
Kampania „La Piscine” polskiej marki Madelle na nowy sezon rozbudza pragnienie, by na przemian wskakiwać w zwiewne sukienki i do basenu. Jakie jeszcze nowości znalazły się w kolekcji?
– W tym sezonie z fotografką Olą Modrzejewską-Mitan wybrałyśmy się na Lazurowe Wybrzeże, do Cap-d'Ail na wschód od Nicei – zaczyna rozmarzona Magdalena Magnon, założycielka marki Madelle. Tego lata marzyła się jej sceneria jak z filmu „Basen” Jacquesa Deraya z 1969 roku zreinterpretowanego przez Lukę Guadagnino w „Nienasyconych” 2015 roku. – Przed wyjazdem odrobiłyśmy zadanie domowe. Oglądałyśmy całą klasykę kina kręconą na Lazurowym Wybrzeżu. Chciałyśmy złapać jej esencję, powtórzyć klimat, kadry i sposób fotografowania charakterystyczny tak dla francuskiej Nowej Fali, jak dla cinéma populaire – tłumaczy, wyliczając tytuły tak różne jak „Witaj, smutku” Ottona Premingera i „Żandarm z Saint Tropez” Jeana Giraulta.
Założycielka marki Madelle, Magdalena Magnon, na tło kampanii wybrała Lazurowe Wybrzeże
Oprócz filmowych kadrów, chciały stworzyć historię. Do planowania sesji podeszły więc jak do pisania scenariusza. – Dziewczyna przyjeżdża do wakacyjnego domu i czeka na kochanka. Im dłużej go nie ma, tym większa ogarnia ją nuda. Opala się, snuje po domu, w kółko się przebiera. Wybiera się do pobliskiego miasteczka Villefranche-sur-Mer, gdzie przechadza się po uliczkach, wypożycza i wertuje książki, szuka pocieszenia w chrupiących bagietkach. Staje się coraz bardziej naburmuszona, w końcu zdaje sobie sprawę, że ukochany się nie zjawi – opowiada Magnon. W stworzonym przez Madelle świecie to właśnie ta nuda jest piękna. Tłem do filmowych scenek są niezwykle malownicze scenerie. – Gdy zobaczyłam to miejsce po raz pierwszy, zaparło mi dech w piersiach. Znaleźliśmy położony na skale kamienny dom o lekko bajkowym charakterze z basenem i stromymi schodami z tabliczką „idziesz na własną odpowiedzialność” prowadzącymi na plażę nudystów – wspomina.
W kolekcji Madelle wyróżniają się nowości – garnitury z szortami, falbaniaste koszule, sukienki-halki

Choć ta historia jest też o rozbieraniu, najważniejszą rolę gra w niej kostium. Magnon w tym sezonie postawiła na charakterystyczne dla siebie lekkie sukienki, niektóre z jedwabiu, inne z bawełny, wszystkie konsekwentnie zdobione autorskimi deseniami zaprojektowanymi od podstaw. – To duża kolekcja i pełno w niej nowości, w tym zestaw w paski ze świetnej tkaniny, falbaniasta koszula, satynowa sukienka-halka uszyta ze skosu czy garnitur z szortami z tkaniny z lnem – wylicza. Są też oczywiście rozpinane sukienki i spódnice w charakterystyczne łączki. Ważny, także emocjonalnie, element kolekcji stanowią elementy z kokardami. Dzianinowa bluzka z wielkimi kokardami to unowocześniony projekt Magnon z podstawówki. – Poprosiłam mamę, żeby uszyła mi podobną z kawałka jedwabiu w czerwono-czarne paski. Sama doszyłam sobie kokardy z rypsu na ramionach – wspomina. Pasują do niej sukienki – wiązana szeroką szarfą z tyłu na wysokości łopatek i z przodu, z dekoltem zdobionym rzędem kokardek, czy krótka, z bawełnianej koronki z małym kontrastowym wiązaniem z przodu. W tym sezonie do sprzedaży trafią też ręcznie robione na szydełku apaszki, które można wymieniać z tymi jedwabnymi w malarskie róże.
Nie wszystkie elementy kolekcji zagrały w kampanii. – Inne niż dotąd sukienki z drapowanej dzianiny bawełniano-lyocellowej z elastanem w czerni i granacie byłyby idealne na spotkanie z kochankiem, do którego w naszej historii nie doszło – podsumowuje. Można będzie je za to zobaczyć na madelle.pl i w nowym showroomie marki na ul. Koszykowej w Warszawie. Niech to będzie happy end tej historii.
Zdjęcia: Aleksandra Modrzejewska-Mitan
Modelka: Killa Rioja-Motz
Stylizacje: Magdalena Magnon





















Zaloguj się, aby zostawić komentarz.