Znaleziono 0 artykułów
13.09.2023

Premierowo na Vogue.pl: Maurycy Gomulicki x UAU Project, kolekcja Vagivases

13.09.2023
Fot. Arch. prywatne

Kielich tulipana, nabrzmiały pąk róży czy trąbka malwy, kiedy spojrzeć na nie w odpowiedni sposób, są organami rozmnażania. Uważamy je przy tym za symbole piękna. Dlaczego więc z podobnym zachwytem nie spojrzeć na ludzkie ciało? Wydaje się, że takie pytania zadają Maurycy Gomulicki i tandem projektowy UAU Project, którzy stworzyli limitowaną serię erotycznych wazonów Vagivases.

Na pytanie, czy nie boi się dosłowności, Maurycy Gomulicki ma zdecydowaną odpowiedź: – W sztuce nie boję się niczego. Strach jest emocją niezwykle hamującą, tak w życiu, jak w procesie twórczym, a nasz czas jest, przynajmniej w tym wymiarze, bezlitośnie ograniczony.

– Jestem nieodrodnym dzieckiem popkultury, która nie porzuca żadnego realnego potencjału. Czasem brakuje jej finezji – wierzę w to, że właśnie o nią mogę wzbogacić to co pozornie oczywiste – dodaje Maurycy Gmulicki. Fot. Ernest Wińczyk / @wunderkamera.studio

Maurycy Gomulicki: Erotyka, a nie pornografia

Gomulicki podkreśla też, że jego perspektywa jest męska, ale nie szowinistyczna. Jak tłumaczy, daleko jej do male gaze’u, bo nie stara się zdominować, ale afirmuje, tak jak we wcześniejszym artbooku „Minimal Fetish” czy w serii prac „Nightflight to Venus”.

Każda moje waginalna praca jest deklaracją wiary. Tworzenie przedstawień o naturze erotycznej wynika z autentycznej fascynacji i potrzeby – mówi i zaznacza, że wytyczenie granicy pomiędzy pornografią a erotyką jest dla każdego inne, bywa też trudne, bo zależy od wielu czynników, między innymi wychowania, norm kulturowych czy indywidualnych preferencji. – Kultura rozkoszy wydaje mi się niesłychanie ważna, chciałbym, aby uzyskała pełnoprawne miejsce w naszym uniwersum. Śmieszy mnie, złości i żenuje fałszywa pruderia internetu. Jeżeli ktoś uważa to, co robię, za nieprzyzwoite czy nie na miejscu, jest to jego problem, a nie mój – dodaje.

 – Interesuje mnie ewaluacja banału, poświęcam wiele uwagi zjawiskom oczywistym a zapoznanym – mówi Maurycy Gomulicki. Fot. Ernest Wińczyk / @wunderkamera.studio

UAU Project: Cyfrowa estetyka

A hasło „internet” wybrzmiewa w przypadku jego Vagivases szczególnie mocno, bo obiekty wyprodukowane przy pomocy drukarki 3D przypominają komputerowe rendery. Graficzne, w intensywnym różu, wyglądają jak elementy rozszerzonej rzeczywistości, oglądanej przy pomocy specjalnych okularów.

To odrealnienie jest zresztą cechą charakterystyczną UAU Project, studia, które od 2016 roku pracuje w bioplastiku (PLA), tworząc niezwykłe prace, balansujące pomiędzy światem sztuki i designu. 
Twórcy UAU, Miłosz Dąbrowski i Justyna Fałdzińska, choć pracują w Warszawie, są reprezentowani przez nowojorską galerię XX, wysyłają zamówienia do krajów na całym świecie, od Francji po Emiraty Arabskie, a ich projekty zostały niedawno dołączone do stałej kolekcji Stedelijk Museum w Amsterdamie. Mają też na koncie ciekawe współprace, na przykład z ekscentrycznym projektantem mody Charlesem Jeffreyem Loverboyem czy kalifornijskim zespołem muzycznym Son Lux.

– Maurycy udostępnił nam trzy grafiki wektorowe i dał wolną rękę – mogliśmy reinterpretować je dowolnie, skalować, uprzestrzenniać, zestawiać z innymi formami, takimi jak naczynia, żeby obiekty stały się jednak funkcjonalne – mówi Miłosz. A Justyna dodaje, że ta współpraca przyniosła im zarówno wyzwania, jak i odkrycia. – Charakterystyczne dla UAU Project prążkowania, zlewając się z waginalnym kształtem, wywołują optyczne złudzenie ruchu. Drugim zaskoczeniem był lśniący efekt na jednej z powierzchni, który dodatkowo upodobnił ją do ciała – wyjaśnia.

Fot. Ernest Wińczyk

Trzy modele wazonów są obiektami kolekcjonerskimi, powstały w trzech wersjach kolorystycznych w krótkiej serii po siedem sztuk. Kolekcję Vagivases można oglądać od 15.09. do 1.10. w Hawrot Atelier, przy ul. Mikołaja Kopernika 8/18, w Warszawie.

Basia Czyżewska
Proszę czekać..
Zamknij