Znaleziono 0 artykułów
11.09.2025

Festiwal kina non-fiction Her Docs przełamuje patriarchalne narracje

11.09.2025
Materiały prasowe

Her Docs – jedyny w Polsce festiwal kina feministycznego – przypomina, że kobiece spojrzenie wciąż jest marginalizowane, a jednocześnie niezwykle potrzebne. To właśnie tu filmy dokumentalne, eksperymentalne i artystyczne stają się narzędziem zmiany, a każda opowieść – od archiwalnego obrazu Vibeke Løkkeberg przez pełen afrofuturystycznej energii portret Nikki Giovanni po intymny głos Nicole Betancourt – otwiera przestrzeń dla pytań o przyszłość kobiet w świecie kina, a przede wszystkim poza nim.

Jak mówią pomysłodawczynie festiwalu, Marta Golba-Naumann i Katarzyna Świątoniowska, Her Docs to festiwal i platforma, które powstały z potrzeby równości i widoczności kobiet w świecie filmu. – Łączymy prezentację twórczości dokumentalnej z dyskusją o prawach, tożsamości i stereotypach, oferując jednocześnie wsparcie dla reżyserek na różnych etapach kariery.

Twórczynie Her Docs podkreślają, że mimo rosnącej obecności kobiet w branży filmowej nierówności wciąż są wyraźne – od edukacji i finansowania po dystrybucję i selekcje wielkich imprez filmowych. – Wystarczy spojrzeć na główne selekcje festiwali międzynarodowych oraz polskich – to prawie nigdy nie jest nawet parytet i absolutnie nie oznacza, że akurat mężczyźni zrobili w tym roku lepsze filmy. Ta droga do fotela reżyserki jest wciąż znacznie dłuższa i trudniejsza dla kobiet.

Najlepszym tego dowodem jest film otwarcia, który na swoją premierę czekał 50 lat.

„Długa droga do fotela reżyserki”, reż. Vibeke Løkkeberg 

Nakręcony podczas pierwszego Międzynarodowego Seminarium Filmów Kobiecych w 1973 roku w Berlinie film norweskiej aktorki i reżyserki Vibeke Løkkeberg staje się dowodem na determinację kobiecych twórczyń w branży filmowej. Obraz, którego siłą jest jego aktualność, jak w soczewce skupia wszystkie problemy, z jakimi mierzyły (i mierzą) się reżyserki, operatorki, montażystki i dziennikarki. Słyszymy o lekceważącym stosunku do ich pracy, molestowaniu, spychaniu na margines tematów ważnych z kobiecego punktu widzenia i szklanym suficie. – Nie można traktować problemów kobiet marginalnie, tematy „kobiece” to sprawy fundamentalne, które przenikają całą rzeczywistość – tłumaczy jedna z rozmówczyń reżyserki. Minęło 50 lat, a kwestie aborcji, równości płac i dopuszczenia kobiet do najważniejszych stanowisk w branży filmowej i życiu publicznym wciąż pozostają nierozwiązane. To, co miało być świadectwem epoki, staje się więc wezwaniem do działania dla kolejnych pokoleń.

Fot. Materiały prasowe

„Wyprawa na Marsa z Nikki Giovanni”, reż. Michèle Stephenson & Joe Brewster

Film – laureat Nagrody Głównej Jury w konkursie filmów dokumentalnych na festiwalu Sundance, to pełen energii i czułości portret poetki, która od lat 60. nie przestawała inspirować swoją odwagą i przenikliwością. Dokument w pełni oddaje niezwykłą sceniczną charyzmę Giovanni, która z lekkością łączy powagę tematów przemocy, rasy i płci z humorem stand-uperki. Archiwalia, takie jak elektryzujące spotkania z Jamesem Baldwinem, przypominają, jak konsekwentnie walczyła o emancypację i empowering czarnych kobiet, jak żarliwie opiewała ich godność i siłę, gdy reszta społeczeństwa w najlepszym wypadku ich nie dostrzegała, w najgorszym – gardziła nimi.

Jednocześnie film ukazuje ją jako osobę niezwykle kruchą, choć taką, która jest nieugięta w stawianiu granic. Gdy mówi, że wyprowadziła się z rodzinnego domu, bo w przeciwnym wypadku zabiłaby swojego przemocowego ojca, wierzymy jej na słowo. To także historia o sile poezji i poetek, które jednym zdaniem potrafiły podpalić całe pokolenie kobiet. Tytułowa podróż na Marsa, która symbolizuje nieograniczoną siłę Afroamerykanek, dla polskiej publiczności może być także pierwszym zetknięciem z twórczością poetki i zachętą do jej głębszej eksploracji.

Fot. Materiały prasowe

„Azza”, reż. Stefanie Brockhaus

Bohaterką nowego filmu Stefanie Brockhaus jest Azza – instruktorka jazdy w Arabii Saudyjskiej, gdzie kobiety dopiero od kilku lat mogą prowadzić samochody. Azza, zmuszona do małżeństwa w wieku 16 lat, przez rodziców pozbawiona edukacji i prawa do opieki nad dziećmi po rozwodzie, szuka sposobów, by wyrwać się z kręgu zależności i zapewnić córkom mniej opresyjną przyszłość. W pewnym momencie postanawia udać się w kilkudniową samotną podróż na pustynię, by lepiej poznać swój kraj, a przy okazji siebie.

Brockhaus prowadzi widza przez pustynne pejzaże w rytmie kina drogi. Jazda samochodem staje się tu nie tylko codziennym zajęciem bohaterki, lecz także chwilowym aktem wolności. „Azza” pokazuje, że wielkie rewolucje rodzą się często w przestrzeni małych biografii – bez barykad i butelek z benzyną, lecz od pozornie niewielkich gestów. Jak w scenie, gdy zdeterminowana Azza wydobywa cenny agat z litej skały, tak i jej codzienna walka jest symbolicznym wyłomem w strukturze opresji. Nie wiemy, czy bohaterce uda się odzyskać prawo do opieki nad dziećmi, ale jesteśmy pewne, że wychowa córki w duchu wolności i równości – a może to właśnie one w przyszłości upomną się o swoje prawa na ulicach. Kontrast między miastem a pustynią, konsekwentnie podkreślany przez reżyserkę, odsłania dwa światy, w których żyje Azza – świat ograniczeń i świat pragnienia niezależności, które pozostają ze sobą w ciągłym napięciu.

Fot. Materiały prasowe

„Od-nowa”, reż. Nicole Betancourt

Intymny, poetycki dziennik choroby, straty i uzdrowienia, spleciony z opowieścią o kryzysie klimatycznym. Reżyserka, laureatka między innymi nagrody Emmy, podczas lekcji surfingu ulega pozornie niegroźnemu wypadkowi. Wkrótce zaczyna jednak odczuwać tajemnicze objawy, które niemal całkowicie wyłączają ją z codziennego życia. Od zawsze blisko związana z wodą i naturą, stopniowo odkrywa połączenie między własnym cierpieniem a pogłębiającym się kryzysem klimatycznym oraz obojętnością, jaka wciąż go otacza. Z czasem podobne symptomy pojawiają się także u jej córki. Zdesperowana matka rozpoczyna poszukiwania lekarstwa, kierując się intuicją ku samej naturze. „Czy zanieczyszczone powietrze i woda nie wpływają na nasze zdrowie? W filmie uczę się poddać, opłakiwać i – ostatecznie – uzdrawiać, częściowo poprzez moją relację z naturą. Leczenie ciała oznacza uzdrawianie więzi między nami a światem. Tę perspektywę zawdzięczam mądrym kobietom, które spotykam na swojej drodze” – opisuje swój film reżyserka. Idealną puentą pozostaje komentarz córki Nicole, która obserwuje biegaczy w Central Parku i nie może zrozumieć, jak możemy być tak skupieni na własnym zdrowiu, całkowicie lekceważąc otaczającą nas naturę.

„Szukając Simone de Beauvoir”, reż. Nathalie Masduraud & Valérie Urréa

Film Masduraud i Urréa to nie tylko podróż do źródeł „Drugiej płci”, lecz także żywy dialog z myślą Simone de Beauvoir. Z jednej strony przypomina, jak jej książka, zwana wcale nie na wyrost „ewangelią feminizmu”, opisała kobiecość jako społeczno-kulturowy konstrukt podrzędny wobec męskości, z drugiej – bez pardonu wskazuje na świadome lub podświadome uprzedzenia autorki, zakorzenione w jej białym, mieszczańskim spojrzeniu. Dzięki głosom współczesnych teoretyczek, jak Judith Butler, Laure Murat czy Silvia Federici, film staje się krytyczną dyskusją z dziełem, które zapoczątkowało drugą falę feminizmu.

Fot. Materiały prasowe

„Druga płeć” wymaga współczesnej erraty i obrania szerszego społecznego kontekstu. Film, który prowadzi nas przez współczesne Stany Zjednoczone, inspiruje do ponownego zapoznania się z dziełem, a także zagłębienia się we współczesnej myśli feministycznej. Jest także punktem odniesienia dla pytania, gdzie współcześnie jako kobiety jesteśmy w stosunku do sytuacji z 1946 roku.

 

Marta Kutkowska
  1. Moda
  2. Premiery
  3. Festiwal kina non-fiction Her Docs przełamuje patriarchalne narracje
Proszę czekać..
Zamknij