W wieku 67 lat zmarł Jerzy Pilch, pisarz i felietonista, laureat ważnych literackich nagród. Ostatnie miesiące życia spędził w Kielcach.
To jeden z tych pisarzy, do którego książek wraca się dla przyjemności czytania. W felietonach – morderczo złośliwy, w prozie czasem sentymentalny. Literacki mikrokosmos zbudował wokół rodzinnej Wisły. Słynął nie tylko z ciętego, ale i pięknego języka. Niepodrabialna fraza Pilcha jest przedmiotem zazdrości niejednego literata.
Urodzony w 1952 roku w Wiśle, długo pracował w Krakowie. Związany z „Tygodnikiem Powszechnym”, debiutował w 1980 roku zbiorem opowiadań „Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej”. Przez szeroką publiczność szczególnie doceniany w na przełomie lat 90. i 2000. W 1998 roku dostał „Paszport Polityki” za „Bezpowrotnie utraconą leworęczność”, a w 2001 roku Nagrodę Literacką Nike za powieść „Pod Mocnym Aniołem”.
Od lat chorował na Parkinsona. Problemy zdrowotne sprawiły, że niedawno przeniósł się z Warszawy do Kielc. W ostatnim wywiadzie udzielonym Michałowi Nogasiowi z „Gazety Wyborczej” zapowiadał nową prozę. „Creative writing nad Wigrami. Ryzykowni profesorowie i chybotliwi uczniowie. Kilka niecodziennych wykładów z literatury polskiej. Liczne napięcia z każdej strony” – mówił. Książka miała ukazać się w wydawnictwie, które planowali otworzyć z żoną.
To żona powiadomiła o tym, że zmarł. „Do ostatnich chwil życia był świadomy. Był ciepłym czułym człowiekiem. Kochał życie, nie był samotnikiem” – powiedziała dziennikarzowi „Wyborczej”.
W kwietniu nakładem wydawnictwa Wielka Litera ukazał się zbiór „60 felietonów najjadowitszych” Jerzego Pilcha.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.