Znaleziono 0 artykułów
31.07.2025

Ortosomnia: Do czego prowadzi nadmierna kontrola snu

31.07.2025
 Natura tak nas zaprojektowała, że potrafimy sobie poradzić z okazjonalnym niedoborem snu. (Heritage Art/Heritage Images via Getty Images).

Sen, ostatnia przestrzeń niezagospodarowana przez konsumpcję, właśnie staje się towarem. Taśmy na usta, opaski i pierścionki monitorujące sen, budziki ze światłem imitującym promienie słoneczne czy generatory tzw. białego szumu – to nie kolejny odcinek serialu „Black Mirror”, a gadżety, które mają wspomóc sen, a prowadzą do ortosomni, czyli nadmiernego skupienia na parametrach snu. O to, jak nie poddać się obsesji, pytamy ekspertkę Martę Jackowską.

Sen to jedna z podstawowych funkcji życiowych, niezbędna dla zdrowia i dobrostanu. Liczne badania dowodzą, że u osób, które regularnie śpią mniej niż sześć godzin na dobę, rośnie ryzyko wystąpienia chorób cywilizacyjnych, a spadają funkcje poznawcze, w tym pamięć, uwaga czy zdolność do podejmowania decyzji.

41 proc. Polek i Polaków jest niezadowolonych z jakości swojego snu. Jednak z okazjonalnym niedoborem snu potrafimy sobie poradzić. Inaczej ludzkość by nie przetrwała

Zapotrzebowanie na sen u dorosłych wynosi około siedem-osiem godzin w ciągu doby, ale warto pamiętać, że zdolność organizmu do regeneracji zmienia się z czasem. – Młodszy organizm szybciej się regeneruje i łatwiej znosi nieprzespaną noc, ale to nie znaczy, że brak snu mu nie szkodzi – doktorka psychologii zdrowia i badaczka snu Marta Jackowska namawia jednak, by nie demonizować nieprzespanej nocy.

– Natura tak nas zaprojektowała, że potrafimy sobie poradzić z okazjonalnym niedoborem snu. Gdyby pojedyncza zarwana noc miała nas trwale uszkadzać, ludzkość by nie przetrwała. Zamiast straszyć, powinniśmy uczyć, że sen jest ważny, ale też elastyczny – tłumaczy.

Z przygotowanego przez UCE Research i platformę ePsycholodzy raportu „Sen Polaków. Straty dla gospodarki” (2024) wynika, że aż 41 proc. Polek i Polaków jest niezadowolonych z jakości swojego snu. Głównie kobiety (44,3 proc. w porównaniu do 37,6 proc. mężczyzn) oraz osoby między 25. a 34. rokiem życia (45,1 proc.). Nie oznacza to, że wszyscy cierpią na bezsenność. – Według klasyfikacji wykorzystywanych do diagnozy bezsenność można rozpoznać, gdy trudności ze snem występują przynajmniej trzy razy w tygodniu przez co najmniej trzy miesiące i mają wpływ na codzienne funkcjonowanie – wyjaśnia dr hab. Marta Jackowska. –Naturalne, że sen się pogarsza na skutek stresu, egzaminów, zmiany pracy czy straty bliskiej osoby. Czasem trzeba po prostu pozwolić sobie na to, że w danym momencie nie śpimy dobrze. Z czasem sen wraca do normy.

Ekspertka przyznaje, że istnieje grupa ludzi, dla których sen stał się elementem stylu życia, czasem przesadnie kontrolowanym. – Dołączył do ćwiczeń fizycznych, zdrowego jedzenia czy konkretnego rytuału – zauważa.

Badacze dowiedli, że ortosomnia, czyli nadmiernie przejmowanie się parametrami własnego snu, pogarsza jego jakość

Pojęcie ortosomni znane jest od niedawna. Pojawiło się w 2017 roku w badaniu Journal of Clinical Sleep Medicine opublikowanym przez naukowców z Rush University Medical College i Northwestern University's Feinberg School of Medicine. W tekście „Orthosomnia: Are Some Patients Taking the Quantified Self Too Far?” autorzy dowiedli, że nadmiernie przejmowanie się parametrami własnego snu paradoksalnie pogarsza jego jakość i prowadzi do niepokoju.

– Jeśli codziennie śledzimy aplikację i stresujemy się, że spaliśmy „za płytko” lub „za krótko”, to szkodzi – potwierdza Marta Jackowska. – Monitorowanie snu może być pomocne, ale jeśli zaczyna nas to stresować, powinniśmy przestać.

U osób z tendencją do lękowości nadmierna troska o sen może przerodzić się w zaburzenie i doprowadzić do bezsenności psychofizjologicznej.

– Sen jest ważny, ale wraz z nieprzespaną nocą świat się nie kończy – podkreśla ekspertka.

Wiedza, o tym, ile minut spędziliśmy w fazie snu głębokiego, nie ma żadnego znaczenia. Ważne jest to, co robimy przed snem

Marta Jackowska zauważa, że predyspozycje do zakupu gadżetów, które mają pomóc monitorować sen lub podnieść jego jakość, dotyczą osób, które mają skłonności do perfekcjonizmu i kontroli innych obszarów życia. – To są osoby, które często kontrolują cały swój dzień, różne rytuały zdrowotne. Teraz perfekcjonizm przenoszą na sen – psycholożka z mocą podkreśla, że wiedza o tym, ile minut spędziliśmy w fazie snu głębokiego, nie ma żadnego znaczenia. Ważne jest to, co robimy przed snem: jaki mamy rytm dobowy, wieczorną rutynę. – Jeśli ktoś kupi sobie nową poduszkę i ma wrażenie, że śpi lepiej – super. Ale to nie znaczy, że faktycznie śpi głębiej, tylko że czuje się lepiej. Nie wszystko, co modne i drogie, naprawdę działa – mówi.

Jeśli nie z pomocą gadżetów, to jak poprawić sen? Najlepiej zacząć od podstaw. Istotna jest przestrzeń – sypialnia, materac o odpowiedniej twardości. Ważne są cisza wokół i spokój w głowie. Dlatego wieczorem unikajmy stresujących sytuacji, silnych emocji i ciężkostrawnych posiłków. Jeśli chodzi o kofeinę, zaleca się, by ostatnią kawę pić ok. godz. 14–15.

A co z ekranami? Media społecznościowe promują dwugodzinny detoks przez snem. – Czytniki e-booków z odpowiednim podświetleniem nie mają negatywnego wpływu na sen. Co innego Instagram, YouTube – to nie tylko światło niebieskie, ale też treści, które nas pobudzają. Kluczowe są jakość i intensywność stymulacji, a nie tylko ekran sam w sobie – mówi Marta Jackowska.

Czy możemy zatem edukować na temat snu, jednocześnie nie wpędzając siebie i innych w poczucie winy? Dr hab. Marta Jackowska zaleca promocję zdrowego rytmu dobowego, higienę snu oraz relaks. Chodzi o to, żeby sen odprężał, a nie stał się kolejnym projektem do optymalizacji.

Natalia Żelazowska
  1. Uroda
  2. Zdrowie
  3. Ortosomnia: Do czego prowadzi nadmierna kontrola snu
Proszę czekać..
Zamknij