyświecają zasady ekonomii i ekologii.

Piękne perfumy

Są kobiety, które przez większość życia używają jednego zapachu, ale są i takie, które zmieniają je równie często jak pomadki, ulegając trendom, nastrojom i porom roku. Co oznacza, że w drugiej połowie września letnie zapachy idą u nich w odstawkę na rzecz tych bardziej wyrazistych, zmysłowych, o intensywnych kompozycjach.

Fot. Getty Images

A perfumy są niestety bardzo podatne na czynniki zewnętrzne. Nie lubią zbyt dużej ilości światła dziennego (stąd te, które zawierają jaśmin, najczęściej zamyka się w czarnych lub bardzo ciemnych flakonach), zmian temperatur i wilgotności. Nie powinno się ich też trzymać w łazience. Zbyt wysokie temperatury nie dość, że skracają żywot perfum, to jeszcze mogą doprowadzić do zmiany zapachu.

Gdzie w takim razie trzymać kolekcję flakonów? Na toaletce w sypialni, a nawet w przedpokoju, z dala od intensywnych promieni słonecznych (nie na parapecie ani w pobliżu pary z kuchni czy łazienki!). Wówczas ich żywot (podobno zapachy nie ulegają zmianie przez dwa lata, ale dobrej jakości perfumy są niezmiennie piękne znacznie dłużej) i świeżość, a w konsekwencji także jakość cieszą przez wiele kolejnych miesięcy. Bez niespodzianek – bólu głowy, reakcji kontaktowych na skórze czy nieznośnego aromatu.

Manikiur na medal

Jeśli spośród miliona kolorów lakierów do paznokci i tak sięgasz po nude, czerwień lub czerń, warto mieć te trzy podstawowe kolory pod ręką. Ale żeby lakiery nie traciły świeżości, najlepszym dla nich miejscem jest lodówka. Właśnie na jej drzwiach trzymaj ulubione lakiery, a ich trwałość, jak i wytrzymałość na paznokciach cię zaskoczą. Lakiery tej samej firmy trzymane poza lodówką rozwarstwiają się, zmieniają kolor, szybko odpryskują. Te z lodówki wydają się gęstsze, więc wystarczy jedna, maksymalnie dwie warstwy lakieru, żeby kolor równomiernie pokrył płytkę. I będą cieszyć dłużej, niż mówi termin przydatności na opakowaniu.

Fot. Getty Images

W lodówce warto też trzymać kremy pod oczy, rollery do masażu, maseczki żelowe, a nawet rajstopy i pończochy (dłużej nie pojawiają się na nich oczka).

W pudrze i w kamieniu

Najdłuższą trwałością w świecie kosmetycznym mogą pochwalić się cienie do powiek, bronzery, pudry i róż do policzków. Wszystkie produkty w kamieniu lub miałkim pudrze (a także kosmetyki mineralne) mają bardzo długi termin przydatności do zużycia (ok. 12 miesięcy, ale w praktyce można je stosować przez kilka lat). Ponieważ nie zawierają fazy tłuszczowej ani wodnej, wystarczają na długo. Dlatego kupowanie dużych palet do makijażu skóry lub powiek gwarantuje związek na lata.

Fot. IMax Tree

Raz na jakiś czas warto jednak dokładnie wyczyścić opakowania od zewnątrz i od środka wacikiem z płynem micelarnym, a chusteczką wypolerować lusterka. Warto je też chronić przed wilgocią, czyli dokręcać lub domykać opakowanie, nie trzymać bezpośrednio w okolicy umywalki czy prysznica, nie robić też łaźni parowej w łazience. Jeśli z ulubionej palety różów i bronzerów znikają trzy, po które sięgałaś przez ostatni rok codziennie, a pozostałe trzy nie są z twojej bajki, warto je oddać komuś, kto chętnie z nich skorzysta.

Szminki na cenzurowanym

Fanki błyszczyków zwykle wykorzystują je do ostatniej kropli. Natomiast zwolenniczki mocnych szminek najczęściej mają pokaźne kolekcje, które nie tak łatwo ulegają utylizacji. Aby zużyć wszystkie odcienie, potrzeba by kilku lat malowania się kilkakrotnie w ciągu dnia! Nie jest to niemożliwe, ale trudne w realizacji.

Fot. IMax Tre

Szminkę powinno się zużyć po samo denko do dwóch lat od jej otwarcia i pierwszego kontaktu z ustami. Pomijając kwestie higieniczne (na ustach żyje mnóstwo bakterii i mikroustrojów), pomadka, która składa się w dużej mierze z lipidów, nie jest odporna na działanie upływającego czasu. Dlatego niezależnie od rozmiaru kolekcji warto ją raz na jakiś czas przejrzeć, wypróbować, powąchać i sprawdzić, czy pigmenty się nie rozwarstwiły a pomadka nie uległa procesowi „rozkładu”. Przeglądając swoje pomadki, dobrze jest po przetestowaniu ich na skórze przetrzeć sam produkt jednorazową chusteczką, wypolerować opakowanie i dobrze je zamknąć. I jeśli kolory już nie pasują do aktualnego stylu, nastroju czy upodobań, spakować je w kosmetyczkę i podarować innej fance pomadek.

Kremy i balsamy

Fot. Getty Images

Kremy do twarzy i balsamy do ciała należy zużyć do sześciu miesięcy od otwarcia. Chyba że są to produkty w tubkach, z pompką lub specjalnym beztlenowym systemem aplikacji produktu. Wówczas pozostaną świeże na dłużej. Natomiast słoiczki, które nie dość, że raz lub dwa razy dziennie odkręca się, więc mają kontakt z powietrzem, to jeszcze zanurza się w nich palce, psują się znacznie szybciej. Dlatego wbrew pozorom nie makijaż, ale pielęgnację powinno się traktować sezonowo.

Skóra ma odmienne upodobania latem i zimą. Dlatego jeszcze teraz, we wrześniu, warto zużyć wszystkie lekkie kremy nawilżające. Żele, lotiony, emulsje do pielęgnacji twarzy, o ile nie zawierają filtrów słonecznych, można używać nawet dwa razy dziennie (także na noc). Sprawdzą się też jako pierwsza warstwa pod tłustszy, gęstszy krem w chłodniejszej porze roku. Trzymanie ich miesiącami w łazience (tych w słoiczkach) grozi zakurzeniem, zapomnieniem, a następnie – wyrzuceniem.

Dobre fluidy

Podkład powinno się wymieniać dwa razy w roku. Pod warunkiem że w ogóle się po niego sięga i nie stosuje w cieplejszym sezonie kremu BB. Dlaczego warto go zmieniać? Ze względu na zmieniający się koloryt skóry oraz jej potrzeby. Jesienią i zimą cera jest jaśniejsza, bardziej narażona na chłodniejsze i surowsze warunki atmosferyczne, więc wymaga większego niż latem dopieszczenia. Problematyczne jednak jest to, że fluidy warto zużyć w ciągu 3-6 miesięcy. Po tym okresie mogą ulec rozwarstwieniu, więc przestaną dokładnie kryć.

Fot. ImaxTRee

Co robić, żeby nie tracić dobrej jakości kosmetyków? Najlepiej wykorzystać, podobnie jak środki do pielęgnacji. Jednym z najbardziej praktycznych sposobów zużycia podkładu jest łączenie dwóch lub kilku kolorów – blendowanie ciemniejszego z jaśniejszym. Jeśli różnica pomiędzy letnim a jesiennym kolorem skóry jest znaczna, ten ciemniejszy można też stosować do modelowania twarzy i sięgać po niego jak po bronzer. Współczesne podkłady coraz częściej przypominają kremy, dlatego jeśli jesteś zadowolona z działania podkładu, zapłaciłaś za niego niemało, postaraj się go zużyć. Większość produktów zawiera pompkę, więc jest dużo mniejsze ryzyko, że popsują się do kolejnego cieplejszego sezonu.

Tusz i już

Najbardziej popularnym kosmetykiem do makijażu jest maskara do rzęs. To pierwszy produkt, który kupują nastolatki. I niestety – kosmetyk, którego termin przydatności po otwarciu jest najkrótszy, tylko do trzech miesięcy. Tusz do rzęs często nie spełnia oczekiwań kobiet. Pomijając fakt, że każdy ma inne rzęsy, na jakość tuszu ogromny wpływ ma jego użytkowanie. Pierwszymi oznakami, że jego żywot się kończy, jest kruszenie się w okolicy dolnej powieki lub opadanie na oczodole w ciągu kilku godzin od pomalowania rzęs.

Fot. Getty Images

Pomimo że po otwarciu maskary powinno się ją zużyć do trzech miesięcy, zdarza się, że już po miesiącu produkt ten nie zachowuje się wzorowo. Nie ze względu na formułę, budowę szczoteczki czy kolor, ale z powodu regularnego niedokręcania opakowania. To podstawa trwałości tuszu. Dokręcając zakrętkę do końca, zapobiega się utlenianiu produktu.

Co grozi oku malowanemu maskarą starszą niż trzymiesięczna? Oprócz tego, że makijaż spłynie lub osypie się pod okiem, taki produkt może podrażnić tę wrażliwą okolicę. Wraz z dopuszczeniem tlenu uaktywniają się konserwanty, które zapobiegają zepsuciu się produktu. A uczulenia na delikatnej skórze powiek lub spojówkach, bywają trudne do wyleczenia. Jeśli używasz tylko czarnego tuszu do rzęs, warto mieć jeden ulubiony, zużyć go i dopiero kupować kolejny. Trzymanie kilku czarnych maskar w kosmetyczce grozi tym, że któraś okaże się bezużyteczna.

Przegląd pędzli

Fot. Getty Images

Największą zmorą zdrowia skóry są nie same produkty do makijażu, ale akcesoria do ich nakładania. Gąbeczki, blendery, pędzle z włosia naturalnego lub syntetyczne zbierają wszystko. Nie tylko kosmetyki, ale także kurz, sebum i resztki kosmetyków do pielęgnacji. W efekcie powstaje trądzik kosmetyczny, zwany też trądzikiem kobiet wieku dorosłego. Pojawia się dokładnie tam, gdzie dotyka się skóry pędzlem.

Zapobiega temu higiena, higiena i jeszcze raz higiena. Gąbeczkę lub pędzel do podkładu należy myć po każdym użyciu, stosując specjalny szampon do mycia pędzli i gąbek albo sięgając po zwykłe antybakteryjne. W Sephorze są też silikonowe tarki z wypustkami, które ułatwiają dokładnie oczyszczanie pędzli i gąbek. Na koniec każdej kąpieli gąbki czy blendera warto je zdezynfekować specjalnym sprejem (dostępne w drogeriach lub perfumeriach) albo środkiem odkażającym z apteki takim jak Octenisept. Ale uwaga: jeśli oczyszczasz akcesoria bezpośrednio przed użyciem i nakładaniem nimi podkładu czy pudru, istnieje ogromne ryzyko, że podrażnisz skórę, wywołując powstanie zmian zapalnych lub zaskórników. To reakcja skóry wrażliwej na środki dezynfekujące.

Z pędzlami do pudru, różu czy bronzera sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, bo mało która dziewczyna ma czas, żeby myć je po każdym użyciu. Ale warto robić to co weekend, maksymalnie raz na dwa tygodnie. W przeciwnym wypadku przenosi się na pędzlach nie tylko bakterie, sebum, ale także kurz z łazienki. Nic dziwnego, jeśli skóra reaguje na to wysypką bądź trądzikiem. A czyste pędzle służą latami. O przedmioty najbardziej trwałe należy więc dbać najczęściej.

Maria Kowalczyk / nostressbeauty
Proszę czekać..
Zamknij