Znaleziono 0 artykułów
09.10.2021

Twórca perfum Victor Kochetov: Jak pachnie Warszawa

09.10.2021
Fot. materiały prasowe

Victor Kochetov, właściciel perfumerii Mood Scent Bar z okazji festiwalu SCOPES driven by Porsche stworzył zapach inspirowany Warszawą. Nam opowiada o swoich zapachowych wspomnieniach, inspiracjach i pasji do dobrych perfum i samochodów.

Czym dla ciebie pachnie Warszawa?

Dla mnie Warszawa jest miastem odzyskanym, więc pachnie domem. Wiele lat spędziłem za granicą, m.in. w Paryżu, ale zawsze chciałem być w Polsce, bo to była moja wyobrażona ojczyzna, o której opowiadała mi babcia. Bardzo lubię Warszawę, zwłaszcza moje ukochane Powiśle, gdzie mieszkam. Czuję się tu jak u siebie, wszystkich znam. Uwielbiam czuć przez okno zapach lipy, która rośnie u mnie pod domem.

Zapach lipy wykorzystałeś w autorskiej kompozycji stowrzonej z okazji festiwalu SCOPES driven by Porsche. Zaprojektowałeś też pachnące zaproszenie w kształcie zawieszki do samochodu. Co zainteresowało cię w tym projekcie?

Zawsze ciągnęło mnie w stronę artystyczną. Perfumiarstwo traktuję jako sztukę, ale zapachy są mało wizualne. A teraz wreszcie miałem możliwość zrealizować swoje ambicje. Poza tym lubię dobre samochody.

Fascynacja samochodami przejawia się też w stworzonym przez ciebie zapachu. Czuć w nim skórzaną tapicerkę. Jakie inne nuty wykorzystałeś?

Zapach tapicerki to echo moich wspomnień z dzieciństwa, gdy jeździłem z tatą jego samochodem. Chciałem też uwiecznić zapachy roślin charakterystycznych dla Warszawy, które wszyscy kojarzymy i czujemy, chodząc po mieście. Stąd lipa, ale też platan, który ma delikatny aromat drewna liściastego. Wykorzystałem specjalny aparat, który pobierał zapachowe molekuły z różnych części stolicy. Miałem bardzo mało czasu, więc proces tworzenia był przyspieszony. Na szczęście mogłem liczyć na pomoc siostry, która jest moją prawą ręką i wspiera mnie w pracy.

Mówi się, że węch jest najbardziej pierwotnym ze zmysłów, a zapachy mają najsilniejszą moc przywoływania wspomnień. Jakie są twoje pierwsze wspomnienia zapachowe?

Oprócz zapachu tapicerki, na pewno moje pierwsze perfumy, które dostałem od mamy. No i zapach mamy, który pamiętam z sytuacji, gdy podbiegałem do niej i przytulałem się. Używała charakterystycznych szyprowych perfum z ziołowymi nutami.

Moc zapachów wykorzystuje coraz więcej marek. Tworzą wizytówki zapachowe i podkreślają w ten sposób swoje DNA, w ramach tzw. scent marketingu. Co myślisz o tym zjawisku?

To jest wszechobecne. Zaczyna się, gdy wchodzisz do supermarketu, czujesz apetyczny zapach chleba i natychmiast chcesz go kupić. Do zakupów skłaniają nas też nuty owocowe, np. figowe. Włosi mówią o nich „primi frutti”, pierwsze owoce – dzięki temu, że wywołują one skojarzenie z początkiem wiosny, czyli czymś przyjemnym, wyczekanym, sprawiają, że czujemy się dobrze. Słynny paryski butik Colette pachniał zieloną figą. Ze scent marketingu korzystają hotele, np. niszowa marka Coqui Coqui ma linię zapachów dla apartamentów na Jukatanie i Bora Bora. Nawet marki fast foodów robią swoje perfumy.

Za pomocą zapachów można sprawić, by marki dobrze nam się kojarzyły, byśmy chcieli mieć ich produkty. Jako pierwszy te triki stosował Christian Dior, który mawiał, że rozpylając sygnowany przez niego zapach, wpuszczasz do domu New Look.

Mnie podoba się coraz mocniejszy w świecie perfum powrót do klasyki, który trwa od jakiegoś czasu. Warszawski zapach, który stworzyłem też nie jest zbyt skomplikowany. Bo piękno zapachu często tkwi w jego prostocie.

Marta Krupińska
Proszę czekać..
Zamknij