Znaleziono 0 artykułów
24.03.2021

Nadzieja w modzie. Zuzanna Wójcik: Doświadczenie wielozmysłowe

24.03.2021
(Fot. Mateusz Stankiewicz, styl. Karolina Gruszecka)

Zuzanna Wójcik z zachowaniem zasad zrównoważonej mody tworzy tkaniny, które stymulują wszystkie zmysły. W marcowym wydaniu „Vogue Polska” znajdziecie sesję poświęconą najbardziej utalentowanym polskim młodym twórczyniom i twórcom mody. Na Vogue.pl poznacie ich historie

Dlaczego po drugiej kolekcji zrobiłaś sobie przerwę od mody?

Miałam dość projektowania. Na studiach odczuwałam stres, lęk i presję. To wpłynęło na moje postrzeganie mody. Gdy zaczynałam pracę nad dyplomem, wiedziałam, że to moja ostatnia kolekcja. Postanowiłam poświęcić ją szkodom, jakie wyrządza branża.

(Fot. Daniel Antropik)

Skoncentrowałam się na zanieczyszczeniu środowiska chemikaliami, do jakiego dochodzi podczas farbowania tkanin oraz niezrównoważonej uprawy bawełny. Przedstawiłam wizję mody przyszłości, która powstaje w odpowiedzialny sposób z dobrych surowców – barwionych naturalnie, bezpiecznych dla środowiska i człowieka. Myślałam też o rosnącej roli technologii w modzie. Do produkcji printów na tkaninach, wykończeń kolekcji, takich jak guziki, mankiety czy łączenia tkanin, wykorzystałam druk 3D z biodegradowalnym filamentem.

Wybrałam tkaniny z włókien roślin, które potrzebują mniej wody do hodowli – banana, bambusa, eukaliptusa, lotosu, lnu. Korzystałam też z certyfikowanej, ekologicznej bawełny, jedwabiu oraz tkaniny powstałej z odpadów po produkcji nabiału. Wszystkie tkaniny farbowałam barwnikami roślinnymi – marzanną barwierską, rezedą żółtawą, liśćmi brzozy, drzewem kampeszowym i sandałowym, czarnym ryżem, łupinami cebuli, pestkami i skórkami z awokado.

Lekka, letnia, jasna kolekcja nawiązuje do powierzchownego obrazu mody jako zjawiska miłego, niegroźnego, beztroskiego. Jednak skupiając się na kolekcji, można dostrzec nadruki na tkaninach, które są refleksją na temat trwającego szóstego wielkiego wymierania gatunków, do nadmiernych modyfikacji genetycznych w formie cyfrowych fantomów.

Czym się zajęłaś po dyplomie?

W czasie studiów na Katedrze Mody na warszawskiej ASP odbyłam staż w studiu JW Andersona w Londynie, prowadziłam zajęcia z projektowania ubioru w Atelier Foksal. Przyjmowałam zlecenia konstruktorskie, krawieckie i graficzne. Po dyplomie prowadziłam gościnne wykłady o problemie nadprodukcji i nowych materiałach.

Od początku studiów najbardziej pasjonowało mnie projektowanie tkanin. Po Katedrze rozpoczęłam więc studia magisterskie z projektowania tkanin na ASP w Łodzi w pracowniach zajmujących się tkaniną żakardową, dywanami, gobelinami i sitodrukiem. Wzięłam też udział w kursie mistrzowskim Aleksandry Gacy „Future Textiles”. Pracowałam tam nad bioplastikami z alg, które ostatecznie zostały pokazane na wystawie Future Man 2052 podczas Brussels Design September w 2020 r. Niedawno odbyłam staż w Instytucie Włókiennictwa w zakładzie mechanicznych technologii włókienniczych.

Od początku wiedziałam, że chcę wyjechać za granicę. Znalazłam szkołę, która ma największe w Europie zaplecze maszynowe. Aplikowałam tam na pierwszym roku studiów w Łodzi. Dostałam się i od następnego roku rozpoczęłam drugie studia magisterskie w The Swedish School of Textiles w Borås. Mieszkam teraz w Szwecji, jednocześnie zdalnie kończę studia w Polsce.

(Fot. Daniel Antropik)

Nad czym teraz pracujesz?

Oprócz wspomnianych bioplastików z alg pracowałam nad skórą z symbiotycznej kultury bakterii i drożdży farbowaną roślinami. Na studiach zajmuję się również sitodrukiem. Moje grafiki też dotyczą zanieczyszczenia środowiska. Jeden z cykli poświęciłam nadprodukcji odzieży, w kolejnym poruszam temat marnowania żywności.

Bardzo interesuje mnie dotyk. Jest niezwykle istotny z punktu widzenia dobrostanu psychicznego człowieka. Żyjemy w kulturze, w której dominują bodźce wizualne, a reszta zmysłów pozostaje w cieniu. Fiński architekt Juhani Pallasmaa dużo pisał o braku równowagi w naszym układzie sensorycznym i jej negatywnym wpływie na nasze samopoczucie. Postulował powrót do wielozmysłowego postrzegania architektury, chciał przeciwdziałać jej dehumanizacji. Zgadzam się z nim. Uważam, że tkaniny mają niesamowite właściwości haptyczne i mogą nieść podobny przekaz.

Kilka lat temu w butiku Driesa Van Notena w Antwerpii szłam wzdłuż ściany i dotykałam palcami wszystkich tkanin. Ich jakość i faktury były niesamowite. Nie mogłam przestać! Sam ich dotyk sprawił, że przeniosłam się jakby do innego świata.

Co chcesz przekazać swoimi tkaninami?

W projektach łączę kwestie społeczne i ekologiczne z zainteresowaniem technologią, techniką tkacką czy kolorem. Zastanawiam się nad wpływem człowieka na środowisko, analizuję ślad, jaki po sobie zostawiamy, pracuję nad researchem materiałowym.

Mój obecny obszar zainteresowań można określić jako textiles for wellbeing. Skupiam się na wielozmysłowym odbiorze materiałów. Pracuję nad tworzeniem stymulujących faktur powstałych przez łączenie kontrastowych włókien.

Interesuje mnie też aspekt techniczny. Uwielbiam programować sploty i przygotowywać tkaniny do produkcji na przemysłowych krosnach. Podoba mi się część logiczna, czasem nawet matematyczna tego zadania. Wręcz lubię ograniczenia tego procesu. Gdy projektuję dywany przemysłowe, mam do dyspozycji niewiele kolorów. Mieszam je tak, by stworzyć wrażenie iluzji w kompozycjach inspirowanych architekturą.

Jak tworzy się takie materiały?

Praca nad moim ostatnim projektem tkanin haptycznych zaczęła się od stworzenia biblioteki faktur. Zbierałam przedmioty, które wydawały mi się ciekawe do dotykania. Znalazły się tam naturalne gąbki, szczotki z miękkim włosiem, wełny, rośliny, ale i metal, drewno czy drut. Wnioski, które wyciągnęłam z tego zadania, wykorzystuję w projektowaniu tkanin.

Teraz eksploruję sztruks – sprawdzam jego wielkości, badam możliwości pracy z kolorem i tworzenia różnych faktur. Aby dostosować splot używany do tworzenia sztruksu do swoich potrzeb, wykonałam mnóstwo obliczeń i testów na krośnie. Dla zróżnicowania wrażeń dotykowych łączyłam sztywne i twarde przędze z papieru z miękkimi bawełnianymi. Tworzyłam między nimi łagodne przejścia na zasadzie gradientu, które są wyczuwalne w momencie dotknięcia tkaniny.

Jakich technik używasz?

Pracuję na krosnach żakardowych i nicielnicowych.

(Fot. Daniel Antropik)

Jakie wyzwania stoją przed młodymi twórcami mody?

To wyzwanie ograniczenia produkcji, ale też radzenia sobie z ograniczoną liczbą materiałów, które są bezpieczne dla środowiska. Zrównoważone projektowanie sprawia wiele problemów. Trudno połączyć własną potrzebę twórczego wyrazu z odpowiedzialnością, która często opiera się na umiarze.

Victor Papanek już w latach 60. głosił, że najlepszą decyzją projektową jest nieprojektowanie w ogóle. Oczywiście nie chodziło o dosłowną interpretację, ale o zastanowienie się, czy warto wprowadzać nowy produkt na rynek. W przypadku mody jest to niezwykle istotne pytanie, ponieważ od dawna toniemy w masie niechcianych ubrań. Możliwe, że jedynym odpowiedzialnym krokiem jest korzystanie wyłącznie z surowców, które już raz zostały wyprodukowane.

Jak widzisz przyszłość mody?

Produkcja z recyklingu to nie tylko przetwarzanie ubrań czy pozyskiwanie przędz ze starych materiałów, lecz także sięgnięcie po odpady z innych przemysłów. Istnieją firmy produkujące przędzę z odpadów spożywczych czy bioplastiki z keratynowych resztek przemysłu rybnego.

Materiały to nie wszystko, istotny jest także proces projektowania. Przez samą konstrukcję ubioru można znacznie ograniczyć ilość resztek tekstylnych powstałych przy wycinaniu form. Trzeba jednak się zgodzić na podporządkowanie formy temu sposobowi myślenia. Zaprojektowane tak ubrania będą czasem wyglądały inaczej niż teraz, potrzebna jest więc otwartość konsumentów.

Przyszłość mody w dużym stopniu zależy od technologii i skutecznej współpracy z naukowcami czy biotechnologami.

Twoje autorytety?

Hella Jongerius – za włączenie jakości rzemieślniczych do projektowania przemysłowego i niezwykłą wrażliwość na kolor. Alvar i Aino Aalto za humanizm w ich projektowaniu. Hansenowie za utopijne myślenie.

* Zuzanna Wójcik jest jedną z bohaterek sesji w marcowym wydaniu „Vogue Polska” poświęconej młodym projektantom. Do kupienia w kioskach oraz tu

Kamila Wagner
Proszę czekać..
Zamknij