
Laurèl to ubrania do kochania. Zachwycają malarskimi wzorami, uwodzą feerią barw, przyciągają jakością tkanin. O kolekcji na sezon wiosna-lato 2019, którą marka deklaruje, że „przyszłość jest kolorowa”, rozmawiamy z projektantką marki, Elisabeth Schwaiger.

Budynek domu aukcyjnego Desa Unicum przy warszawskiej ulicy Pięknej, nieopodal Jazdowa, został pomyślany tak, by z jednej strony, wyróżniać się na mapie miasta, a z drugiej, naturalnie wtapiać w okolicę. Tu odbywają się najważniejsze aukcje sztuki współczesnej w stolicy. Nieprzypadkowo właśnie ten obiekt wybrano na lokalizację prezentacji kolekcji wiosna-lato 2019 niemieckiej marki Laurèl. Jej tematem przewodnim jest bowiem sztuka. Geometryczne wzory jak z obrazów abstrakcjonistów zdobią sukienki, pastelowe barwy jak z płócien impresjonistów wyglądają pięknie na koronkach, nadruki na t-shirtach nawiązują do popartu.

W przestrzeni Desy wyeksponowano je niczym dzieła sztuki. Każda kreacja z daleka zachwycała feerią barw, a z bliska, po dotknięciu, delikatną fakturą. U Laurèl równie istotna jak dizajn, jest bowiem jakość. Podkreśla to kilkakrotnie podczas naszej rozmowy Elisabeth Schwaiger, projektantka marki. Krótkowłosa, naturalna i młodzieńcza nie ma jednak na sobie wszystkich kolorów, które oglądamy na wieszakach. Woli czerń. – Ale eksperymentuję z wyrazistymi barwami. Do czarnych spodni wkładam intensywnie pomarańczowy sweter – zapewnia mnie z uśmiechem, dopowiadając, że w skład jej garderoby wchodzą już także ubrania polskich marek. W Warszawie zachwyciły ją butiki przy Mokotowskiej. I dziewczyny, które w nich kupują. – Jedząc lunch, wyglądałam przez okno lokalu na ulicę. Warszawianki świetnie się ubierają! Z wdziękiem łączą nonszalancję z elegancją. To przyciąga wzrok – komplementuje. Gdy pytam, czym wyróżnia się styl Niemek, dla których szyje, Schwaiger natychmiast „wygodą”. A właściwie pada słowo lässig, bo rozmawiamy po niemiecku. Lässig, bequem, komfortabel. W Monachium, w którym mieści się siedziba Laurèl, ta potrzeba luzu łączy się z pragnieniem luksusu. Dlatego Schwaiger projektuje ubrania z najwyższej jakości tkanin – wełny, kaszmiru, skóry. Z jednym zastrzeżeniem – nie mogą się gnieść. – Niemki lubią, gdy ubranie jest naprawdę ready-to-wear. Gotowe do noszenia zaraz po wyjściu z szafy – tłumaczy. Co nie znaczy, że projektantka korzysta ze sprawdzonych chwytów. Wręcz przeciwnie, wciąż wymyśla nowe fasony. Ostatnio przebojem są piżamowe garnitury w roślinne wzory. Chodzą w nich niemieckie influencerki Maja Wyh czy Tiany Kiriloff.


Kolekcje Laurèl Schwaiger tworzy od 1995 roku, a sama marka jest na rynku od 40 lat. – Nigdy się nie nudzę – zapewnia mnie. – Twórcza praca sprawia, że pozostaję młoda na dłużej. Co sezon nie mogę się już doczekać momentu, gdy znów zacznę zbierać inspiracje – mówi. W tym sezonie miała jeszcze większe pole do popisu, bo tematem przewodnim jest kolor. I wszystko, co się z nim wiąże – radość, różnorodność, ruch. Laurèl swoimi ubrania oddaje ducha czasów, w których kobiety wreszcie mają odwagę w pełni być sobą. – Coraz więcej w moich kolekcjach oryginalnych detali. W tym sezonie obszyliśmy rękawy swetra cekinami. Na próbę, nie wiedząc, czy się spodobają. To był strzał w dziesiątkę. I najlepszy dowód na to, że to, co oryginalne, coraz bardziej się podoba, a śmiałość do eksperymentów zatacza coraz szersze kręgi – mówi Schwaiger. Część kolekcji na sezon wiosna-lato 2019 powstała we współpracy z awangardową marką Steinrohner. Schwaiger nie zapomina jednak o potrzebach najwierniejszych klientek marki, które poszukują tu zwiewnych sukienek (tym razem ozdobionych malarskimi wzorami), świetnie skrojonych spodni, czy marynarek, które zawsze świetnie leżą. – Wiem, że osiągnęliśmy sukces, gdy w ubraniach Laurèl widzę przedstawicielki wszystkich pokoleń kobiet. Matki przyprowadzają do butiku swoje córki – mówi projektantka, wspominając, że właśnie od wspólnych zakupów z matką zaczęła się jej własna przygoda z modą. – Moja mama, bardzo elegancka kobieta, zabierała mnie do swojej krawcowej, gdzie mogłam dotknąć wszystkich materiałów. Ubierała się inaczej niż wszyscy – opowiada. Dla takich kobiet jak jej matka i ona sama, Schwaiger chce projektować. Powerfrau, czyli silna indywidualistka, która kocha to, co w modzie najbardziej oryginalne, nosi teraz Laurèl.

Zaloguj się, aby zostawić komentarz.