Znaleziono 0 artykułów
03.09.2023
Artykuł partnerski

Szacunek, cyrkularność i odpowiedzialność

03.09.2023
Fot. Materiały prasowe

Renaud Cambuzat, Global Chief Creative Officer Chantelle, różnorodność ma we krwi. Urodzony na południowym Pacyfiku dorastał, żyjąc na łodzi. Kolejne lata spędził m.in. w Paryżu, pracując jako szef marketingu studia filmowego Wild Side, czy w Islandii, gdzie wraz z żoną poświęcał się fotografii i malarstwu. Związany z Chantelle od 2017 roku konsekwentnie nadaje tej marce nowy kierunek.

Czy w temacie bielizny wszystko zostało już powiedziane?

W ciągu ostatnich kilku lat w branży bieliźniarskiej nastąpiły ogromne zmiany. To kontynuacja trendu, który wcześniej dotyczył szeroko pojętej mody. W przypadku bielizny trend ten bardziej nasiąknięty jest jednak aspektem społeczno-politycznym. Myślę więc, że powiedziane zostało już naprawdę dużo. Ale wciąż wiele jest do zrobienia. Szczególnie w kontekście zrównoważonego rozwoju, różnorodności czy kreatywności.

Renaud Cambuzat, Global Chief Creative Officer Chantelle/Fot. Materiały prasowe

Jak zatem wyobrażasz sobie bieliznę przyszłości?

Przez ostatnie dwa lata obserwowałem zmiany zachodzące w świecie trendów. Przestając ze sobą rywalizować, zaczynały po prostu współistnieć. Myślę, że w przyszłości będziemy mieć do czynienia z coraz większą liczbą różnorodnych propozycji. Branża bieliźniana to dość aktywna gałąź biznesu. Co pół roku pojawiają się nowe marki, a każda z nich pragnie promować swoją wizję – inkluzywną, seksowną czy sensualną. Takie współistnienie trendów daje ludziom więcej swobody, więcej możliwości. Mogąc przebierać w różnych propozycjach, mają szansę wyboru tego, co naprawdę im się podoba. W przypadku bielizny mamy – oczywiście – do czynienia z intymnością, reprezentacją ciała. Na ich postrzeganie ogromny wpływ ma kultura, w której żyjemy. Ta zmienia się w tej chwili z pokolenia na pokolenie.

Mówisz o różnorodności trendów. Ta idea jest również bliska Chantelle.

Globalnie funkcjonujemy w ramach dwóch ekosystemów – lokalnych marek detalicznych w Skandynawii, Holandii czy we Francji oraz działającym na międzynarodową skalę Chantelle, w ramach którego wyróżniamy trzy marki, ale nie tylko. Chantelle słynie z ponadczasowej elegancji. I chociaż przez ostatnie pięć lat pracowaliśmy nad tym, by nieco zmienić postrzeganie naszego portfolio, to jednak ta elegancja leży u podstaw Chantelle i stanowi rdzeń naszego brandu.

Fot. Materiały prasowe

Passionata by Chantelle to marka o 35-letniej tradycji. Z kolei ta skierowana do młodszego pokolenia jest zdecydowanie bardziej lifestyle’owa. Nowość w naszym portfolio stanowi Chantelle X. To marka luksusowa, która reinterpretuje współczesny sposób uwodzenia. Oprócz tego jesteśmy również mocno zaangażowani w Chantelle Lab, w ramach którego rozwijamy różnorodne rozwiązania. Jednym z nich jest np. Chantelle Soft Stretch – bielizna występująca w jednym rozmiarze. Chantelle One to z kolei pierwsza seria bielizny w 100 proc. nadająca się do recyklingu.

Fot. Materiały prasowe

Czy pośród wspomnianych marek masz swoją ulubioną?

Lubię je wszystkie. Ale jeśli mam być szczery, to Chantelle X zajmuje specjalne miejsce w moim sercu. To nasze najnowsze przedsięwzięcie, poświęciliśmy mu wiele miesięcy kreatywnej pracy.

Mocno promowaną przez Chantelle inicjatywą jest program Chantelle for Change. Za jego pośrednictwem mówicie o inkluzywności, cyrkularności i odpowiedzialności. Jakie konkretnie cele stoją za tymi hasłami?

To trzy filary, na których opiera się Chantelle for Change. Inkluzywność przejawia się w działaniu na rzecz społeczeństwa. Staramy się reprezentować i wspierać kobiecość w każdym wydaniu – zarówno za sprawą projektowanej przez nas bielizny, jak i za pośrednictwem komunikacji oraz obrazów.

Z kolei w ramach cyrkularności staramy się chronić naszą planetę najbardziej jak to możliwe. Minimalizujemy wpływ naszej działalności na środowisko: od zużycia wody, przez energię, materiały, aż po łańcuch dostaw i transport. Za sprawą Chantelle One – pierwszego na świecie biustonosza, który w całości można poddać recyklingowi – wprowadziliśmy do świata bielizny tzw. obieg zamknięty.

Z kolei w przypadku odpowiedzialności w głównej mierze chodzi o dobro naszych pracowników i ogółu społeczeństwa. Mowa tu zarówno o bezpiecznych produktach dla klientów – naszym absolutnie kluczowym celu – jak i stawianiu pracowników w centrum uwagi strategii i zobowiązań firmy. Aż 80 proc. produkcji realizujemy we własnych fabrykach, przywiązując dużą wagę do systemu pracy. Ponadto – jako Chantelle – współpracujemy też z różnymi organizacjami. Chcemy w ten sposób okazywać wsparcie dla wszystkich płci, edukować, jak najbardziej pozytywnie wpływać na świat i społeczeństwo.

Fot. Materiały prasowe

Jaką wizję kobiecości promuje Chantelle?

Naszym celem jest wzmacnianie ogólnej pozycji kobiet w społeczeństwie oraz promowanie ich różnorodności. W Europie, ale i w sporej grupie marek z branży bieliźniarskiej jako pierwsi postawiliśmy na promowanie szacunku do drugiej osoby. Nie opierało się to na żadnych wyliczeniach czy czymkolwiek innym, co miałoby się opłacać z biznesowego punktu widzenia. Od początku chodziło o odpowiedzialność, którą bierzemy na siebie jako marka. Dlatego też skupiamy się właśnie na szacunku, inkluzywności i różnorodności.

Tej różnorodności doświadczyłeś w swoim życiu wiele. Myślę nie tylko o firmach, dla których pracowałeś, lecz także o miejscach, w których żyłeś. Jak przekłada się to na twoją zawodową codzienność?

Częściowo dorastałem na łodzi, żeglując wraz z rodzicami i bratem po świecie, zwłaszcza po południowym Pacyfiku. Dla mnie różnorodność jest bogactwem. Sprawia, że rozwijasz się jako jednostka, ale również – że rozwijamy się jako społeczeństwo. Wszyscy możemy się przyczynić do tej różnorodności i właśnie to staram się robić w Chantelle. Tworząc nowe kolekcje czy zdjęcia do naszych kampanii, nie pracujemy z modelkami – pracujemy z ludźmi. Takie podejście zmienia wszystko. Nie chodzi nam o to, by zaprezentować produkty Chantelle, ale by uczynić naszą markę platformą, za pośrednictwem której inni będą mogli zabrać głos, wyrazić swoją opinię.

Fot. Materiały prasowe

W Chantelle odpowiadasz za nadzór nad strategią marki wraz z kreatywnym kierunkiem jej rozwoju, za projektowanie, marketing, wizerunek i komunikację. Robisz również zdjęcia do kampanii. To całkiem sporo jak na jedną osobę. Praca w którym z tych obszarów jest najbardziej satysfakcjonująca?

Lubię je wszystkie. Bardzo się cieszę, że mam możliwość kształtowania wizji Chantelle od samego początku do samego końca. Lubię łączyć poszczególne elementy tego procesu w całość. Oczywiście wspólnie z pracującymi nad nimi zespołami. Uwielbiam myśleć strategicznie, kreatywnie rozwijać produkt, a ogarniając kompleksowo dane przedsięwzięcie, bardzo doceniam możliwość dyskutowania i dzielenia się wnioskami ze współpracownikami. Oczywiście, kocham też być na planie. Przede wszystkim dlatego, że sesja zdjęciowa to pierwsza okazja, gdy mogę zobaczyć, jak ktoś nosi nasze produkty – jak się w nich czuje, ile zyskał pewności siebie.

Fot. Materiały prasowe

A magazyn i platforma Common Language? Pozwalają ci dać upust własnej kreatywności, zaprezentować całkowicie twoje poczucie estetyki?

Na pewno są sposobem na ich rozwój. Mogę rozmaicie wyrażać swoją estetykę, Common Language pozwala pójść dalej. Ale magazyn nie dotyczy tylko tego, co moje – to platforma współpracy. Oczywiście tworzymy go z i dla naszych marek, ale tak naprawdę jest to artystyczny projekt wydawniczy – nie przypomina żadnego innego komercyjnego przedsięwzięcia. Za jego pośrednictwem dajemy też szansę talentom. To bezpieczna przestrzeń do twórczych eksperymentów.

Fot. Materiały prasowe

Czego możemy się spodziewać od Chantelle w najbliższej przyszłości?

Wielu niespodzianek. Ale też konsekwencji i spójności. Jako marka jesteśmy pewni swojej wizji. Pracujemy nad kilkoma dużymi projektami. Jednym z nich będzie Chantelle Pulp – kolekcja strojów kąpielowych one size.

Urszula Zwiefka
Proszę czekać..
Zamknij