Znaleziono 0 artykułów
22.10.2019

„Watchmen”: Superbohaterowie tacy jak my

22.10.2019
Kadr z serialu „Watchmen” (Fot. Materiały prasowe HBO)

Trwa dobra passa komiksowych bohaterów na małym i wielkim ekranie. Po „Jokerze” przyszedł czas na „Watchmenów”. Nowy serial HBO to porcja zaskakująco ambitnej rozrywki, przynoszącej mroczną wizję Ameryki. Fascynuje w niej opowieść o maskach. Także tych, które nakładamy w zależności od sytuacji. To nie przypadek, że popkultura przepracowuje ten temat w czasach mediów społecznościowych. 

„Watchmen” to adaptacja komiksu Alana Moore’a i Dave’a Gibbonsa pod tym samym tytułem. Nie pojawiają się w niej jednak ograne motywy historii o superbohaterach. Chociaż tytułowi strażnicy zakładają czasem kostiumy, nie dysponują żadnymi nadzwyczajnymi mocami. Zresztą twórców interesuje przede wszystkim to, co kryje się pod ich maskami. Damon Lindelof (scenarzysta serialu „Zagubieni” oraz filmów „Prometeusz”i „World War Z”) czerpie z bogatego uniwersum nakreślonego przez rysowników, ale z serialowych obrazów przebija opowieść o rzeczywistości tu i teraz.

Kadr z serialu „Watchmen” (Fot. Materiały prasowe HBO)

Lindelofwziął na siebie odpowiedzialność. Oczekiwania fanów komiksu wobec serialu były ogromne. Być może z obawy przed nimi twórca opowiadał w wywiadzie, że podczas pracy nad produkcją czuł na sobie klątwę nieprzychylnego temu projektowi Moore’a (wyglądającego jak czarnoksiężnik praktykujący magię i okultyzm). Zupełnie niepotrzebnie. Filmowa adaptacja Zacka Snydera z 2009 roku budziła mieszane uczucia. Tym razem się udało. Nowi „Watchmeni” są nie tyle adaptacją powieści komiksowej, ile jej kontynuacją, a właściwie, jak chce Lindelof, remiksem, w którym powracają znani bohaterowie.

Kadr z serialu „Watchmen” (Fot. Materiały prasowe HBO)

Zanim włączymy serial, warto się dowiedzieć kilku rzeczy, by nie pogubić się w gęstej narracji. W przeciwieństwie do światów wykreowanych w „Supermanie” czy „Batmanie”, ten z „Watchmenów” jest zdecydowanie bliższy naszym realiom. Tyle że to wizja rzeczywistości alternatywnej: Ameryka wygrała wojnę w Wietnamie, który stał się 51. stanem, a prezydentem USA jest… Robert Redford (sic!).

Kadr z serialu „Watchmen” (Fot. Materiały prasowe HBO)

W tej Amerycedo głosu dochodzą ostre napięcia rasowe. Zimnowojenny lęk zastąpiony został przez strach przed nacjonalistycznym ekstremizmem, mającym swoje źródło w brutalnym (i prawdziwym) pogromie w Tulsie w stanie Oklahoma w 1921 roku. Zginęło wtedy 300 czarnych mieszkańców, a ponad 800 wypędzono z miasta. Od rekonstrukcji tych wydarzeń rozpoczyna się pierwszy odcinek serialu, który często zaskakuje brawurowymi zwrotami akcji.

„Watchmen” wymaga też cierpliwości, zwłaszcza od tych widzów, którzy nie znają komiksu. Ten, kogo pierwszy odcinek nie wciągnie, powinien dać szansę drugiemu, a nawet trzeciemu. Lindelof tworzy nielinearną opowieść, pełną odniesień do współczesności. Nie ma tu łatwego podziału na dobrych i złych. Jedni i drudzy noszą maski.

Kadr z serialu „Watchmen” (Fot. Materiały prasowe HBO)

Gwiazdą serialu jest Regina King, tegoroczna laureatka Oscara za drugoplanową rolę w „Gdyby ulica Beale umiała mówić”. Wciela się w rolę policjantki, a zarazem żony i matki trójki dzieci. To kolejna po Wonder Woman superbohaterka, która potwierdza, że popkulturę nieodwracalnie przekształciło #MeToo. Silne kobiety zmieniają losy świata tak samo jak Clark Kent i Bruce Wayne. Regina King jako Nocna Siostra, fantastyczny symbol kobiecej rewolucji, to elektryzująca postać, której kibicujemy od pierwszej sceny.

To, co fascynuje w „Watchmenach”, to także wielowątkowa opowieść o maskach. Nie tylko tych superbohaterskich, ale też społecznych, które nakładamy w zależności od sytuacji. „Joker” również opowiada o masce. To chyba nie przypadek, że kultura przepracowuje ten temat właśnie teraz, gdy nasza tożsamość tak często manifestuje się przez obrazy… W końcu czym są filtry w mediach społecznościowych, jeśli nie maskami?

Kadr z serialu „Watchmen” (Fot. Materiały prasowe HBO)

 

Łukasz Knap
Proszę czekać..
Zamknij