Znaleziono 0 artykułów
09.09.2025
Artykuł partnerski

Natalia Klimas opowiada o magii audiobooków i sztuce zatrzymywania się

09.09.2025
Fot. Estella Dandyk

Wieczór z herbatą i kocem, haftowanie przy audiobooku, ciepło kominka na Mazurach – rytuały Natalii Klimas są proste, a jednocześnie niezwykle kojące. Aktorka, mama i twórczyni pokazuje, że chwile tylko dla siebie nie są luksusem, ale koniecznością, i że to właśnie one dają energię, uśmiech i cierpliwość na co dzień. W rozmowie z nami zdradza, co pozwala jej złapać oddech, dlaczego audiobooki stały się jej codziennym towarzyszem oraz które historie zostały z nią na dłużej.

W twoim życiu wiele się dzieje: praca, macierzyństwo, codzienne obowiązki. Jak znajdujesz czas tylko dla siebie?

To wymaga naprawdę dobrej organizacji, ale też asertywności, bo łatwo wpaść w pułapkę robienia wszystkiego dla innych, a zapominania o sobie. Długo uczyłam się tego, że chwila tylko dla mnie nie jest luksusem, ale koniecznością – dzięki temu mam siłę i cierpliwość dla bliskich. Teraz moja rodzina doskonale wie, że kiedy znajdę czas dla siebie, to wszystkim się to opłaca. Wracam spokojniejsza, uśmiechnięta, z większą energią. I to działa lepiej niż kawa.

Jakie są twoje ulubione rytuały, które pozwalają ci się zrelaksować i naładować baterie?

Jesienią i zimą pozostaję absolutnie wierna klasyce: gorąca herbata z imbirem i miodem, zapach świec, miękki koc i ciepło bijące z kominka (jeśli akurat jestem na Mazurach). Lubię też, kiedy dom jest wysprzątany na błysk – wtedy mój umysł naprawdę odpoczywa, bo nie mam wrażenia, że wokół mnie piętrzą się rzeczy do zrobienia. Taki wieczór to dla mnie prawdziwa mała uczta, mogę po prostu usiąść i być, a nie ciągle gonić. To są momenty, które ładują moje wewnętrzne baterie.

Fot. Estella Dandyk

Z czym najchętniej łączysz słuchanie audiobooków? Czy słuchanie może zamienić się w rytuał?

Najczęściej z haftowaniem. To moje odkrycie i ukochany duet. Siadam z igłą i muliną, w tle głos lektora i wpadam w pewnego rodzaju trans. Haftowanie jest tak powtarzalne i mechaniczne, że mój umysł się uspokaja, a jednocześnie chłonie treść audiobooka z niezwykłą intensywnością. To trochę jak medytacja: ręce zajęte, głowa wyłączona ze zmartwień, a dusza zanurzona w opowieści. Zdarza się, że kiedy kończę pracę nad jakimś wzorem, od razu przypomina mi się książka, której wtedy słuchałam. To piękne połączenie wspomnień.

Pamiętasz swój pierwszy audiobook? Co sprawiło, że sięgnęłaś po tę formę literatury?

Pierwsze audiobooki w moim życiu to właściwie słuchowiska, które towarzyszyły mi już w dzieciństwie. Pamiętam, że przez wiele lat codziennie zasypiałam do kaset magnetofonowych z „Anią z Zielonego Wzgórza”. To była magia – głosy Anny Romantowskiej, Zofii Rysiówny czy Franciszka Pieczki tworzyły cały świat, do którego przenosiłam się przed snem. Do dziś, kiedy słyszę to słuchowisko, mam dreszcze i od razu przenoszę się w tamten czas, do mojego dziecięcego pokoju. To była moja pierwsza podróż w świat audiobooków, choć wtedy nikt tego tak nie nazywał.

Fot. Estella Dandyk

Lektor w audiobooku potrafi całkowicie odmienić odbiór książki. Czy masz swoich ulubionych lektorów, którzy potrafią zaczarować słuchacza?

Nie mam jednego ulubionego nazwiska, ale zdecydowanie cenię tzw. stonowanych lektorów. Tych, którzy nie przesadzają z aktorstwem, nie odgrywają każdej postaci jak w teatrze, tylko pozwalają treści wybrzmieć. Ważne są dla mnie też nienaganna dykcja i to, żeby poprawnie wymawiano nazwy własne czy słowa w językach obcych. Dobrze czytany audiobook nie powinien odciągać uwagi od treści – lektor ma być przewodnikiem, a nie pierwszoplanowym bohaterem. To subtelna sztuka, ale jeśli ktoś potrafi ją opanować, słuchanie staje się czystą przyjemnością.

Jaka opowieść ze Storytel została ostatnio z tobą na dłużej?

Ostatnio ogromną przyjemność sprawiło mi słuchanie „Marlene” Angeliki Kuźniak. To audiobook krótki, raptem pięć godzin, ale treściwy i niezwykle ciekawy. Z racji mojego zawodu zawsze interesowały mnie biografie aktorów, a jest to fascynujący portret Marleny Dietrich, z jej późniejszych lat, kiedy w Niemczech uważana była za zdrajczynię ze względu na otwarty sprzeciw wobec nazizmu. To opowieść, która pokazuje, że prawdziwa odwaga czasem kosztuje więcej niż sława, ale pozostaje w pamięci na zawsze.

Fot. Estella Dandyk

Jakie trzy tytuły poleciłabyś komuś, kto dopiero zaczyna przygodę ze słuchaniem audiobooków?

Na początek poleciłabym „Słonimskiego. Heretyka na ambonie” – to świetnie przeczytany audiobook o niezwykle barwnym i inspirującym człowieku. Wybitnym poecie, członku słynnej grupy poetyckiej Skamander, działaczu politycznym, felietoniście, dramaturgu i satyryku. Zainteresowałam się nim ze względu na moją ogólną fascynację skamandrytami. Ta sama autorka napisała „Chłopki” [Joanna Kuciel-Frydryszak – przyp. red.]. Kolejna polecajka to „Dziady i dybuki” w interpretacji Andrzeja Seweryna – dla mnie absolutne odkrycie roku 2023, zresztą pozycja nominowana do Nagrody Literackiej „Nike”. Poruszająca opowieść o żydowskiej rodzinie, która próbowała odnaleźć swoje miejsce w polskiej tożsamości. Do dziś mam tę książkę w głowie, do dziś ta historia mnie porusza. Po przesłuchaniu jej, jadąc z Warszawy na Hel i z powrotem, natychmiast wysłałam ją połowie mojej rodziny. Autorem jest oczywiście Jarosław Kurski. W dzisiejszym kontekście politycznym jego historia z bratem, to wszystko razem powoduje, że ta opowieść nabiera drugiego dna. Nie najłatwiej się jej słucha, ale jest to, dla mnie przynajmniej, bardzo ważna pozycja. A tym, którzy lubią słuchać w oryginale, polecam „Elvis and Me” Priscilli Presley, opowieść żony Presleya o ich wspólnym życiu. Bardzo burzliwym, fascynującym. To wyjątkowa, bardzo osobista historia, a fakt, że autorka sama ją czyta (a jest przeuroczą kobietą, niewinną, choć dziś już starszą panią), sprawia, że odbiór staje się jeszcze bardziej autentyczny.

Jak wyobrażasz sobie przyszłość audiobooków, to chwilowa moda czy nowy sposób obcowania z literaturą?

Dla mnie to absolutnie nie jest chwilowa moda. To przyszłość, a właściwie teraźniejszość kontaktu z literaturą. Audiobooki pozwalają nam wykorzystać każdą chwilę: obierasz ziemniaki – słuchasz, jedziesz samochodem – słuchasz, sprzątasz albo idziesz na spacer – też słuchasz. To niesamowite, że można robić coś praktycznego, a jednocześnie rozwijać swój umysł, poznawać nowe światy i historie. Dzięki temu literatura staje się jeszcze bardziej dostępna i demokratyczna. Wierzę, że audiobooki zostaną z nami na stałe i będą coraz ważniejszą częścią naszego codziennego życia.

Storytel zachęca, by razem z Natalią odkrywać małe rytuały. Rejestrując się na stronie www.storytel.com, przez 50 dni możemy za darmo słuchać tysięcy audiobooków dostępnych w Storytel.

Fot. Estella Dandyk

Zdjęcia: Estella Dandyk
Oświetlenie: Maciej Bernaś
Make up: Sylwia Rakowska
Fryzura: Piotr Wasiński
Stylizacje: Joanna Dadas
Scenografia: Katarzyna Hampel
Lokacja: Ogród małych przyjemności, Syta 139
Produkcja: Flywheel PR

Wiktoria Melaniuk
  1. Kultura
  2. Książki
  3. Natalia Klimas opowiada o magii audiobooków i sztuce zatrzymywania się
Proszę czekać..
Zamknij