Znaleziono 0 artykułów
27.08.2020

Maria Janion: Profesora totalna

27.08.2020
Maria Janion (fot. Jacek Dominski/REPORTER)

Maria Janion, Mistrzyni – w ten sposób mówiono o niej najczęściej. Przez ponad pół wieku prowadziła seminaria, które ukształtowały wybitnych naukowców i twórców kultury. Mówiła i pisała o wolności, patriotyzmie i feminizmie w nieznany wcześniej sposób. Wspierała LGBT+, przyznawała, że jedzenie mięsa staje się dla niej problemem. Przypominamy, kim była zmarła w niedzielę profesor Maria Janion.

Idealną formułę imienną dla Marii Janion wymyślił zaprzyjaźniony z nią poeta, Miron Białoszewski. „Adam Juliusz Zygmunt Maria Maryna Małgorzata Janiocentryna Pierwsza” – tak określił wybitną humanistkę w żartobliwym utworze literackim. Trzy pierwsze imiona pożyczone zostały od romantycznych wieszczów: Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego. To logiczne, bo profesor była wybitną znawczynią tej epoki. Poświęciła jej kilka książek i kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset, artykułów. Kolejne imiona nawiązywały do przyjaciółek Marii Janion, badaczek i literaturoznawczyń, Małgorzaty Baranowskiej i Maryny Żmigrodzkiej. Zwłaszcza z tą drugą łączyła Janion silna więź. Razem napisały też dwie książki, między innymi „Romantyzm i historia”.
Słowo „książka” musi się powtarzać, bo to jeden z kluczy do Marii Janion. 

48. Mieędzynarodowe Targi Ksiazki w PKiN. Maria Janion. (Fot. Adam Tuchlinski/REPORTER)

Wśród książek

Urodzona w 1926 roku wybitna badaczka polskiej kultury XIX i XX wieku książki nie tylko pisała, ale w nich, wśród nich i z nimi żyła. I to dosłownie. Jej mieszkanie na warszawskiej Ochocie umeblowane było książkami i teczkami, w których gromadziła pieczołowicie wycinane artykuły prasowe. Góry papieru wypełniały przestrzeń, część stosów leżała nawet na podłodze. Trzeba było nie lada zręczności, by się w tym labiryncie poruszać i nie przewrócić.  

– To jak Skąpiec Moliera – pamiętacie przecież, że Harpagon miał pieniądze przy sobie w kuferku – mówiła profesor Janion. – Musiał głaskać swoje złoto, słyszeć jego dźwięk, obcować z nim. Gdyby je puścił w obieg, na spekulację, jakąż by miał radość? Żadnej. I ja jak Harpagon – lubię zanurzyć rękę w swojej bibliotece. Czasem moje książki kaleczą wzrok, jest ich za dużo, są nieporządnie ustawione, ale bez nich nie potrafię żyć.

Inaczej o patriotyzmie, wszystko o feminizmie

Janion była profesor totalną. Z trudem odmawiała sobie czegokolwiek. W „Księdze Janion” – prezencie uczniów profesor na jej 80. urodziny – zamieszczono indeks spraw, jakie ją zajmowały. Tematów na TAK będą jakieś trzy setki. Ich spis zaczernia kilka stron. Jest tu miejsce na antypsychiatrię i antysemityzm, na arcydzieło i na kicz, na braterstwo i na siostrzeństwo, na mówienie i na milczenie albo na takie pytania jak: „Co będzie z Polską za lat dwieście?”. Tematów na NIE jest zaledwie pięć. Wśród nich renesans i powieść realistyczna. 

– W życiu nie ma zbyt wielu powodów do zadowolenia i satysfakcja poznawcza jest jedną z najpotężniejszych w moim przekonaniu – przyznawała. – Może ktoś powie – to są ciekawostki. Ale to nie są tylko ciekawostki. Wielokrotnie zdarzało się, że mówiłam o czymś i myślałam: przecież tego nikt nie zrozumie, nie przyjmie, nie będzie go interesowało. A po jakimś czasie – jest jednak odzew.

Wkład profesor Janion w badania nad życiem pośmiertnym romantyzmu jest nie do przecenienia. Swoimi pracami wyznaczyła inspirujące kierunki interpretacyjne. Interesowała się nie tylko literaturą, ale także historią idei, wyobraźnią symboliczną, estetyką, socjologią, filozofią. Pisała o hermeneutyce („Humanistyka: poznanie i terapia”, 1974), „egzystencji ludzi i duchów” („Czas formy otwartej”, 1985; „Życie pośmiertne Konrada Wallenroda”, 1990; „Projekt krytyki fantazmatycznej”, 1991). Zastanawiała się, jak ocalić ducha w dobie nasilającej się konsumpcji („Czy będziesz wiedział, co przeżyłeś?”, 1996). Próbowała przedefiniować kanony polskiego patriotyzmu („Płacz generała. Eseje o wojnie”, 1998). Osobną książkę poświęciła różnym kontekstom feministycznym („Kobiety i duch inności”, 1996). 

Maria Janion laureatka nagrody specjalnej Kreator Kultury (fot. Mieczyslaw Włodarski/REPORTER)

Zawsze w pracy

Jej dzień był ściśle podporządkowany pracy. Nie spała wiele, bo spanie tylko zabiera czas. Kładła się około północy, budziła o szóstej, od razu myślami o – jak sama mówiła – „wspaniałych zadaniach”, które na nią czekały. Robiła mnóstwo notatek, często kilka wersji. Ręcznie, bo nie używała maszyny do pisania ani komputera. – Metoda jest taka: najpierw myśl trzeba poddać próbie, trzeba ją sformułować wiele razy i to wobec ludzi, których reakcje mogę śledzić. Czasem oni replikują, czasem zadają pytania. W ten sposób myśl przybiera taki kształt, który może zostać zapisany. Robię też notatki – najpierw przygotowując się do seminarium, potem w trakcie, a potem jeszcze po seminarium, żeby zdać sobie sprawę, w jakim stopniu myśl się przekształciła. Jest więc kilka wersji. To jest ciężka praca i kiedyś szło mi to łatwiej, ostatnio zużywam bardzo dużo papieru.

Dla pracy zrezygnowała z używek, które niszczyły jej zwoje mózgowe. Aby prowadzić seminaria, przez 30 lat co dwa tygodnie jeździła z Warszawy do Gdańska. Podróż trwała pięć godzin, jedzenie było kiepskie, tyle dobrze, że roznosili herbatę – wspominała po latach. Po przyjeździe do Trójmiasta od razu ruszała na uczelnię, żadne plaże nie wchodziły w grę. Zresztą nie lubiła słońca. Chowała się przed nim w cieniu – jak wampir, o którym zresztą też napisała książkę („Wampir. Biografia symboliczna”, 2002). 

Nauczycielka samodzielnego myślenia

Mimo wielokrotnych prób nigdy nie dała się przechwycić mediom. Odmawiała wywiadów, ostrożnie angażowała się w sprawy, choć dla wielu, zwłaszcza po roku 1989, już sama obecność Janion była spełnieniem i absolutem. Jednocześnie otwarcie wspierała feminizm czy LGBT+, a w wywiadzie rzece z Kazimierą Szczuką przyznała, że ze względu na „odczucia istot całkowicie sponiewieranych” jedzenie mięsa staje się dla niej problemem. 

Uczyła się całe życie, ale przede wszystkim uczyła innych – zwracała uwagę na wykluczonych i marginalizowanych. Była wybitną pedagożką. Od 1957 roku prowadziła wykłady i seminaria w gdańskiej Wyższej Szkole Pedagogicznej, potem na Uniwersytecie Gdańskim. Mówiła o wolnościowych aspektach romantyzmu, polecała studentom książki słabo znanych w Polsce autorów – Susan Sontag, Jeana Geneta, Michela Foucaulta. Wykraczała daleko poza horyzonty ówczesnej polskiej humanistyki.
Z czasów gdańskich pochodzi słynna siedmiotomowa seria „Transgresje” – antologia tekstów literackich i eseistycznych światowej humanistyki.

31.05.2005 Szwedzkie Okulary Rowności w Ambasadzie Szwecji, Kazimiera Szczuka i prof Maria Janion (Fot. East News) 

W 1981 roku Maria Janion zaczęła współpracować z Uniwersytetem Warszawskim i przez prawie całą dekadę (z przerwą w stanie wojennym, gdy zwolniono ją z pracy w Gdańsku) uczyła w obu miastach. Potem została w Warszawie, gdzie aż do 2010 roku prowadziła seminarium w Instytucie Badań Literackich. 

Seminaria długo odbywały się co tydzień, trwały od 10 rano do późnego popołudnia. Omawiano fragmenty prac magisterskich lub doktorskich dwojga studentów, profesor zawsze dawała wykład. Zawsze znakomicie przygotowana, przynosiła ze sobą wielostronicowe notatki i książki, do których się odwoływała.

Ukształtowała wiele wybitnych postaci literatury, nauki, mediów, polityki i twórców kultury. W gronie jej wychowanek i wychowanków są między innymi: Kazimiera Szczuka, Izabela Morska, Renata Lis, Marek Bieńczyk, Paweł Goźliński, Paweł Huelle, Justyna Sobolewska, prof. Józef Bachórz, prof. Małgorzata Czerwińska, prof. Marta Zielińska i prof. Ewa Graczyk. 

Na poświęconej Profesorze – jak mówili o niej studenci – stronie internetowej tak wyjaśniają fenomen seminarium: „W swojej pracy pedagogicznej Maria Janion odwoływała się do Goetheańskiej idei Bildung. Idea ta kładzie nacisk na kształcenie i samokształcenie jednostki, na jej odrębność i samoświadomość, na samodzielność w obcowaniu z kulturą. Idea ta ma także nowoczesne oblicze, nakazujące szacunek dla każdego człowieka i jego wyborów oraz edukację obywatelską, obejmującą problematykę odpowiedzialności społecznej, dyskryminacji i przemocy”. 

Profesor Maria Janion odeszła 23 sierpnia. 

* Korzystałem m.in. ze strony Janion.pl, wywiadu Anny Nasiłowskiej i Marty Zielińskiej z prof. Janion „Kuferek Harpagona” („Teksty Drugie” 1997/1–2) oraz wywiadu rzeki przeprowadzonego przez Kazimierę Szczukę („Janion. Transe – traumy – transgresje. 1: Niedobre dziecię”, 2013; „Janion. Transe – traumy – transgresje. 2: Prof. Misia”, 2014).

 

Marcin Wilk / Wyliczanka.eu
Proszę czekać..
Zamknij