Znaleziono 0 artykułów
03.02.2024

Szacunek do tkaniny łączy modę z dizajnem

03.02.2024
Alexander McQueen wiosna-lato 2024 (Fot. Launchmetrics Spotlight)

Moda i dizajn mają podobne korzenie, podobny rytm i te same obsesje. Niedawno jeszcze czarowały formą. Dziś punktem wyjścia staje się dla nich tkanina. Niestety projektowanie tkanin na wysokim poziomie to przywilej zarezerwowany dla najbardziej zasobnych marek i domów mody.

Londyńska wystawa Magdaleny Abakanowicz „Every Tangle of Thread and Rope” przyciągnęła tłumy. Wśród nich była Sarah Burton, wówczas jeszcze dyrektorka kreatywna domu mody Alexander McQueen. Projektantka odkryła, że pomiędzy myśleniem polskiej artystki a filozofią McQueena istnieje morze punktów wspólnych. To jej prace wybrała sobie na temat kolekcji na wiosnę-lato 2024 roku – ostatniej w kadencji, bo po 27 latach pożegnała się z marką. Ten sezon miał być dopełnieniem poprzedniego, dostał nawet taki sam tytuł „Anatomia”, do wiosennego rozdziału dokleiła tylko rzymską dwójkę. Dotyczy on zarówno kobiecej biologii, jak i anatomii mody, której głównym budulcem jest włókno. 

W swojej ostatniej kolekcji dla domu mody Alexander McQueen Sarah Burton potworzyła kolory, struktury i tematy prac Magdaleny Abakanowicz

Magdalena-Abakanowicz, „Abakan czerwony”, 1969 (Fot. Fundacja Marty Magdaleny Abakanowicz Kosmowskiej i Jana Kosmowskiego / dzięki uprzejmości Tate Modern)

Specjalnie na jej pokaz do Paryża wypożyczono od Muzeum Włókiennictwa w Łodzi dwie części tkanej „Kompozycji monumentalnej” ukończonej w 1975 roku i „Ubranie czarne VI” z 1976. Na wybiegu Burton powtórzyła zarówno ich kolory, złożoność struktur, jak i tematy charakterystyczne dla twórczości artystki. Modelki wyszły w sukienkach z pęknięciem na środku gorsetu, zaczerpnięte zarówno z abakanów, jak z archiwów McQueena, w spódnicach z pionowych pasów sztywnej tkaniny o skośnym splocie z metaliczną nitką wątku puszczoną luźno z krajki i układającą się w ruchome fale, by potem znowu schować się w splocie. Na innych modelach widać wykonane żakardową techniką fil coupé frędzle, jakby wychodzące z drapanej wełny, albo skomplikowane gęste hafty zrobione wiskozowo-jedwabną nicią w kolorze krwi, ciągnącą się jeszcze daleko za sylwetkami. Jej dziane topy i sukienki przypominają przestrzenne rzeźby odwzorowujące motywy naturalne, a te drapowane i misternie farbowane ze sztywnego jedwabiu peau de soie nasuwają skojarzenia z waginą albo rozkwitającym kwiatem. Tu to nie tylko symbol kobiecości, ale i brytyjskości. Różę Tudorów Burton wzięła z fotografii Davida Simsa i zinterpretowała na kilka sposobów. Atelier McQueena raz drukuje ją na szyfonie, raz maluje ręcznie na skórze albo wyszywa, wzbogacając dodatkiem fasetowanych kamieni. Ten piękny i delikatny z pozoru kwiat ma ciernie. U McQueena wszędzie musi być zaszyty jakiś ból. 

Spektakularne tkaniny w kolekcji domu mody Alexander McQueen

Alexander McQueen wiosna-lato 2024 (Fot. Launchmetrics Spotlight)

Spektakularnych materiałów jest w kolekcji więcej. Jej opis ogranicza się do kilku zdań i kilkustronicowej wyliczanki zastosowanych technik i tekstylnych manipulacji. Są tu grain de poudre – wełny garniturowe z domieszką moheru wymyślone kiedyś przez Yves’a Saint Laurenta, damasceńskie żakardy z wypukłą fakturą, koronki lyońskie, gazary z jedwabi odpowiednio skręconych przed snuciem, jest tunika z tiulu obszytego cekinami, szklanymi paciorkami, rwaną organzą, metaliczną nitką i perłami, w dodatku wykończona lamówką dzianą ze srebra. Tkanina zupełnie absorbuje, mogłaby występować solo. Stworzone precyzyjnie formy mają głównie eksponować jej walory. 


Cały tekst znajdziecie w nowym wydaniu „Vogue Polska Living”. Numer można teraz zamówić z wygodną dostawą do domu.

Kamila Wagner
Proszę czekać..
Zamknij