Znaleziono 0 artykułów
13.01.2020

„Vogue Italia”: Ilustracja w trosce o przyszłość

13.01.2020
Vogue Italia Styczeń 2020, il. David Salle (Fot. Materiały prasowe)

W styczniowym numerze „Vogue Italia” fotografia ustąpiła miejsca ilustracji. To jednak nie tyle estetyczna odmiana, co krok w stronę zrównoważonego rozwoju, troski o naszą planetę i lepsze jutro.

Dopiero w lipcu 1932 r. amerykański „Vogue” po raz pierwszy umieścił na okładce barwne zdjęcie autorstwa Edwarda Steichena. Wcześniej tytułową stronę zdobiły przede wszystkim grafiki znamienitych ilustratorów, jak Eduardo Benito, Helen Dryden czy Carl Erickson. Redaktor naczelny „Vogue Italia”, Emanuele Farneti, postanowił powrócić właśnie do tej rysunkowej tradycji. Podjął więc śmiałą, by nie powiedzieć – rewolucyjną decyzję: pierwszy w 2020 r. numer włoskiej edycji magazynu nie zawiera fotografii. Ich miejsce zajęły prace malarskie i rysunkowe, wykonane przez siedmioro artystów, tych znanych i tych debiutujących. Motyw cover girl, prezentującej najświeższe zjawiska w modzie, zachowano, jednak zmieniła się jego plastyczna forma. Do rąk czytelników trafiło więc siedem różnych okładek ukazujących odmienne wizje nie tylko mody, lecz także sztuki.

Vogue Italia Styczeń 2020, Cassi A. Namoda (Fot. Materiały prasowe)

Ilustracyjnej metamorfozie poddana została nie tylko strona tytułowa, lecz także wszystkie materiały z kolejnych kart magazynu. Sesje zdjęciowe przetłumaczono na język malarstwa, rysunku oraz kolażu. Projekty od Louis Vuitton, Max Mary, Alexandra McQueena czy Chloé, które zazwyczaj uwiecznia się na fotograficznej kliszy, tym razem nakreślono kredką lub pędzlem. Zgodnie z tradycją każdą kreację skrzętnie opisano. I tak na przykład malarski edytorial pod tytułem „Matka Natura” zawiera suknie Diora wykonane z żakardu i tiulu. Każdą ilustrację w „Vogue Italia” można rozpatrywać w kategoriach dzieła sztuki, ujawniającego zarówno techniczny warsztat artystów, jak i ich indywidualne style rozciągające się od neoekspresjonizmu do komiksowego pop-artu.

Pomysł Farnetiego nie był podyktowany wyłącznie artystycznym wyzwaniem zmierzenia się z medium innym niż fotografia. Głównodowodzący „Vogue Italia” dołączył do sygnatariuszy deklaracji „Vogue Values”, w której 26 redakcji „Vogue’a” z całego świata zobowiązało się promować zrównoważony rozwój, dbać o ekologię i „zachować naszą planetę dla przyszłych pokoleń”. Za słowami muszą iść czyny. – Ponad 150 zatrudnionych pracowników. Około 20 lotów i tuziny podróży koleją. 40 samochodów w gotowości. 60 międzynarodowych przesyłek. Co najmniej 10 godzin ciągłego zapalania światła, częściowo zasilanego przez paliwowe generatory. Resztki żywności z cateringu. Plastik do owijania ubrań. Prąd do ładowania telefonów, kamer – tak Farneti opisuje kulisy sesji zdjęciowych. Ich realizacja to olbrzymie koszty – zarówno dla budżetu, jak i natury. – Przyznajemy, że nasza branża daleka jest od prowadzenia biznesu z myślą o środowisku.

Vogue Italia Styczeń 2020, il. Delphine Desane (Fot. Materiały prasowe)

W liście do czytelników redaktor naczelny zapowiedział, że do pakowania wysyłkowych egzemplarzy włoski magazyn zacznie używać tworzyw całkowicie biodegradowalnych, natomiast pieniądze zaoszczędzone dzięki zaniechaniu styczniowych sesji zdjęciowych zostaną przekazane na renowację biblioteki, muzeum i centrum kultury Fondazione Querni Stampalia w Wenecji, które ucierpiały podczas powodzi w listopadzie ubiegłego roku.

Vogue Italia Styczeń 2020, il. Milo Manara (Fot. Materiały prasowe)

„Vogue Italia” stawia mały krok ku globalnej zmianie. Jedno z narzędzi w walce o lepsze jutro – jak sugeruje Farneti – tkwi w kreatywności, a więc kamieniu węgielnym „Vogue’a”. Wszystkie okładki styczniowego numeru włoskiego pisma, a także materiały na kolejnych jego stronach, stworzone zostały przez artystów wizualnych, którym asystowali styliści. Wprawdzie każda z siedmiu okładek styczniowego „Vogue Italia” reprezentuje inną estetykę, jednak wszystkie łączy jedno zdanie: „No photo shoot production was required in the making of this issue”. Ponadto, wspólnym mianownikiem są kreacje Gucciego, ukazane jednak zgodnie ze stylistyką poszczególnych artystów. W efekcie powstało siedem modowo-ilustracyjnych opowieści, nie mniej inspirujących od tych fotograficznych. A wszystko to bez zbędnych podróży, transportu ubrań czy generowania dodatkowych zanieczyszczeń.

Wśród zaproszonych do współpracy twórców znalazła się Vanessa Beecroft. W 2015 r. wykonana przez nią fotografia trafiła na stronę tytułową Art Issue ukraińskiego „Vogue’a”. Dla włoskiego wydania wykreowała natomiast malarski kolaż przedstawiający kobietę, która z trudem mieści się w kadrze okładki. Beecroft, znana z wystudiowanych performansów (które znalazły także odbicie w pokazach mody Kanye Westa), tym razem dała się poznać jako ilustratorka zainteresowana ludzką sylwetką – jej kształtem i plastycznością formy.

Vogue Italia Styczeń 2020, il. Vanessa Beecroft (Fot. Materiały prasowe)

Technikę kolażu obrał też Paolo Ventura. Bohaterką jego prac jest niderlandzka modelka Felice Nova Noordhoff, ubrana w złoto-różowy top obszyty frędzlami i cekinami. Spoglądając w jej jasnobłękitne oczy, można odnieść wrażenie, że kobieta istnieje na pograniczu drugiego i trzeciego wymiaru – jest zatopiona w malarską płaszczyznę, a zarazem wychodzi w przestrzeń.

Vogue Italia Styczeń 2020, il. Paolo Ventura (Images courtesy of Michele Filomeno Agency © Paolo Ventura)

Własną interpretację okładki „Vogue Italia” zaproponował także amerykański malarz David Salle. Sportretował on modelkę Lilian Sumner. Jej oblicze wydaje się być stopniowo zakrywane przez kurtynę złożoną z plam farby i ekspresjonistycznych pociągnięć pędzla. Do medium malarstwa nawiązuje też okładka pomysłu Delphine Desane. Francuzka namalowała „czarną Madonnę” – Assę Baradji, której lokowane włosy odcinają się od czerwonego tła jak maryjny woal od złota na prawosławnych ikonach. Z kolei mozambijsko-amerykańska malarka Cassi Namoda uwieczniła tonącą we łzach modelkę, Ambar Cristal Zarzuelę, w towarzystwie krwiopijczego komara.

Vogue Italia Styczeń 2020, il. Yoshitaka Amano (Fot. Materiały prasowe)

Odmienny estetycznie ton charakteryzuje ilustracje Yoshitaki Amano oraz Milo Manary. Obaj rysownicy poruszają się w sferze komiksu. Japończyk, kojarzony głównie jako autor postaci z gry „Final Fantasy”, przedstawił Lindsey Wixon w roli eterycznej nimfy zerkającej zalotnie w stronę czytelnika. Za sprawą drobnych czerwonych ust i nadnaturalnie wielkich oczu przypomina bohaterkę mangi. Tymczasem Olivia Vinten z okładki projektu Włocha przywodzi na myśl heroinę z komiksów o erotycznym zabarwieniu. To blond seksbomba w negliżu, trzymająca pejcz w czerwonych rękawiczkach.

Czym byłoby czasopismo o modzie bez barwnych sesji zdjęciowych? Odpowiedzią Emanuele Farnetiego jest styczniowy numer „Vogue Italia”. Redaktora naczelnego frapuje jednak inna i chyba znacznie poważniejsza kwestia: – Stwierdziliśmy, że nadszedł czas, by zadać sobie niewygodne pytanie: czy moda – ze swą obsesyjną potrzebą nowości i fetyszem posiadania – aspiruje do bycia prawdziwie zrównoważoną? Czas pokaże. Trzeba stawiać kolejne kroki, bo – jak wiadomo – mały krok dla człowieka to wielki skok dla ludzkości.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

The January Issue of Vogue Italia is on newsstands today ✍️ No photoshoot production was required in the making of this first issue of 2020. Drawing by @David_Salle featuring @LiliSumner styled by @TonneGood. ‘I have always liked to draw and paint from life, and I don't do it enough. So this was an opportunity. Also, I like to draw the model as she interacts with the clothes. I'm always on the lookout for a dynamic image.’ #DavidSalle See more via link in bio. Full credits: #LiliSumner @nextmodels Editor in chief @efarneti Creative director @ferdinandoverderi Casting directors @pg_dmcasting @samuel_ellis @ DM Fashion Studio #VogueValues

Post udostępniony przez Vogue Italia (@vogueitalia)

Wojciech Delikta
Proszę czekać..
Zamknij