Znaleziono 0 artykułów
05.01.2024

Najciekawsze wystawy w Polsce i na świecie, które warto zobaczyć w 2024 roku

05.01.2024
Georgia O'Keeffe, The Shelton with Sunspots, N.Y., 1926, The Art Institute of Chicago (© Georgia O'Keeffe Museum / Artists Rights Society (ARS), New York)

Na rok 2024 muzea i galerie sztuki przygotowały niebywale interesujące wystawy, prezentujące nie tylko retrospektywy artystów, lecz także przeróżne nurty w sztuce. Gdańsk, Warszawę czy Wrocław warto odwiedzić dla wybitnych twórczyń i prekursorek sztuki kobiet: Olgi Boznańskiej, Marii Prymaczenko oraz Marii Pinińskiej-Bereś. Wiedeńskie muzeum Albertina pokaże prace twórcy pop-artu Roya Lichtensteina, paryskie Centre Pompidou – ekspozycje rzeźb, fotografii i rysunków prekursora nowoczesnej rzeźby Constantina Brâncușiego, a Muzeum Sztuk Pięknych w Chicago – amerykański modernizm lat 20. i 30. XX wieku w sztuce Georgii O’Keeffe.

Madame Olga

W jej portretach uwagę przykuwają błyszczące oczy modeli, w martwych naturach – rozwibrowane kolory kwiatów, a w pejzażach – aura nostalgii za czymś, czego na płótnie nie widać. Z obrazów Olgi Boznańskiej, jednej z najwybitniejszych polskich malarek fin de siècle’u, emanują jednocześnie spokój i niesamowita energia, których artystka doświadczała w rodzinnym Krakowie, Monachium (gdzie studiowała) oraz Paryżu – tam odnalazła swoje miejsce na ziemi. Do niespiesznej kontemplacji sztuki Boznańskiej zachęca Muzeum Gdańska. Na intymnej wystawie w Ratuszu Głównego Miasta zaprezentowanych zostało ponad 50 prac z różnych okresów. Dziełom pochodzącym z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie towarzyszą zachowane pamiątki z atelier (farby, palety, pędzle i inne). Pozwalają one wejrzeć w proces twórczy artystki, która niegdyś oświadczyła: „W momencie, kiedy przestanę malować, mogłabym przestać żyć”.

Olga Boznańska w pracowni w Monachium, ok. 1896 (archiwum Muzeum Narodowego w Krakowie)

„Olga Boznańska”, Muzeum Gdańska – Ratusz Głównego Miasta, 3 grudnia 2023 – 16 maja 2024 roku

Malarstwo (z) komiksu

Już we wczesnej młodości Roy Lichtenstein pragnął zostać „amerykańskim Picassem”. Gdy podczas wojny znalazł się w Paryżu, postanowił osobiście poznać swojego idola. Stanął przed drzwiami jego studia, ale nie zapukał. Stchórzył. Wiele lat później wyznał: „Picasso prawdopodobnie zwymiotowałby na widok moich obrazów”. Lichtenstein zrewolucjonizował sztukę na własny sposób jako jeden z protoplastów pop-artu. Wzorując malarstwo sztalugowe na reklamach i komiksach – które dominowały w kulturze wizualnej Ameryki lat 50. i 60. – używał jaskrawych kolorów, grubego konturu i kropek Ben-Daya, imitując poligraficzny wydruk. Kreował obrazy będące ironicznym komentarzem do realiów ówczesnego społeczeństwa konsumpcyjnego. Z okazji setnej rocznicy urodzin Lichtensteina wiedeńskie muzeum Albertina pokaże obszerną retrospektywę jego dzieł, na co dzień znajdujących się w zbiorach m.in. nowojorskiego MoMA, National Gallery w Waszyngtonie czy Museo Thyssen-Bornemisza w Madrycie. 

Roy Lichtenstein, Drowning Girl, 1963 (© Estate of Roy Lichtenstein/Bildrecht, Vienna 2023, Fot. The Museum of Modern Art, New York/Scala, Florence)

„Roy Lichtenstein: A Centennial Exhibition”, Albertina Museum, Wiedeń, 8 marca – 14 lipca 2024 roku

Tygrys w ogrodzie Marii Prymaczenko

W oczekiwaniu na wielkie otwarcie nowej siedziby na placu Defilad warszawskie Muzeum Sztuki Nowoczesnej zaprasza po raz ostatni do gmachu nad Wisłą, gdzie odbędzie się monograficzna wystawa Marii Prymaczenko. Ukraińska malarka ludowa, której prace zrobiły furorę na wystawie światowej w Paryżu w 1937 roku, zajmuje istotne miejsce nie tylko w ukraińskiej, lecz także w europejskiej historii sztuki. Jej surrealistyczne obrazy – zakorzenione w folklorze, ale i komentujące rzeczywistość – stanowią pomost między malarstwem prymitywistycznym i awangardą. Twórczość Prymaczenko traktowana jest przez Ukraińców jak skarb narodowy, a w obliczu rosyjskiej inwazji również jak symbol walki o zachowanie tożsamości. Ze Lwowa do Warszawy przybędzie 89 dzieł artystki z lat 1982-1994, należących do prywatnej kolekcji historyka sztuki, Eduarda Dymshytsa. To okazja, by lepiej poznać światowej rangi dokonania skromnej mieszkanki Naddnieprza, której życie określiło malarstwo.

Marija Prymaczenko,  Kawka lata, swego męża szuka, lecz go nigdzie nie ma. Jego ciało rozleciało się po całej Ukrainie. – Będą rosły kwiatki, będą je rwały dziatki, będą nieść na mogiły. A moja mogiła w niebo się wzbiła, 1991.

„Tygrys w ogrodzie. Sztuka Marii Prymaczenko”, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, 22 marca – 30 czerwca 2024 roku

Ojciec nowoczesnej rzeźby

Postać Constantina Brâncușiego wyróżnia się na tle artystycznej bohemy Paryża z początku XX wieku. Podczas gdy Picasso, Modigliani i Soutine – sprowokowani przez sztukę i absynt – skakali sobie do gardeł, ten rumuński rzeźbiarz wiódł żywot małomównego eremity, który w zaciszu swojego studia rozmyślał nad tajemnicami świata. Ascetyczny, medytacyjny charakter ma również jego twórczość, zaklęta w abstrakcyjnych bryłach z marmuru, drewna czy mieniącego się brązu. Brâncuși sprowadzał proste motywy, jak ludzka głowa, ptak w locie czy kolumna, do ich elementarnej formy, platońskiej esencji, dzięki czemu wykreował nowy język wizualny, inspirujący kolejne pokolenia twórców. Paryskie Centre Pompidou, opiekujące się zrekonstruowanym atelier artysty, przygotowuje wielkoskalową i wyczerpującą retrospektywę Brâncușiego. Blisko 200 dzieł rzeźbiarskich, a także fotografie, rysunki, archiwalne memorabilia, a nawet filmy złożą się na wieloaspektowy portret „ojca nowoczesnej rzeźby”. 

Constantin Brancusi, La Muse endormie, 1910 (© Succession Brancusi - All rights reserved (Adagp), fot. Adam Rzepka - Centre Pompidou)

„Brâncuși”, Centre Pompidou, Paryż, 27 marca – 1 lipca 2024 roku

Wielkie żarcie

Krakowski MOCAK kontynuuje autorską serię wystaw tematycznych, w których dzieła współczesnych artystów odnoszą się do podstawowych obszarów życia społecznego. Do tej pory w cyklu „…w sztuce” interpretowano sferę polityki, historii, ekonomii, natury czy medycyny. Tegoroczna odsłona koncentruje się na czymś powszednim i z pozoru błahym, a jednocześnie istotnym i fundamentalnym – na pożywieniu. Ekspozycja „Jedzenie w sztuce”, na której zaprezentowane zostaną prace ponad 70 polskich i zagranicznych twórców, skonfrontuje się z problemami konsumpcjonizmu, marnotrawstwa, głodu, obżarstwa czy kryzysu humanitarnego. Jedzenie stanie się przedmiotem artystycznej refleksji, odkrywającej jego wymiar estetyczny, etyczny czy światopoglądowy.

Daniel Spoerri, The Seville Series No. 16., 1991, kolekcja MOCAK (Fot. R. Sosin)

„Jedzenie w sztuce”, MOCAK – Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie, 11 kwietnia 2024 – 16 marca 2025 roku

Mistyk romantyzmu

Mroczne ruiny klasztoru wśród powykrzywianych drzew, okręty płynące ku zachodzącemu słońcu, osamotniona postać na tle zamglonego pejzażu – to motywy, z którymi najczęściej kojarzone jest malarstwo Caspara Davida Friedricha. Ten prominentny artysta epoki romantyzmu dostrzegał w nieujarzmionej przyrodzie element mistyczny, boski pierwiastek. W jego nastrojowych obrazach, przepojonych melancholią i wzniosłością, ujawnia się refleksja nad duchowym związkiem, łączącym ludzi z naturą. Unaoczniają one przemijalność i znikomość człowieka wobec monumentalności gór czy bezkresu morskiego horyzontu. Sceny z płócien Friedricha, raz zobaczone, na trwałe zapisują się w pamięci. W 2024 roku przypada 250. rocznica urodzin niemieckiego romantyka. Z okazji jubileuszu w wielu muzeach (m.in. w Greifswaldzie, Dreźnie, Hamburgu, Wiedniu) organizowane są wystawy jego malarstwa. Jedna z nich zostanie otwarta w kwietniu w berlińskiej Alte Nationalgalerie, gdzie pokazanych będzie kilkadziesiąt obrazów i rysunków, w tym najsłynniejsze arcydzieła, jak „Mnich na brzegu morza”, „Skały kredowe na Rugii” czy „Opactwo w dębowym lesie”. 

Caspar David Friedrich, Mondaufgang am Meer, 1822 (Museen zu Berlin, Nationalgalerie / fot. Jörg P. Anders)

„Caspar David Friedrich. Endless Landscapes”, Alte Nationalgalerie, Berlin, 19 kwietnia – 4 sierpnia 2024 roku

Georgia w wielkim mieście

W 1925 roku Georgia O’Keeffe zamieszkała w nowo wybudowanym Shelton Hotel – najwyższym wówczas drapaczu chmur nie tylko w Nowym Jorku, lecz także na świecie. Rozpościerający się stamtąd widok skłonił artystkę do eksplorowania „betonowej dżungli” Manhattanu. Wodząc pędzlem po płótnie, starała się uchwycić dynamizm metropolii, jej monumentalną architekturę, grę świateł, barw i kształtów. Miejskim pejzażom poświęciła kilka lat życia. Jak sama przyznała: „Nie sposób namalować Nowego Jorku takim, jakim jest, lecz jakim się go odczuwa”. Wystawa w Art Institute w Chicago jest pierwszą skoncentrowaną na wyłącznie nowojorskich obrazach, pastelach i rysunkach, którymi O’Keeffe poszukiwała własnej formuły nowoczesności. To ekspozycja opowiadająca o amerykańskim modernizmie lat 20. i 30. XX wieku, a także o życiu w wielkim mieście, którego legenda dopiero się rodziła.

Georgia O'Keeffe, Ballet Skirt or Electric Light (from the White Rose Motif), 1927, The Art Institute of Chicago (Alfred Stieglitz Collection, bequest of Georgia O'Keeffe)

„Georgia O’Keeffe: My New Yorks”, Art Institute of Chicago, 2 czerwca – 22 września 2024 roku

Odrealniony hiperrealizm

Figury ludzi, wykonane przez Rona Muecka, wyglądają jak żywe: mają rzęsy, zmarszczki, zaczerwienia skóry i widoczne pod nią linie żył. Żaden szczegół nie umyka uwadze australijskiego artysty, który przez ponad 20 lat pracował jako lalkarz. Jego rzeźby wydają się tak prawdziwie, jakby powstawały w hollywoodzkim studiu efektów specjalnych. Jednak w ich realizmie jest coś odrealnionego i niepokojącego. Mueck powiększa ludzkie postacie do monstrualnych rozmiarów albo nadaje im wielkość statuetki; stworzył pięciometrowe niemowlę i miniaturowego staruszka, który zmieściłby się w szufladzie. Igrając ze skalą, artysta chce wyrwać widza ze strefy komfortu, wstrząsnąć nim lub go zaintrygować. – Zmiana rozmiaru sprawia, że ​​zwracasz uwagę. Nie zrobiłbyś tego w przypadku czegoś, co jest po prostu normalne – mówi Mueck. Indywidualna wystawa Australijczyka w Museum Voorlinden nieopodal Lejdy skłania do konfrontacji nie tyle z jego hiperrealistycznymi rzeźbami, ile z pojęciem człowieczeństwa, prawdy, fikcji, imitacji czy iluzji.

Ron Mueck, Couple under an umbrella, 2013 (© Ron Mueck, Collection Museum Voorlinden, fot. Antoine van Kaam)

„Ron Mueck”, Museum Voorlinden, Wassenaar, 29 czerwca – 17 listopada 2024 roku

Pinińska-Bereś – prekursorka sztuki kobiet

Po spektakularnym sukcesie monograficznej wystawy Magdaleny Abakanowicz we wrocławskim Pawilonie Czterech Kopuł znów zagości retrospektywa wybitnej polskiej artystki – tym razem Marii Pinińskiej-Bereś. Wprawdzie przedstawia się ją jako pionierkę sztuki feministycznej, jednak jej twórczość nie wyrasta z gruntu zachodniego feminizmu, lecz społecznych przemian i dyskusji na temat kobiet, toczących się w PRL i krajach socjalistycznej Europy. Prekursorstwo Pinińskiej-Bereś ujawnia się w podejmowaniu przez nią tematów marginalizowanych lub tabuizowanych, jak kobieca seksualność, hierarchia płci, cielesność czy wrażliwość ekologiczna. Na wrocławskiej ekspozycji zobaczymy szerokie spektrum twórczości artystki z lat 1950-1990, od rzeźb i instalacji po performanse. Jednym z celów retrospektywy jest ugruntowanie sztuki Pinińskiej-Bereś na arenie międzynarodowej, dlatego przy organizacji Muzeum Narodowe we Wrocławiu podjęło współpracę z Kunstmuseum w Hadze, gdzie wystawa zostanie zaprezentowana w 2025 roku.

Maria Pinińska-Bereś, Maszynka miłości, 1969 (Fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu)

„Maria Pinińska-Bereś. Retrospektywa”, Pawilon Czterech Kopuł, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, 7 lipca – 10 października 2024 roku

Symfonia barw i kształtów

„Potrafię skomponować fugę z kolorów tak, jak Bach czynił to z muzyką” – słowa czeskiego pioniera abstrakcji, Františka Kupki, dobrze oddają charakter nie tylko jego własnej twórczości, lecz także zaprzyjaźnionych z nim Roberta Delaunaya i Soni Delaunay-Terk. Wspólnie przyczynili się do powstania nowego nurtu w sztuce początku XX wieku. W 1912 roku poeta Guillaume Apollinaire nazwał go orfizmem, bowiem artyści awangardy – niczym mityczny Orfeusz – kreowali na płótnach malarskie melodie, harmonijne układy form, symfonie barw i kształtów. Orfizm został szybko wyparty przez inne trendy w sztuce, a mimo to stanowił ważne zjawisko także w modzie, poezji czy muzyce. Jego historię prześledzi wystawa „Harmony and Dissonance” w nowojorskim Guggenheim Museum. Na ekspozycji oprócz dzieł najważniejszych przedstawicieli nurtu pojawią się prace mniej znanych orfistów (m.in. Amadeo de Souza-Cardoso, Mainie Jellett), a także spokrewnionych z nimi amerykańskich synchromistów (Stanton Macdonald-Wright, Morgan Russell). 

Robert Delaunay, Manège de cochons, 1922 (Domaine public, fot. Bertrand Prévost)

„Harmony and Dissonance: Orphism in Paris, 1910–1930”, Guggenheim Museum, Nowy Jork, 8 listopada 2024 – 9 marca 2025 roku

Wojciech Delikta
Proszę czekać..
Zamknij