Znaleziono 0 artykułów
01.12.2023
Artykuł partnerski

Bibbi: Perfumy z innego wymiaru

01.12.2023
Stina Seger, założycielka Bibbi Parfum/ Fot. Materiały prasowe

Stina Seger jest Szwedką mieszkającą od lat w Paryżu. Pracowała jako graficzka, aż pewnego dnia własne wizje, wyobrażenie, postanowiła zamienić w projekty zapachów. Stworzyła markę Bibbi Parfum, wykorzystując imię, którym nazywano ją w dzieciństwie. Zapachy Bibbi są jak podróże do innych wymiarów, łączą nowoczesność z klasyką. W niczym nie przypominają perfum znanych dotychczas. Rozmawiamy z ich twórczynią.

Dlaczego błękit Kleina stał się kolorem podróży w świat zapachów Bibbi?

To kolor, który widzę za każdym razem w medytacji. Głęboki błękit. To również kolor trzeciego oka, które otwiera się w medytacji. A poza tym kocham ten kobaltowy niebieski Kleina. Uważam, że ma moc, otwartość i wzbudza zainteresowanie.

Z jednej strony jest jak z prac Mondriana, a z drugiej kojarzy mi się z kolorystyką Yves Saint Laurenta, którą można zauważyć w Jardin Majorelle, na opakowaniach perfum Rive Gauche, w jego projektach.

Zajmuję się sztuką. Jestem graficzką, więc wszędzie znajduję wizualne inspiracje. Mondriana bardzo szanuję, a YSL to jeden z moich ulubionych projektantów. Swoisty guru modowy. Kocham Yves Kleina i Yves Saint Laurenta. Gdybym miała syna, nosiłby ich imię, Yves. Ale mam dwie córki (Vivienne po Vivienne Westwood i Valerie June).

Fot. Materiały prasowe

Czy logo marki Bibbi przedstawia wszechświat? 

Logo też może wydawać się mondrianowskie. To jest wszechświat Bibbi, który jest odzwierciedleniem podróży pomiędzy równoległymi wymiarami. Zaprojektowałam logo, opakowania i całą koncepcję od A do Z.

A flakon? Przeczytałam, że marka stawia na klasykę i nowoczesność. To właśnie reprezentuje żłobiony retro flakon.

Marka jest nowoczesna, ale odnosi się też do przeszłości. Pracujemy dużo z AI, więc jesteśmy futurystyczni. Ale wciąż ważne są dla nas cechy związane z tradycyjnym tworzeniem perfum, liczą się dla nas dobrej jakości składniki czy właśnie opakowania. Ja jestem zakochana w stylu vintage. Stąd taki kształt flakonu. Uwielbiam sklepy vintage w Paryżu. A przy tym staram się, żeby marka Bibbi była otwarta. Osoby, które ją wybierają, mają czuć się dobrze z naszymi produktami, marka ma wydawać się znajoma, nie straszyć zbyt udziwnioną oprawą. Nasze butelki dają piękne efekty dzięki szlifom, przez które przechodzi światło, przypominając promienie słoneczne.

Fot. Materiały prasowe

Jest przepiękna! Skąd biorą się inspiracje do tworzenia zapachów? Cała kolekcja jest wyjątkowa.

Prawie codziennie staram się medytować jedną do dwóch godzin. Wczoraj wieczorem po kilku prezentacjach nie udało mi się i zasnęłam (widocznie moje ciało potrzebowało odpoczynku). Właśnie wtedy pojawiają się w mojej głowie historie i pomysły na zapachy.

Stina Seger, założycielka Bibbi Parfum/ Fot. Materiały prasowe

A skąd się biorą nazwy perfum Bibbi? Wydają się intrygujące i tajemnicze: Pistachio Game, Swimming Pool, Ghost of Tom.

Nawet jeśli nie znasz całej historii, która się za nimi kryje, zależało mi, żeby wywołać skojarzenie z tym, co znajduje się w środku flakonu. A z drugiej strony nazwy nie są przegadane, więc mogą być polem do prywatnej interpretacji dla każdego odbiorcy.

Kim jest Tom z Ghost of Tom?

Dwa procent istot, które nas otaczają, nie są ludźmi, a ich obecność można wyczuć poprzez ich uzależnienie do aromatu herbaty. Pojawiają się, kiedy go czują. I o tych duszach mówi ten zapach. W kompozycji jest więc herbata, dymne nuty, brzoza, liście fiołka, porzeczka.

Fot. Materiały prasowe

Bibbi są genderless, poza płcią, co nie zmienia faktu, że część z nich wydaje się bardziej kobieca, jak Santal Beauty czy Iris Wallpaper, a inne są stereotypowo dość męskie, jak Boy of June.

Założeniem było stworzenie perfum dla obu płci, bez podziałów. A skojarzenia, które znamy, różnią się w zależności od tego, w jakim kraju mieszkamy, w jakiej dorastaliśmy kulturze. Boy of June to zapach stworzony z myślą o moim mężu, urodzonym w czerwcu, więc w formule są jego ulubione nuty (paczula, geranium, cytrusy, biała skóra, ambra, czarny pieprz). Używa ich codziennie i w stu procentach oddają jego charakter. To perfumy z paczulą, której kiedyś nie byłam fanką. A w ciąży wybitnie mi jej aromat przeszkadzał. Natomiast w perfumach nie chodzi o samą obecność nuty, ale o balans kompozycji. W Boy of June jest ona podana łagodnie. W seksownym The Other Room również występuje paczula, ale z szafranem, labdanum, imbirem i kwiatami. W innej proporcji.

Kto stoi za zapachami od strony technicznej? Czy są efektem współpracy z jednym czy z kilkoma nosami?

Współpracuję na stałe z jednym nosem, Jeromem Epinettem, żeby kolekcja była spójna. I żeby miała charakterystyczny sznyt, jak od projektanta mody. A Jerome naprawdę rozumie moją wizję, ponieważ mam wyjątkowe podejście do tworzenia zapachów. On to docenia i praca nad naszymi perfumami sprawia mu przyjemność.

Jak dokładnie wygląda proces współtworzenia nowych zapachów?

Jestem osobą pracującą wizualnie, przygotowuję więc moodboard. Czasem wspominam o nutach, które kojarzą mi się z danym obrazem. A wtedy Jerome zaczyna komponować i wraca do mnie z próbkami. Następnie rozmawiamy, jak je zmienić, żeby lepiej oddawały daną historię.

Tak jak Swimming Pool, który ma przypominać basen gdzieś we Włoszech, w pełni lata? 

Tak. Tyle że dla mnie jest to basen wyobrażony w medytacji. To zapach z nutami mięty, geranium i bazylii, aromatycznych ziół, które rosną w pobliżu takiego basenu, a ich olejki eteryczne unoszą się pod wpływem ciepła w powietrzu. Zależało mi, żeby to był zapach niezwykle zielony, orzeźwiający i świeży.

Fot. Materiały prasowe
Stina Seger, założycielka Bibbi Parfum/ Fot. Materiały prasowe

Jaka wizja była inspiracją do stworzenia Pistachio Game (który pachnie fenomenalnie)? 

Gra o tej nazwie była popularna w starożytnej Persji. Zasady niestety nie przetrwały do dziś, ale wiadomo, że do wygrania był koń rasy arabskiej oraz drzewo pistacjowe, które uchodziło za symbol nieśmiertelności. Zwycięzca zabierał konia przegranego i jego kraj. Tyle wiemy. Zależało mi, żeby wyczuwalne były nie słodkie deserowe pistacje, tylko wytrawne. Ziemiste. Błotne. Z wyczuwalną nutą soli, jak w momencie, kiedy zjadasz pistacje. W zapachu mocny jest wetiwer, który też uwielbiam.

Niezwykły jest też Soap Club. Pachnie techniczną skórą. Niemal aromatem rozgrzanej elektroniki.

To zapach o wielu różnych skojarzeniach. W kompozycji jest mimoza i płatki jaśminu oraz kremowe drzewo sandałowe i fasola tonka. Słyszałam też o Soap Club, że pachnie jak niemowlę. Niektórzy wyczuwają w nim nuty pudrowej zasypki do skóry maluszków.

Wielu osobom podoba się też kompozycja Radio Child.

To zapach gruszkowy, z drewnem kaszmirowym i molekułami, które nadają metalicznego i musującego charakteru. A przy tym – słodyczy. Lubię go nosić zwłaszcza o poranku, żeby poczuć się młodszą.

Czy komponenty, których używacie w Bibbi Parfum do konstrukcji zapachów, są naturalne, czy syntetyczne?

Naturalne, bio, syntetyczne, z recyklingu, jak na przykład soki owocowe (producent, od którego bierzemy produkt, jest jedynym znanym nam, posiadającym certyfikat PETA, więc jesteśmy z tego dumni). Robimy, ile w naszej mocy. Składniki nie są testowane na zwierzętach ani nie wykazują odzwierzęcego pochodzenia. Staramy się być transparentni i nie uskuteczniamy greenwashingu.

Fot. Materiały prasowe

Najważniejszy zapach na świecie to…?

W dzieciństwie miałam mięciutki kocyk, do którego się przytulałam. I jego zapach, w którym zanurzałam się cała, był i jest niezmiennie dla mnie wciąż jednym z najważniejszych. Dawał mi poczucie bezpieczeństwa.

Czy w którymś z zapachów Bibbi można znaleźć aromat tego kocyka?

Nie. To bardzo osobiste doświadczenie, zapisane w mojej pamięci zapachowej.

Najbliższe plany zawodowe związane z marką Bibbi?

W przyszłym roku premierę będzie mieć przynajmniej jeden nowy zapach na wiosnę, następnie zrealizujemy Discovery Set, a jesienią wprowadzimy na rynek aromatyczne świece. W 2025 na pewno poszerzymy linię kąpielową, której dopuszczenie do sprzedaży wymaga wielu testów I badań.

Jakie jest największe marzenie Bibbi?

Chciałabym naprawdę mieć decydujący głos w branży perfumeryjnej, która wciąż jest męskim światem. To moja misja.

Maria Kowalczyk/Nostressbeauty
Proszę czekać..
Zamknij