Znaleziono 0 artykułów
30.01.2024

Tkanina: Zapomniany element dobrego wnętrza

30.01.2024
Fot. Prace Magdaleny Abakanowicz na wystawie w Tate Modern. Fot. East News

W najnowszej książce Katarzyna Jasiołek „Tkanina. Sztuka i rzemiosło” przywraca należne tkaninie miejsce we współczesnym dizajnie i sztuce. Bada jej fenomen jako przejaw twórczości kobiet i sięgania do zapomnianej ludowej tradycji. Opisuje trudne dla tkaniny czasy transformacji ustrojowej, kiedy wykonane z niej użytkowe projekty trafiły do magazynów, by w końcu pokazać jej karierę jako niezależnego medium dla wybitnych twórców.

Katarzyna Jasiołek mówi, że jest „wnętrzarą”Pasjonują ją targi staroci i bywa tam często, choć „niekoniecznie po to, by kupić coś wartościowego”. Jej pasją jest wzornictwo. Nie ma dyplomu historyczki sztuki, więc żeby dogłębnie ją zrozumieć, sięga po historyczne konteksty, a jej badania zmieniają się w pasjonujące publikacje. W ten sposób sportretowała już Hannę Lachert, jedną z najważniejszych polskich projektantek sztuki użytkowej („Hanna Lachert. Wygoda ważniejsza niż piękno”, Wydawnictwo Marginesy, 2022), opisała zmagania projektantów opakowań i reklam („Opakowania, czyli perfumowanie śledzia”, Wydawnictwo Marginesy, 2020) oraz designerów w PRL-u („Asteroid i półkotapczan. O polskim wzornictwie powojennym”, Wydawnictwo Marginesy, 2020). Teraz skupiła się na tkaninie, której fenomen bada, analizując ostatnie sto lat.

Fot. Materiały prasowe

Tkanina: Dotykaj, muskaj, otulaj się

W pandemii, kiedy utknęliśmy w domach, wiele osób odkryło, że w gładkich, twardych i zimnych przestrzeniach nie jest przyjemnie żyć. Szkło, kamień, a nawet ceramika – choć bardzo estetyczne i miłe dla oka – wydają się nieprzyjazne. Podobnie jak otwarta przestrzeń i panujący w niej pogłos czy brak organicznych materiałów. Ludzki organizm, żeby poczuć się bezpiecznie i komfortowo, potrzebuje nie tylko zatrzymywać wzrok na cieszących oko obiektach, ale także dotykać, wąchać, owijać się, by jak najwięcej odczuwać. Okulocentryzm, czyli odbieranie otoczenia wyłącznie zmysłem wzroku, według dr Joanny Jurgi, projektantki produktu i przestrzeni oraz specjalistki projektowania dedykowanego poczuciu bezpieczeństwa, zubaża doświadczanie świata, ponieważ nie uwzględnia pozostałych zmysłów. „Dominacja wzroku i tłumienie pozostałych zmysłów popycha nas w stronę wyłączenia, izolacji i powierzchowności” – uważa też fiński architekt Juhani Pallasmaa.

 Fot. Materiały prasowe

W tym kontekście tkanina z imponującymi tradycjami jest zapomnianym elementem kompozycji dobrego wnętrza.

Katarzyna Jasiołek, Fot. Materiały prasowe

Zapomniane dziedzictwo

Katarzyna Jasiołek zaczyna swoją opowieść, przywołując sukces polskich projektantów na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej i Wzornictwa w Paryżu w kwietniu 1925 roku, którzy interpretują art déco także w kontekście kilimów i batików. Ówczesna krytyka ocenia polski pawilon jako intrygujący, charakterystyczny i typowo polski.
Zresztą powstająca na fali entuzjazmu twórców spółdzielnia Ład, programowo otwarta na eksperymenty z formą oraz techniką produkcji, bardzo dynamicznie eksperymentuje właśnie z tkaniną. A coraz bardziej autorskie i nowoczesne kilimy, gobeliny czy dywany stają się nieodzownym elementem eleganckiego wnętrza przedwojennej Polski.
Tkanina sprawia także, że w twórczej przestrzeni pojawiają się kobiety, bo – jak zauważa Jasiołek – najważniejszych prac nie projektują znani profesorowie, ale artystki, które przez dekady będą budować pozycję uznanych i nagradzanych twórczyń. Wśród nich są: Eleonora Plutyńska, Helena Bukowska czy Zofia Czasznicka.
Tkanina również po wojnie dzięki swojej ludowej proweniencji jest ceniona i dobrej jakości. Rozwija się dzięki intratnym rządowym zamówieniom. Czasznicka projektuje wielometrowe prace z żakardu do wnętrz Ministerstwa Budownictwa i sali obrad Sejmu. Natomiast Zofia Matuszczyk-Cygańska realizuje projekty dla Filharmonii Warszawskiej, Uniwersytetu Warszawskiego czy Pałacu Kultury i Nauki.

Fot. Materiały prasowe

Transformacja ludowej tradycji

Artyści i artystki sięgają także po rzemieślniczą tradycję. Maria Bujakowa osiadła w Zakopanem i tworząc, jednocześnie rozwija edukację artystyczną. Dąży do stworzenia ośrodka sztuki tkackiej wykorzystującego ludową spuściznę. Zresztą estetyka Bujakowej z czasem staje się inspiracją i wzorcem dla Cepelii, czyli powstałej pod koniec lat 40. XX wieku centrali zrzeszającej profesjonalnych twórców ludowych. A jej wytwory przez dekady nie tracą na jakości artystycznej. 
W 2023 roku Przemysław Cepak, twórca marki Splot, wydobył z muzealnych zbiorów projekt Marii Bujakowej „Stado”. I choć praca z 1964 roku oryginalnie została wykonana tylko w jednym egzemplarzu, Cepak – pod logo swojej marki – wyprodukował kilimy, wprowadzając je do sprzedaży po 60 latach od powstania. Nowa edycja stała się współczesnym obiektem kolekcjonerskim.

Jasiołek opisuje również „kołtryny”, czyli malowane zasłony tworzone m.in. przez Hannę Rechowicz do nowoczesnych wnętrz w latach 50. Przywołuje także sylwetkę Jolanty Owidzkiej, autorki tkanin, które zawisły w najbardziej reprezentacyjnych wnętrzach PRL-owskiej Warszawy: w recepcji Dworca Centralnego dla rządowych gości czy w holu hotelu Victoria. Tę monumentalną pracę w okresie transformacji, gdy tkanina przestała być ceniona, przechowywano w hotelowej piwnicy. Dziś mimo wysiłków konserwatorów udało się odzyskać jedynie jej fragmenty.

 Małgorzata Mirga-Tas, Przeczarowując świat, Fot. Materiały prasowe

Niezwykłe medium dla sztuki

Jasiołek połowę swojej książki poświęca tkaninie, która wyzwala się z dekoracyjnej funkcji i zmienia w medium dla sztuki. Medium niezwykłe, bo łączące obraz z rzeźbą, a jednocześnie oddziałującą haptycznie.
Główną inspiratorką tej rewolucji jest oczywiście Magdalena Abakanowicz, ale Jasiołek stara się wyłonić także kolejne osobowości, trendy oraz wystawy. Czytelnik poznaje zatem fascynującą Marię Teresę Chojnacką, uczennicę Eleonory Pultyńskiej, która eksperymentowała z fakturą tkaniny, pozbawiając swoje prace koloru. Natomiast Janina Tworek-Pierzgalska traktowała tkaninę niczym płótno do linearnych przedstawień.

Jasiołek opisuje również trudne dla tkaniny czasy transformacji ustrojowej. Wprowadza nowe podejście, rozszerzając definicję tkaniny na prace „tkane” z tworzyw sztucznych, materiałów z odzysku czy metalu. Ta wolność – jak się okazuje – wcale nie oznacza odcięcia się od tradycji, bo publikację zamyka głośna praca Małgorzaty Mirgi-Tas „Przeczarowując świat”, wystawiona na biennale sztuki w Wenecji w 2022 roku, w której w monumentalnych makatach artystka przedstawiła sceny z życia romskiej społeczności, z której sama się wywodzi. 

 

Basia Czyżewska
Proszę czekać..
Zamknij