Znaleziono 0 artykułów
13.01.2022

Historia jednego zdjęcia: Courteney Cox i David Arquette na premierze „Krzyku” w 1996 roku

13.01.2022
(Fot. Getty Images)

Ponad 25 lat po debiucie pierwowzoru kultowy horror powraca na ekrany w nowej odsłonie. Z tej okazji przypominamy zdjęcie z premiery „Krzyku” z 1996 roku. Na planie filmu poznali się Courteney Cox i David Arquette.

Gdy Courteney Cox zabiegała u Wesa Cravena o rolę wścibskiej reporterki Gale Weathers w „Krzyku”, najsłynniejszy reżyser horrorów w Hollywood, odpowiedzialny m.in. za „Koszmar z ulicy Wiązów”, wątpił w to, że grzeczna Monica z „Przyjaciół” potrafi przeobrazić się w sukę. Cox okazała się na tyle przekonująca, że wystąpiła w kolejnych częściach sagi, w tym w najnowszej, którą od połowy stycznia można oglądać w polskich kinach. A po „Przyjaciołach” zagrała nawet podobną do Gale dziennikarkę tabloidu w serialu „Intrygi i kłamstwa” (2007–2008). Gdyby nie „Krzyk”, Courteney nie poznałaby też ukochanego Davida Arquette’a, w horrorze fajtłapowatego szeryfa Deweya, prywatnie brata słynnych sióstr – Patricii i Rosanny.

Courteney Cox i David Arquette: Historia miłości

Cox i Arquette poznali się na imprezie przed rozpoczęciem zdjęć do „Krzyku”. On zakochał się w siedem lat starszej koleżance od pierwszego wejrzenia. – Ona we mnie nie. Musiałem ją do siebie przekonać. Trochę ze sobą flirtowaliśmy. Była piękna i zabawna – wspominał potem aktor. Jak twierdził Craven, „przeciwieństwa się przyciągały”. W końcu Courteney uległa czarowi Davida. Zaręczyli się w 1998 roku, gdy on zapytał, czy zostanie „panią Courtney Cox Arquette” (tak też potem podpisywano aktorkę w czołówce „Przyjaciół”). Pobrali się rok później w San Francisco w obecności 250 gości, w tym gwiazd „Przyjaciół”, Brada Pitta i sióstr Davida. Na obrączkach wygrawerowali hasło „deal’s a deal” (umowa to umowa).

Nie dotrzymali jednak umowy. Ogłosili separację w 2010 roku, choć on „błagał ją, by została”, jak sam zdradził w wywiadzie z Howardem Sternem. – Courteney wszystkim matkuje. W końcu powiedziała, że nie chce już być moją matką – opowiadał, przyznając, że bywał nieprzewidywalny, a Cox chciała zbudować stabilny dom dla córki Coco. Rozwiedli się ostatecznie w 2012 roku. Po latach ona przyznała w wywiadzie, że „intymność jest podstawą związku”. – Jesteśmy przeciwieństwami, a ja potrzebuję pełnego zrozumienia – dodała. Teraz ona związana jest z Johnnym McDaidem z zespołu Snow Patrol, a on z dziennikarką Christiną McLarty, z którą wychowuje dwóch synów.

Coco, dziś 17-letnia, najpewniej pójdzie w ślady rodziców. Nie ma jednak zamiaru się od nich uczyć – do tej pory nie widziała ani jednej części „Krzyku”. – Muszę długo z nią negocjować, zanim pozwoli nagrać filmik ze swoim udziałem na mój profil na Instagramie. Jeśli chce występować przed kamerą, musi się przyzwyczaić do bycia obserwowaną – mówiła ostatnio Courteney w programie „Extra”. Może Coco spodoba się piąta część horroru, w której pałeczkę po zmarłym w 2015 roku Cravenie przejęli Matt Bettinelli-Olpin i Tyler Gillett. Szykuje się nie tyle kontynuacja, ile reboot, ale szczegóły fabuły były do ostatniej chwili utrzymywane w ścisłej tajemnicy. Wiadomo, że na ekran obok Cox i Arquette’a powróci także Neve Campbell, czyli Sidney Prescott. Przedstawicieli kolejnego pokolenia mieszkańców Woodsboro, którym zagraża zabójca w masce, zagra hollywoodzka generacja Z – Mikey Madison („Lepsze życie”), Jenna Ortega („Ty”) czy Dylan Minnette („13 powodów”) – wychowana, oczywiście, na pierwszym „Krzyku”. A jak horror stał się kultowy?

„Krzyk”: Co warto wiedzieć o kultowym horrorze

Choć niektórzy myślą, że tytuł horroru był inspirowany obrazem Edwarda Muncha, producenci Bob i jego brat, okryty dziś niesławą, Harvey Weinsteinowie sięgnęli po bardziej współczesne dzieło. Podczas gdy Craven chciał, by jego metahorror, wyszydzający ograne schematy gatunku, który sam zresztą współtworzył, nazywał się „Scary Movie”, założyciele Miramaxu namówili go na „Scream”, nawiązujący do piosenki Michaela i Janet Jacksonów. Za to Munchiem w doborze palety barwnej kostiumów bohaterów inspirowała się Cynthia Bergstrom. Przypadek zdecydował natomiast o wyborze najważniejszego akcesorium filmu – białej maski ducha, którą nosi zabójca. Jedna z producentek, Marianne Maddalena, zauważyła maskę w jednym z domów, które miały zagrać w filmie.

Takich zbiegów okoliczności było więcej – niewiele brakowało, żeby Craven w ogóle nie podjął się reżyserii. Chciał odejść od horrorów, a producenci widzieli za kamerą „Krzyku” Quentina Tarantino, świeżo po sukcesie „Pulp Fiction”, czy Roberta Rodrigueza, który w tym samym czasie kręcił „Od zmierzchu do świtu”. Zupełnie inny film powstałby też, gdyby nie scenarzysta Kevin Williamson, specjalista od produkcji dla nastolatków, który zaraz potem zajął się „Jeziorem marzeń” i „Koszmarem minionego lata”. Z połączenia doświadczenia Cravena i świeżości Williamsona powstał horror rozpoczynający nową erę gatunku, który przemawiał i do nastolatków, i do ich rodziców. Nie odżegnując się od klasyki, lekko ją obśmiewał. Straszył, ale i bawił. Opowiadając o brutalnych zbrodniach na przedmieściach, jednocześnie pokazywał, w jaki sposób media podsycają fascynację przemocą. Dzięki „Krzykowi” samoświadome horrory należą już dziś do kanonu. Czy piątą część serii też wpiszemy na listę klasyków?

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij