Znaleziono 0 artykułów
12.10.2019

Garçon Style: Więcej niż odzież męska

12.10.2019
Jonathan Daniel Pryce (Fot. Kuba Dąbrowski)

Fotograf Jonathan Daniel Pryce to jedna z najważniejszych postaci w światowym street style'u.  Wydany kilka lat temu album „Garçon Style” podsumowuje  lata jego pracy. Językiem stylu i odzieży opowiada o świecie pełnym braterstwa, koleżeństwa, szacunku i estetyki.

– Większość mody męskiej, którą widzę w magazynach, to albo testosteronowa klisza w stylu motocyklu i dwudniowego zarostu, albo queerowy fetysz. Mało jest przestrzeni pośrodku. A ta przestrzeń jest dla mnie najnaturalniejsza i najciekawsza. Nie wiem, jak opisać mężczyzn, których fotografuję, jaki znaleźć wspólny mianownik. Może taki, że wyobrażam sobie, że oprócz stylu mają coś mądrego do powiedzenia – mówi mi Jonathan Daniel Pryce.

Jonathan jest jedną z najważniejszych postaci w światowym street style'u, jednym z jego weteranów. Wychował się na szkockiej prowincji, budując wrażliwość na piosenkach Radiohead i Spice Girls, zaczytując się w magazynach „i-D” i „The Face” i marząc o wielkim świecie. Dzisiaj mieszka i pracuje w Londynie. Od 2009 roku prowadzi blog o nazwie Garçon Jon. W swojej twórczości koncentruje się na modzie męskiej. Fotografuje dla „Vogue” i klientów takich jak Mr. Porter, Levi's czy Dr. Martens.

Rozkładówka albumu „Garçon Style”

Smugi światła

Jonathan jest prawdziwym fotografem. Wiele osób zajmujących się fotografią uliczną wchodzi do tej branży, ponieważ po prostu interesuje się modą. Znają się na ubraniach, rozumieją odzieżowe kody, ale na poziomie fotografii najczęściej zatrzymują się na poziomie rzemieślniczej przyzwoitości. Jonathan to inny przypadek. Światło, kolory i kompozycje to jego naturalny język. Pamiętam, jak zobaczyłem go po raz pierwszy na Regent Street w Londynie. Nie przypominam sobie, co to był za pokaz, ale doskonale pamiętam chłopaka w kaszkiecie i jeansowej kurtce czającego się na moment, w którym ktoś zatrzyma się w smudze ciepłego zachodniego światła. Od razu było widać, że ten gość wie, co robi. Zaczęliśmy rozmawiać i od tej pory podczas fashion weeków trzymamy się razem.

Rozkładówka albumu „Garçon Style”

Fotografia przekłada się na mój sposób widzenia świata. Dajmy na to, że widzę jakiś promień światła odbijający się w oknie ceglanego budynku na Brooklynie. Wyłączam się wtedy na hałasy, zapachy, całe zamieszanie i izoluję ten widok. Nauczyłem się wchodzić w ten stan, także kiedy jestem bez aparatu. Żyje mi się w ten sposób dużo przyjemniej.

Często fotografujemy te same osoby. Mamy podobny gust i tendencje do omijania zbyt nachalnych, influencerskich stylizacji. Zależy nam na naturalności, a ludzie przed obiektywem często się usztywniają, włączają swoje bezpieczne miny. Wypracowaliśmy metodę pracy. Kiedy ludzie pozują dla Jonathana, ja z boku podkradam momenty naturalności. Później zamieniamy się miejscami.

Rozkładówka albumu „Garçon Style”
Rozkładówka albumu „Garçon Style”

Koleżeństwo i estetyka

Książka Jonathana nie jest standardowym zapisem stanu street style’u w 2019 roku. To raczej opowiedziana językiem stylu i odzieży historia o wyobrażonym dobrym świecie. Świecie pełnym, jakby to głupio nie brzmiało, braterstwa, koleżeństwa, szacunku i estetyki. To nie raport o stylu, lecz o czymś poważniejszym. – Kiedy dojrzewałem, nie miałem silnego męskiego wzoru – tłumaczy Jonathan. – Mój ojciec nie był taką osobą. Nie byłem częścią żadnej drużyny, nie miałem charyzmatycznego nauczyciela. Moje dorosłe życie to w dużej mierze poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, co to znaczy być mężczyzną. Przekłada się to oczywiście na to, co i jak fotografuję.

Te poszukiwania wyraźnie widać w książce. Architektura, zastane martwe natury, gesty bohaterów – wszystko składa się w spójną wizję. Dojrzałości, zdroworozsądkowej odporności na trendy, wrażliwości.

Rozkładówka albumu „Garçon Style”

Ludzie, nie buty

Moje zdjęcia w większości powstają podczas tygodni mody i targów Pitti we Florencji. Kiedy jestem w tych miejscach, korzystam z zasobu cudownych twarzy i stylizacji, ale z wyrwanych z rzeczywistości kadrów układam swoją opowieść. To nie dokument, to raczej historia bazująca na rzeczywistości. Nie jest prawdziwa, ale mam nadzieję, że jest przynajmniej wiarygodna.

Według mnie jest. Gdybym nie wiedział, skąd biorą się te zdjęcia, prawdopodobnie przyjąłbym, że Jonathan po prostu wychodzi z aparatem na ulice Nowego Jorku, Londynu, Mediolanu i Paryża i jakimś cudem wyławia z tłumu tych wszystkich fajnych gości.

Większość street style’u koncentruje się na produkcie. Zdjęcia służą do tego, żeby zapisać je sobie na Pintereście i później znaleźć dane buty lub torbę. Kiedy moje kadry publikowane są na stronach „Vogue'a”, również polskiego, spełniają taką właśnie funkcję. Pięć najlepszych swetrów, najbardziej gorące desenie sezonu… Mam nadzieję, że w książce działa to inaczej, że przeglądając ją, czytelnicy pomyślą nie o butach, tylko o ludziach.

Jonathan Daniel Pryce, „Garçon Style”, wyd. Laurence King

Kuba Dąbrowski
Proszę czekać..
Zamknij