Znaleziono 0 artykułów
17.09.2020

Historia jednego zdjęcia: Cameron Diaz i Julia Roberts w 2000 roku

17.09.2020
(Fot. Getty Images)

Na czerwonym dywanie 57. ceremonii wręczenia Złotych Globów spotkały się królowe komedii romantycznych. Trzy lata wcześniej zagrały w filmie „Mój chłopak się żeni”. Dziś Julia wciąż jest jedną z największych gwiazd kina, a Cameron opuściła Hollywood. – Na „emeryturze” odnalazłam spokój – mówiła niedawno.

W sierpniu tego roku w prowadzonym przez Gwyneth Paltrow programie „In Goop Health”, Cameron Diaz opowiadała o macierzyństwie, książkach i winie. Kilka miesięcy wcześniej, w styczniu 2020 roku, ogłosiła, że w wieku 47 lat została mamą córki Raddix. Kilka lat wcześniej wydała poradniki – „The Body Book” o zdrowym podejściu do ciała i „The Longevity” o zdrowym podejściu do starzenia się. Winem zajęła się dopiero niedawno – właśnie wystartowała jej organiczna i wegańska marka Avaline (założyła ją z przyjaciółką, Katherine Power, twórczynią portalu Who What Wear). O Hollywood Diaz też wspomniała. W czasie przeszłym. – Nie miałam czasu na życie. Byłam własnością wytwórni. Pracowałam po 12 godzin na dobę – opowiadała koleżance. – U boku męża odnalazłam spokój, skupiłam się na sobie, dojrzałam – mówiła o Benjim Maddenie, z którym związała się w 2014 roku.

Wtedy też po raz ostatni pojawiła się na wielkim ekranie w musicalu „Annie”. Wcześniej była etatową bohaterką komedii romantycznych, słodką blondynką ze slapstickowych filmów typu „Maska” albo twardzielką jak w „Aniołkach Charliego”. W większości filmów, które kręciła od połowy lat 90., kazano jej pokazywać długie nogi, szeroki uśmiech i, ewentualnie, talent komediowy. Nie oczekiwano od niej zbyt wiele, wystarczyło, że była olśniewająca. Ten układ przestał jej pasować, gdy przekroczyła czterdziestkę. Wiedziała, że za chwilę zostanie relegowana do roli mam, potem cioć, a w końcu babć. Nie wierzyła, że uda jej się nagiąć reguły jak koleżance z planu filmu „Mój chłopak się żeni” z 1997 roku. W jednej z najpopularniejszych komedii romantycznych w historii Diaz zagrała Kimmy, narzeczoną Michaela, najlepszego przyjaciela i wymarzonego chłopaka Julianne. Tę rolę dostała starsza o kilka lat od Cameron Julia Roberts, już po sukcesie „Pretty Woman”, „Hooka” i „Raportu Pelikana”.

Julię uważano za królową komedii romantycznych, ale od początku kariery próbowała sił w każdym gatunku. Wyszło jej to na dobre. Ma 53 lata, a nie ma roku bez filmu z jej udziałem. Fakt, że najczęściej gra matki zmagające się z trudami rodzicielstwa, ale zdarzają się też role dziennikarek, producentek czy terapeutek, jak w serialu „Homecoming”. W każdym z tych wcieleń jest wiarygodna. Choć wciąż piękna, Julia nie ukrywa wieku.

Cameron też wydaje się zaklęta w czasie. Na okładce „Entertainment Weekly” z lutego 2019 roku, która powstała w hołdzie filmowi „Mój chłopak się żeni”, Cameron i Julia wyglądają o dekadę młodziej niż ich ekranowi partnerzy – Dermot Mulroney i Rupert Everett. Przymus perfekcji wciąż ma w Hollywood płeć. W wywiadzie wszyscy aktorzy zgodnie opowiedzieli, że nie ma dnia, żeby nie podszedł do nich fan, chcący powspominać perypetie bohaterów filmu. – Michael i Kimmy na pewno wciąż są szczęśliwą parą – zgodnie mówią odtwórcy ról nowożeńców – Mulroney i Diaz. W filmie Kimmy była dwudziestoletnią studentką, Diaz na swoją love story musiała poczekać do czterdziestki. Ale jak powiedziała kiedyś Betty White, którą Cameron cytuje w książce o długowieczności i na Instagramie: „Z wiekiem wszyscy stają się lepsi, no może oprócz bananów”.

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij