Znaleziono 0 artykułów
17.02.2023

Aleksandra Żeromska: Po co światu kolejny typowy talerz?

17.02.2023
Fot. Alicja Lesiak

Chcę robić rzeczy, które służą swoim właścicielom przez lata, wzbudzają pozytywne emocje, zostają we wspomnieniach i są wyjątkowe – mówi designerka Aleksandra Żeromska. 

Pamiętam, że jako dziecko, we wczesnych latach 2000. dostałam mazak – składał się z kolorowych misiów, które można było zdejmować i przebudowywać. Byłam zachwycona, a kiedy chwilę później zgubiłam go, przez kilka tygodni zaglądałam do osiedlowego sklepu papierniczego, pytając, czy podobny długopis nie przyszedł może w nowej dostawie – wspomina Aleksandra Żeromska – to była prawdziwa tęsknota i poczucie straty. Patrząc wstecz, dostrzegam, że jako dziecko odczuwałam bardzo silną więź z wyjątkowymi dla mnie przedmiotami – tłumaczy. Dziś ma 33 lata, zawodowo zajmuje się wzornictwem. Kiedy pytam o jej największe wyzwania zawodowe, odpowiada bez zastanowienia – W pewnym momencie zadałam sobie pytanie: po co światu kolejny typowy talerz czy krzesło? Chcę robić rzeczy, które służą swoim właścicielom przez lata, wzbudzają pozytywne emocje, zostają we wspomnieniach i są wyjątkowe, jak tamten długopis. Tylko taki design ma dla mnie sens.

Fot. Alicja Lesiak
Monkey Vase Lladro Design Team, Aleksandra Żeromska, Virginia Gonzalez, Fot. Materiały prasowe

Serwis kawowy, który powstał dzięki rysunkom ptaków

Skończyła Wzornictwo na warszawskiej ASP. – To był świetny kurs licencjacki, który przygotował mnie do myślenia o funkcjonalnej i ekonomicznej stronie projektowania. W ciągu trzech lat poznałam zasady, które pozwalają wdrożyć przedmiot do produkcji, zminimalizować koszt jego wykonania czy transportu – przyznaje, ale nie ukrywa, że od początku pociągało ją coś innego. – Już na stażu, w Mermelada Estudio w Barcelonie, poczułam, że chciałabym inaczej – z większą wolnością, w autorskim stylu. Tyle że na tamtym etapie nie wiedziałam, co to oznacza – dodaje.
Po dyplomie doświadczenie zdobywała u najlepszych, np. pracując w studiu Mai Ganszyniec. – Tyle że wciąż wiedziałam, że za czymś tęsknię – dodaje.
W marzeniach, teoretycznych planach zakiełkowała myśl o studiach na szwajcarskim ECAL, słynnej lozańskiej uczelni artystycznej. – Pojechałam na dzień próbny i zamiast do sali, w której opowiadano o kierunku projektowanie przemysłowe, trafiłam do innej, gdzie odbywała się wystawa kursu zorientowanego na projektowanie z użyciem rzemiosła [Design for Luxury & Craftsmanship – przyp. red.] – opowiada. – I nagle wszystko stało się jasne. Oglądając wystawę projektów absolwentów, miałam łzy w oczach. Poczułam, że jestem w domu – wspomina.
Pół roku później z kredytem zaciągniętym na studia wróciła do Szwajcarii.

Fot. Alicja Lesiak
Rys. Aleksandra Żeromska

Jej nauka na tym etapie zmieniła się w oduczanie. – Zamiast tego, co powinnam zrobić, oczekiwano, że pokażę,  co chciałabym. Przez pierwsze tygodnie miałam wrażenie, że nie rozumiem zadania – opowiada, jak przygotowywała projekty przemyślane, poprawne, ale zachowawcze. Po czym dodaje, że przełom przyniosło jej rysowanie, swobodne szkice, często przedstawiające zwierzęta, z kolorem, detalami. Były charakterystyczne, miały spójną estetykę, tworzyły odrębny świat.
 Dopiero kiedy profesorowie zwrócili uwagę, że to ciekawa ścieżka, zaczęła  śmiało wykorzystywać ją jako metodę szukania pomysłów. Jej swobodne, kolorowe szkice z ręki łatwo zamieniały się w funkcjonalne formy. I to nie tylko w idealistycznym świecie uczelni, lecz także w realnym życiu zawodowym. Opracowana jeszcze na studiach seria ptasich grafik zamieniła się w projekt serwisu kawowego, wyprodukowanego przez znaną hiszpańską markę Lladró . W 2022 r. trafił do butików marki na całym świecie. Podobną ilustracyjną genezę miały imponujące ceramiczne żyrandole, figurki psów i kotów czy organiczne dyfuzory, zaprojektowane też dla Lladró.

Fot. Alicja Lesiak
Kawki, Aleksandra Żeromska, ®Lladró

Projekty Aleksandry Żeromskiej: bajkowe, fantazyjne, niecodzienne

Jak określiłabym swój styl? Autentyczny. Odkąd posługuję się rysunkiem, przestałam obawiać się kopiowania, wiem, że moje projekty są rozpoznawalne – mówi, po czym przytakuje na „bajkowy”, „surrealistyczny”, „fantazyjny” – przymiotniki, którymi staram się opisać charakter jej projektów.
To wszystko słowa, które podkreślają niecodzienność i niezwykłość, cechy rzadko podkreślane we współczesnym designie. – Ekonomia i funkcjonalność są szalenie ważne, ale czy najważniejsze, jak przyjęło się dziś sądzić?  – pyta Aleksandra, która jest w swojej drodze konsekwentna, od roku mieszka w Walencji i pracuje pod własnym nazwiskiem, dzięki czemu może realizować projekty, w które wierzy, których idea pokrywa się z jej wartościami – Czy naprawdę potrzebujemy posiadać tak wiele przedmiotów, jakich na co dzień albo nie używamy, albo nie zauważamy? Myślę, że w dobie katastrofy ekologicznej warto zmienić hierarchię wartości, postawić na trwałość i jakość. A jakością są również estetyka czy emocje, jakie przeżywamy w związku z przedmiotem. Chciałabym, żeby filiżanka albo lampa mogły stać się bajkowe – podkreśla.

Po więcej inspiracji zapraszamy do drugiego wydania „Vogue Polska Living”; magazyn można zamówić online z wygodną dostawą do domu.

Basia Czyżewska
Proszę czekać..
Zamknij