Znaleziono 0 artykułów
29.04.2020

Uma Thurman: ikona Hollywood lat 90.

29.04.2020
(Fot. Getty Images)

Ikona Hollywood lat 90., muza Quentina Tarantino, niezapomniana Mia Wallace z „Pulp Fiction” i Czarna Mamba z „Kill Billa”. Popularność przyniosły jej role silnych kobiet, ale potrafi też świetnie zagrać te na skraju załamania, co udowodniła rolą w serialu produkcji Netfliksa „Chambers”. Uma Thurman świętuje dziś 53. urodziny.  

Córka buddyjskiego mnicha, profesora Uniwersytetu Columbia specjalizującego się w religiach Azji, i skandynawskiej fotomodelki i psychoterapeutki swoje nietypowe imiona, Uma Karuna, otrzymała na cześć bohaterek indyjskiej mitologii. Pierwsze oznacza blask i światło, drugie przetłumaczyć można jako współczucie, empatię. 

Uczucia, których dorastająca Uma nie doświadczyła ze strony rówieśników. Wysoki wzrost, tyczkowata sylwetka i wyrazista uroda sprawiały, że szkolni koledzy wyśmiewali ją i przezywali. Trzymała się więc z boku, przeświadczona o swojej brzydocie. 
Potem zrozumiała, że cierpiała na dysmorfofobię, ale wtedy nic nie pomagało. Nawet „Vogue”. Thurman zainteresował się świat mody, gdy nie miała nawet 17 lat. Dwukrotnie trafiła na okładkę brytyjskiej edycji „Vogue’a”. Zapowiadało się na sporą karierę. Uma marzyła jednak o aktorstwie. Jako nastolatka zagrała w „Kiss Daddy Goodnight”, a potem w większych produkcjach. W „Przygodach Barona Munchausena” wcieliła się w Wenus, która niczym na obrazie Botticellego wynurza się z muszli. W „Niebezpiecznych związkach” zagrała u boku takich gwiazd, jak Glenn Close, Michelle Pfeiffer i John Malkovich. Pomimo niewielkiego doświadczenia na planie, sprostała wyzwaniu i zagrała świetnie. 

Reżyserzy obsadzali Thurman w rolach silnych, wyrazistych, uwodzicielskich kobiet. Takich jak June Miller w biograficznym filmie „Henry i June”. To film, podczas pracy nad którym Uma poznała pierwszego męża – Gary’ego Oldmana. 
Rozwiedli się po niecałych dwóch latach. Uma poświęciła się pracy i na efekty nie musiała długo czekać. Za rolę Debbie w dramacie „Histeryczna ślepota” nagrodzono ją Złotym Globem. Tuż za rogiem czekał wielki przełom w jej karierze.

(Fot. Getty Images)

Muza i matka

Ponoć Quentinowi Tarantino wystarczyło jedno spotkanie z Umą, aby zyskać pewność, że w roli Mii Wallace nie widzi żadnej innej aktorki. Choć główną bohaterkę „Pulp Fiction” zagrać chciały gwiazdy takie jak Michelle Pfeiffer, Meg Ryan czy Isabella Rossellini, reżyser twardo stał na stanowisku: albo Thurman, albo żadna. Tymczasem Uma wcale nie była przekonana. Tarantino wydzwaniał więc do niej tak długo – na zmianę błagając i czytając przez telefon cały scenariusz – aż aktorka powiedziała „tak”. 

Rola przyniosła Thurman nominację do Oscara i jest dziś uważana za kultową. Podobnie jak taniec Umy i Johna Travolty – wielokrotnie cytowany i parodiowany w innych filmach. Thurman mówi, że fani i znajomi wciąż proszą ją, by go dla nich powtórzyła. Co ciekawe, aktorka właśnie tej sceny obawiała się najbardziej. Bo nigdy nie lubiła tańczyć, a taniec w wykonaniu osoby tak wysokiej (metr osiemdziesiąt) jak ona i o tak wielkich stopach (rozmiar 43,5) będzie wyglądać dziwacznie. Quentin Tarantino, znany fetyszysta stóp, uznał oczywiście stopy Umy za piękne. Ona uzmysłowiła sobie, że widzowie będą przecież patrzeć nie na nią, a na postać, którą gra, i taniec okazał się świetną zabawą. 
Od tamtej pory Uma Thurman kocha tańczyć. 

Quentin Tarantino po sukcesie „Pulp Fiction” nazwał Umę Thurman swoją muzą. – Von Sternberg miał Marlenę Dietrich, Hitchcock – Ingrid Bergman, André Téchiné – Catherine Deneuve. A ja Umę. Łączy nas specjalna więź, z której jestem dumny – mówił. 

(Fot. Getty Images)

W talent Thurman wierzył też mistrz francuskiej nowej fali, Louis Malle. Legendarny reżyser planował obsadzić ją w głównej roli w biograficznym filmie o Marlene Dietrich. Niestety, zmarł, zanim ruszyły zdjęcia i obraz nigdy nie powstał. 

Tymczasem Uma zajęła się miłością. W 1996 r. na planie filmu science fiction „Gattaca – szok przyszłości” poznała drugiego męża, Ethana Hawke’a. Zaczęło się idealne. W dniu ślubu w niewielkiej kaplicy na Manhattanie Uma była już w zaawansowanej ciąży z córką Mayą Ray. Cztery lata później na świat przyszedł syn aktorskiej pary, Levon. Po latach w jednym z wywiadów Thurman mówiła: – Byłam zakochana i nic więcej się dla mnie nie liczyło. Mogłam nie grać, z nikim się nie spotykać, nigdzie nie bywać. Liczył się dla mnie tylko mężczyzna, którego kochałam. 

(Fot. Getty Images)

Zabić Umę

Rodzinną sielankę przerwała propozycja Quentina Tarantino. Reżyser chciał nakręcić film, na pomysł którego wpadli z Umą jeszcze podczas kręcenia „Pulp Fiction”. Thurman nie mogła odmówić. 

Wyczerpujące przygotowania do roli Panny Młodej w „Kill Billu” sprawiły, że szczęśliwe dotychczas małżeństwo państwa Hawke zaczęło się sypać. Wyszło na jaw, że kiedy Uma kursowała pomiędzy planem filmowym a domem i szkołą dzieci, mąż zdradzał ją z 22-letnią kanadyjską modelką Jen Perzow. Thurman zażądała rozwodu. Smutek rozstania był tym większy, że plotkarskie media żyły nim całymi tygodniami – doniesienia o romansie Hawke’a trafiły do mediów w tym samym momencie, kiedy Uma promowała „Kill Billa”. 
W dodatku podczas kręcenia drugiej części filmu aktorka uległa wypadkowi. Wjechała samochodem w drzewo i w wyniku odniesionych obrażeń do dziś ma problemy z kręgosłupem szyjnym i stawami kolanowymi. Ponoć Thurman bała się tej sceny i prosiła, by zastąpiła ją kaskaderka, ale Tarantino przekonał ją, by wystąpiła w niej sama. Zapewniał, że samochód jest sprawny, a droga prosta. Było inaczej. 

– Lubię pracę nad trudnymi filmami, więc rzadko zdarza mi się odrzucić rolę dlatego, że może się okazać zbyt dużym wyzwaniem. Myślę, że właśnie tego się ode mnie oczekuje – powiedziała Thurman w jednym z wywiadów. W innym przyznała, że „Kill Bill” powinien raczej nosić tytuł „Kill Uma”. – Strzelano mi w głowę, gwałcono mnie, bito i siekano na kawałki samurajskim mieczem – wspominała. 
Tarantino długo nie chciał udostępnić aktorce nagrania z wypadku w obawie, że zażąda od niego astronomicznego odszkodowania. Ale kiedy wreszcie to zrobił, ona ograniczyła się do zamieszczenia wideo na swoim Instagramie. I nie wyklucza, że kiedyś znów zagra u Tarantino. „Kill Bill” stał się dla wielu kobiet filmem o odzyskiwaniu siły i walce o pozycję w męskim świecie. 

Sama Thurman nie boi się mówić głośno o krzywdach, które ją spotkały. Była jedną z gwiazd, które wzięły udział w akcji #MeToo. Wyznała wówczas, że Harvey Weinstein, z którym wielokrotnie musiała współpracować, próbował ją wykorzystać. Podczas jednego ze spotkań na temat wspólnych projektów producent zaprowadził ją do sauny. Thurman wyszła z mieszkania. Jak mówi, wówczas jeszcze nie zdawała sobie sprawy z tego, że padła ofiarą molestowania. Weinsteina traktowała jak ekscentrycznego, obleśnego wujka. Podczas kolejnego spotkania w londyńskim hotelu producent rzucił się na nią i próbował się obnażyć, a następnie groził, że jeśli komukolwiek o tym powie, zniszczy jej karierę. Thurman zwierzyła się Quentinowi Tarantino. Po jego interwencji Weinstein przeprosił Umę. 

Aktorka przyznaje, że ma do siebie żal, że nie zrobiła więcej, aby go powstrzymać. – Bardzo źle się czuję na myśl o tych wszystkich kobietach, które zaatakował po mnie. Jestem jednym z powodów, dla których każda kolejna młoda dziewczyna czuła się niepewnie, wchodząc sama do jego pokoju, zupełnie tak, jak ja kiedyś. Występuję w podwójnej roli: ofiary i zasłony dymnej dla sprawcy.

(Fot. Getty Images)

Powrót do korzeni

Rozstanie z Ethanem Hawke’em sprawiło, że Uma straciła zaufanie do instytucji małżeństwa. Dwukrotnie zaręczyła się z francuskim multimilionerem Arpadem Bussonem. I dwukrotnie zerwała zaręczyny. Owocem niezwykle burzliwego związku tych dwojga jest dziewięcioletnia obecnie córka Luna. Uma Thurman mieszka z dziećmi w Nowym Jorku i mówi, że ich obecność wystarcza jej do szczęścia. Twierdzi, że jej córka Maya Hawke, która idzie w ślady rodziców, ma więcej talentu od niej. 22-letnia aktorka dała popis swoich możliwości w trzecim sezonie bijącego rekordy popularności serialu produkcji Netfliksa, „Stranger Things”. Zagrała też w ostatnim filmie Quentina Tarantino – „Pewnego razu… w Hollywood”. 

Uma Thurman wystąpiła w dwóch filmach Larsa von Triera, reżysera słynącego z tego, że nie oszczędza aktorów – „Nimfomance” i „Domu, który zbudował Jack”. W serialu Netfliksa „Chambers” wcieliła się w rolę matki pogrążonej w depresji po śmierci córki. Znana z ról silnych kobiet Thurman pokazała, że potrafi też przekonująco zagrać słabą, zmagającą się z problemami bohaterkę. 

Wygląda na to, że Uma nie chce już walczyć – ani na ekranie, ani w życiu. Mówi, że ma w sobie spokój i rozważa powrót do korzeni. Ze względu na pochodzenie matki, znanej w latach 60. modelki „Neny” Birgitte Caroline von Schlebrügge, chce ubiegać się o szwedzkie obywatelstwo, uczy się języka. Być może za jakiś czas zobaczymy Umę Thurman w skandynawskich produkcjach.

 

Natalia Jeziorek
Proszę czekać..
Zamknij