Znaleziono 0 artykułów
18.02.2019

Uta Sienkiewicz: Niedostatek i eklektyzm

18.02.2019
Kolekcja dyplomowa Uty Sienkiewicz (Fot. Jeff Spicer/BFC/Getty Images)

Jedna z najlepiej zapowiadających się polskich projektantek mody pokazała swój dyplom w Londynie. Inspiracją były dla niej wnętrza polskich domów, a także fotografia Zofii Rydet. Wcześniej zafascynował ją tak zwany strój narodowy. 

Pierwsza kolekcja Uty Sienkiewicz, czyli dyplom stworzony na warszawskiej Katedrze Mody w 2017 roku, powstała pod wpływem polskiego stroju sarmackiego. Tzw. polska moda narodowa – szlacheckie kontusze, pasy słuckie i żupany – zestawiona została z ubiorem współczesnych kiboli i sztuką ludową. W kolekcji „Swoi” szukać możecie elementów sztuki łowickiej, sieradzkiej, lubelskiej, zalipiańskiej, krakowskiej, kurpiowskiej i strojów poznańskich Bamberek. „Swoi” to fascynujący agresywno-orientalny miks i jedna z najlepszych kolekcji w historii krajowej mody. Powstała w wyniku zaniepokojenia wzrostem nastrojów nacjonalistycznych w Polsce i na świecie. Uta Sienkiewicz przeanalizowała ubiory i estetyki uznawane za typowo polskie, a następnie podkreśliła ich wielowymiarowość i wieloetniczność. Kontusze i żupany czerpią przecież z mody tureckiej i perskiej, a najlepsze pasy słuckie tworzyli Ormianie. 

Kolekcja dyplomowa Uty Sienkiewicz (Fot. Jeff Spicer/BFC/Getty Images)

Dom z arbuzowym dachem 

W 2017 roku, po ukończeniu Katedry Mody, Uta Sienkiewicz wyjechała do Londynu, gdzie rozpoczęła studia na Central Saint Martins. W sobotę, w betonowym, brutalistycznym budynku The Store X odbył się jej pokaz dyplomowy. Tworząc londyńską kolekcję Uta znowu czerpała z tego, co przeżyła w Polsce. 

W moim rodzinnym domu zbierano ogromne ilości niepotrzebnych rzeczy. Bardzo mnie to przytłaczało. Dopiero gdy przestałam tam żyć, mogłam spojrzeć na to z innej perspektywy. Zdałam sobie sprawę, że przestrzeń ta miała ogromny wpływ na rozwój mojej estetyki – podkreśla Uta. – Dom w Podkowie Leśnej to stara drewniana konstrukcja, która stoi tu od lat dwudziestych. Moi rodzice są architektami – rozbudowując dom połączyli ze sobą stare i nowe elementy. Praktyczne rozwiązania połączyli z ekscentryzmem. W rezultacie dach przyjął kształt arbuza – opisuje dalej. 

Sienkiewicz opowiada także o tym, w jaki sposób dom wypełnił się niepotrzebnymi przedmiotami. Przynosili je znajomi jej mamy. – Wszyscy wiedzieli, że nasz dom przyjmuje wszystko: książki, narzędzia, ubrania, meble, instrumenty, żyrandole, materiały .... Nic nie było wyrzucane. Każdy przedmiot miał tu znaleźć swoje drugie życie – relacjonuje Uta. W domu Uty powstawały niezwykłe, niepasujące do siebie kompozycje i komplety. Gromadzono wszytko, nie zważając na przydatność, symbolikę czy estetykę.

Podkowiański chaos wpłynął potem na odwagę projektową Uty. To pewnie dzięki niemu połączyła kontusze z ubiorem kiboli. 

Kolekcja dyplomowa Uty Sienkiewicz (Fot. Jeff Spicer/BFC/Getty Images)

Zapis socjologiczny

Uta Sienkiewicz zestawiła estetykę podkowiańskiego domu z pracami wybitnej fotografiki Zofii Rydet, z jej cyklem „Zapis socjologiczny”. Zdjęcia tworzą kilkudziesięciotysięczny zbiór, który powstawał od lat 60. do lat 90. XX wieku. Część „Zapisu socjologicznego” tworzą fotografie przedstawiające mieszkańców i mieszkanki polskich miast i wsi wykonane we wnętrzach ich domów. Utę zaciekawiły przepełnione pokoje i izby – niezwykłe domowe muzea, domowe gabinety osobliwości. 

Projektantka przeanalizowała także zachowania Polek i Polaków żyjących w tych momentach PRL-u, w których w sklepach brakowało produktów. W czasach kryzysu zbieractwo miało swoje uzasadnienie. Estetyczne bogactwo, przepełnienie, eklektyzm istniał w symbiozie z ubogim, pełnym niedostatków życiem. Innym źródłem inspiracji była dla Uty wyrafinowana moda sprzed rewolucji przemysłowej – stroje pochodzące z czasów, gdy aplikacje, nici czy tkaniny były zbyt drogie, by je marnować. Wykorzystywano wówczas wszystkie odpadki i ścinki. Bardzo często wykonywano z nich wysmakowane ozdoby. 

Kolekcja dyplomowa Uty Sienkiewicz (Fot. Jeff Spicer/BFC/Getty Images)

W rezultacie kolekcję Uty tworzą projekty o dość prostych formach. Ich ekspresję budują kolory, nieoczekiwane wstawki, wycięcia i odważnie połączone wzory. Niezwykle ważny jest także etyczny wymiar ubrań, które wykonano metodą patchworku.

Wykorzystałam odpady z przemysłu tekstylnego i odzieżowego, które otrzymałam od polskich firm specjalizujących się w ich sortowaniu i redystrybucji. Ponadto, gdy wiadomo już było jak będzie wyglądał mój projekt, znajomi zaczęli przynosić mi niepotrzebne materiały, odpadki i ścinki. Stałam się dla nich tym, kim moja mama była dla swojej społeczności. Podobnie jak ona stworzyłam miejsce, w którym można było pozbyć się nie tylko niechcianych tkanin, ale też poczucia winy związanego z wyrzucaniem rzeczy – tłumaczy Uta. Nowatorskie, etyczne podejście do mody znalazło swoje źródła, a właściwie swoją metaforę w domu matki.

Marcin Różyc
Proszę czekać..
Zamknij