Znaleziono 0 artykułów
02.06.2025
Artykuł partnerski

Naturalny i młody wygląd zamiast efektu maski: Nowe tendencje w medycynie estetycznej

02.06.2025
Fot. Yulia Petrova / Getty Images

Efekt zamrożonej twarzy to przeszłość. Naturalność, subtelność i minimalizm najlepiej opisują współczesne trendy w medycynie estetycznej. Specjalnie dla Vogue.pl opowiada o tym założyciel sieci siedmiu Klinik Miracki – dr Krzysztof Miracki.

Wygląd stanowi ważny element budowania wizerunku, kariery zawodowej czy życia towarzyskiego. Dbanie o siebie nie jest jednak jednorazowym wydarzeniem. Na wygląd mogą mieć wpływ nie tylko zabiegi, z których korzystamy kilka razy w roku, czy codzienna pielęgnacja powtarzana przez 365 dni, lecz także styl życia i samopoczucie. Nie bez znaczenia są aktywność fizyczna, dieta, sięganie po używki, regeneracja organizmu czy odpowiednia ilość snu. I – jak mówi dr Krzysztof Miracki – mimo że medycyna estetyczna daje narzędzia, które mogą znacząco poprawić urodę, najważniejszym elementem jest systematyczność.

Nie ma jednej cudownej procedury, która jak baśniowy eliksir młodości cofnie wskazówki zegara i przywróci nam skórę sprzed 20 czy 30 lat. Dlatego zabiegów z kategorii medycyny estetycznej nie powinniśmy traktować jak czarodziejskiej różdżki. Należy postrzegać je wyłącznie jako jedną ze składowych „osiędbania”. Ponadto eksperci wspominają, że niezwykle ważny jest wybór odpowiedniej kliniki i wykonywanie zabiegów u doświadczonych ekspertów, świadomych aktualnych tendencji.

Co jest passé, a jakie procedury są najbardziej pożądane w kwestii poprawiania urody?

Bez efektu maski

– Z roku na rok liczba zabiegów medycyny estetycznej z użyciem toksyny botulinowej wzrasta. Badania pokazują, że ponad 30 proc. pacjentów, którzy z nich korzystają, to osoby poniżej 40. roku życia. Jednak toksyna botulinowa powinna być używana wyłącznie przez wykwalifikowanych lekarzy, zajmujących się medycyną estetyczną i posiadających odpowiednie uprawnienia, którzy przeszli szkolenia z zakresu anatomii twarzy, technik iniekcji oraz zarządzania ewentualnymi skutkami ubocznymi i leczenia powikłań – mówi dr Krzysztof Miracki, certyfikowany lekarz medycyny, specjalista otolaryngologii, współzałożyciel Kliniki Miracki i Dyrektor ds. Medycznych.

Dr Krzysztof Miracki. (Fot. Materiały prasowe)

Niestety, wraz z rosnącą popularnością zabiegów pojawiają się nielegalne praktyki. Przykład? W branży funkcjonują osoby, które oferują procedury z użyciem toksyny botulinowej nieznanego pochodzenia (pacjent ma prawo wymagać pokazania otwieranego przy nim preparatu, wraz z jego numerem seryjnym i certyfikatem), nie mają również odpowiednich kwalifikacji (zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem toksynę botulinową mogą podawać wyłącznie lekarze), stosują nieprawidłowe dawki i rozcieńczają preparaty. Tego typu działania są niebezpieczne i mogą prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Nie wspominając o tych wizualnych – źle podana lub podana w nieodpowiedniej ilości toksyna botulinowa unieruchamia mimikę, wywołując m.in. efekt Mefisto czy zamrożonej twarzy.

Jeszcze kilka lat temu to, że toksyna jest stosowana nadmiernie, można było zauważyć zarówno w przestrzeni publicznej – wśród hollywoodzkich oraz rodzimych gwiazd – jak i na ulicach. Współczesne podejście do zabiegów z użyciem toksyny botulinowej w roli głównej na szczęście uległo zmianie. Obecne trendy w medycynie estetycznej opierają się na trzech filarach: naturalności, subtelności i minimalizmu. Twarz ma wyglądać na młodszą, ale nie nieruchomą, brwi mogą się swobodnie poruszać przy jednoczesnym nieukładaniu się w grymas złości. Najbardziej pożądanym efektem jest więc wypoczęty wygląd – jak po wakacjach lub dłuższym weekendzie spędzonym w spa.

Na przekór zmarszczkom

Toksyna botulinowa to w medycynie estetycznej preparat, który powinien być używany jedynie przez wykwalifikowanych specjalistów i zgodnie z zaleceniami. Jej dawki wykorzystywane w estetyce są znacznie niższe niż te, po które sięga się w innych dziedzinach medycyny, np. neurologii (toksyna botulinowa służy do leczenia migreny, zeza czy cieśni nadgarstka).

Skąd pochodzi substancja używana w tak wielu zabiegach? Toksyna botulinowa jest białkiem wytwarzanym przez bakterie. W latach 90. zaczęto dostrzegać jej potencjał w medycynie estetycznej, a w 2002 roku amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) zatwierdziła stosowanie toksyny w leczeniu zmarszczek wokół oczu, co zapoczątkowało prawdziwą rewolucję. Dziś podaje się ją także do poprawy konturu twarzy, jako prewencję oznak starzenia czy do leczenia miejscowej nadpotliwości oraz aktywnego trądziku.

– Mamy do czynienia z lekiem stosowanym w medycynie estetycznej od ponad ćwierćwiecza. Ze względu na swoją skuteczność w wygładzaniu zmarszczek toksyna botulinowa stała się popularnym rozwiązaniem w walce z oznakami starzenia. Zabieg z jej użyciem jest symbolem młodości, a jego popularność wciąż rośnie. Każdego dnia tysiące pacjentów zgłaszają chęć poddania się procedurze z toksyną botulinową zarówno w celu poprawy wyglądu, jak i komfortu swojego życia – wyjaśnia dr Krzysztof Miracki współzałożyciel Kliniki Miracki.

Toksyna botulinowa rozluźnia mięśnie, które odpowiadają za tworzenie zmarszczek wywołanych mimiką. Dzięki temu po 7-14 dniach od podania preparatu skóra po zabiegu w danej okolicy pozostaje bardziej napięta i gładka przez około 4-8 miesięcy. Natomiast – jak podkreśla dr Krzysztof Miracki – na lekarzach, którzy stosują toksynę, spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo i jakość przeprowadzanych zabiegów. Obecnie po toksynę sięga się nie tylko wtedy, gdy chcemy zniwelować marsa na czole.

– Na zastosowanie toksyny botulinowej jako prejuvenation, czyli metody opóźniającej powstawanie zmarszczek, coraz częściej decydują się osoby młodsze, w wieku 25-35 lat. Koncepcja prewencji starzenia stała się bardzo popularna zwłaszcza wśród tych, którzy chcą uniknąć głębokich zmarszczek w przyszłości, jeszcze zanim się one pojawią – opowiada dr Krzysztof Miracki.

Stosowanie toksyny botulinowej ma obecnie na celu uzyskanie harmonijnego, młodzieńczego wyglądu przy zachowaniu pełnej mimiki twarzy. Dlatego pacjenci chętnie wybierają zabiegi z mniejszymi dawkami preparatu, by uzyskać delikatny lifting i odmłodzenie, unikając przy tym efektu nieruchomej maski. Zabieg ma być szyty na miarę i dostosowany do indywidualnych potrzeb pacjenta. To nowa jakość w użytkowaniu znanego od ponad dwóch dekad leku – daleka od stereotypów, które przez lata pokutowały w opinii publicznej.

Stymulacja kolagenu i elastyny

W trend naturalności i harmonijnego, wypoczętego wyglądu wpisują się również zabiegi z użyciem stymulatorów tkankowych, w tym kwasu polimlekowego (PLLA). Działa on w głębszych warstwach skóry, stymulując produkcję autologicznych białek podporowych – kolagenu i elastyny. Procedury z kwasem polimlekowym nie dają więc efektu wow tuż po wyjściu z gabinetu. Przeciwnie – trzeba na nie poczekać. 

– Zadaniem kwasu polimlekowego jest pobudzanie naturalnych procesów naprawczych organizmu, co daje efekt w postaci jędrności i lepszej struktury skóry. Ten stymulator w sposób subtelny, lecz długotrwały odbudowuje objętość skóry, pomagając jej uzyskać wrażenie młodszego wyglądu. Skutki jego zastosowania są naturalne, stopniowe, mogą długo się utrzymywać. Twarz wygląda na zdrową, promienną i młodszą – mówi dr Krzysztof Miracki.

Ponadto preparat z kwasem mlekowym podany w odpowiednie miejsca odbudowuje utraconą wraz z wiekiem objętość tkanek. Z tego powodu PLLA może być podawany osobom, które chcą uzyskać naturalny, subtelny efekt, wymodelować kontur twarzy, wygładzić zmarszczki. A dzięki unikalnym właściwościom regeneracyjnym może on być także rozwiązaniem dla osób, które borykają się z wiotczejącą skórą szyi czy brzucha.

Jednak nawet najbardziej zaawansowane zabiegi, jak te z użyciem kwasu polimlekowego, wymagają pewnej regularności i świadomości, że efekty nie pojawiają się z dnia na dzień. Zabiegi estetyczne nie działają jak magiczna różdżka. Wymagają systematycznego oddziaływania na skórę. Regularność i powtarzalność procedur gabinetowych to klucz do uzyskania najlepszych rezultatów, które utrzymają się przez długi czas – podsumowuje dr Miracki.

Piękno – jak podkreśla lekarz – wymaga nie tylko zabiegów, lecz także odpowiedniej troski o siebie na co dzień. Procedury z kwasem polimlekowym mogą zyskać na efektywności, jeśli połączymy je z terapiami uzupełniającymi, jak np. frakcyjne procedury laserowe, endermologia czy radiofrekwencja (oczywiście po indywidualnej konsultacji i badaniu przeprowadzonym w klinice).

Kompleksowa opieka i pełne bezpieczeństwo w trakcie terapii estetycznych – niezależnie od stosowanych technologii i preparatów – są nie do przecenienia. Dlatego przed dokonaniem decyzji o zabiegu zawsze warto sprawdzić opinie na temat kliniki i pracujących tam ekspertów. Dr Krzysztof Miracki, jest absolwentem Śląskiej Akademii Medycznej i specjalistą otolaryngologii. Ukończył pierwszą w Polsce Podyplomową Szkołę Medycyny Estetycznej. Oprócz lat praktyki szpitalnej, dr Miracki ma także 10 lat doświadczenia w prowadzeniu badań klinicznych w globalnej firmie farmaceutycznej. Jest uznanym ekspertem w dziedzinie laseroterapii a także współzałożycielem Kliniki Miracki i Dyrektorem ds Medycznych.

Opisane w artykule preparaty z toksyną botulinową czy kwasem polimlekowym mogą być nowoczesnym sposobem wspomagania dobrego wyglądu. Nie rozwiązują jednak problemu zaniedbywania skóry i zdrowia przez dekady, nadmiernej ekspozycji na słońce czy braku snu i regeneracji. Ponadto mogą być skuteczne wyłącznie w rękach odpowiednio wykwalifikowanych osób – każdorazowo zastosowanie takich preparatów powinno być poprzedzone indywidualną oceną i konsultacją przeprowadzoną przez lekarza.


Materiał powstał we współpracy z firmą Galderma – największą niezależną firmą dermatologiczną na świecie, z ponad 30 letnim doświadczeniem w holistycznej opiece skóry. Misją firmy jest opracowywanie produktów najwyższej jakości w każdym zakresie: leczenia, pielęgnacji czy poprawy jakości naszej skóry. Galderma posiada najszersze portfolio produktów iniekcyjnych, dedykowanych zabiegom z zakresu medycyny estetycznej. Jest również właścicielem marki Cetaphil.

Maria Kowalczyk/Nostressbeauty
  1. Uroda
  2. Pielęgnacja
  3. Naturalny i młody wygląd zamiast efektu maski: Nowe tendencje w medycynie estetycznej
Proszę czekać..
Zamknij