Znaleziono 0 artykułów
29.10.2022

Date rape: Gwałt na randce lub w związku

29.10.2022
Il. Basia Pospischil

Co zrobić, kiedy bliska osoba przekroczyła naszą granicę, ale trudno nam powiedzieć, co się stało, a przede wszystkim czujemy wstyd i lęk? Natalia Skoczylas, prawniczka Fundacji Przeciw Kulturze Gwałtu, oraz Anna Ciucias, psycholożka i seksuolożka odpowiedzialna za Antyprzemocową Linię Pomocy SEXED.PL, wyjaśniają, kiedy możemy mówić o gwałcie i jak domagać się sprawiedliwości.

Według badań przeprowadzonych w 2015 r. przez Fundację STER jedna piąta kobiet w Polsce doświadczyła gwałtu. W większości przypadków sprawcą był ich partner (21,4 proc.), były partner (63,3 proc.) lub ktoś, z kim były na randce albo właśnie go poznały (14,3 proc.). Ponad połowa tych zdarzeń miała miejsce w domu ofiary (55,6 proc.). Wciąż popularne jest przekonanie, że seks w związku jest obowiązkiem. Tak samo, jak zaspokajanie potrzeb seksualnych osoby partnerskiej, kiedy ta ma na to ochotę. Domaganie się aktywności seksualnej, nazywając to „dowodem miłości”, zdecydowanie należy uznać za sygnał ostrzegawczy; takie zachowanie jest też przestępstwem, tak jak zmuszanie do seksu.

Anna Ciucias, współprowadząca podcast „Rozmowy o przemocy”, opisuje taką sytuację: podczas randki jedna z osób zwabia drugą do swojego mieszkania, odurza alkoholem bądź innymi środkami psychoaktywnymi, na przykład pigułką gwałtu. Albo po prostu naciska w rozmowie na drugą i szantażuje, wymuszając seks i doprowadzając do niego bez zgody. Niekoniecznie penetracyjny. Może być to niechciany dotyk, zmuszanie do dotykania miejsc intymnych, całowanie czy obmacywanie. – W swojej praktyce gabinetowej słyszałam opowieści z randek czy towarzyskich imprez, gdzie dochodziło do sytuacji, które spełniają prawną definicję zgwałcenia. Często zgwałcone w takich sytuacjach osoby czują, że wydarzyło się coś krzywdzącego, jednocześnie trudno im nazwać to, co się stało – opowiada psycholożka. Jak mówi, zwykle takiemu doświadczeniu towarzyszą wstyd i lęk. – Wbrew mitom, do zgwałcenia może dojść również w związku i małżeństwie. Sam fakt bycia w formalnej bądź nieformalnej relacji nie uprawnia nikogo do wymuszania jakichkolwiek niechcianych aktywności i nie zobowiązuje do konieczności realizowania potrzeb seksualnych drugiej osoby – podkreśla ekspertka.

Gwałt to doprowadzenie kogoś do obcowania płciowego przemocą, groźbą lub podstępem

– Zgodnie z polskim Kodeksem karnym gwałt rozumiemy jako doprowadzenie kogoś do obcowania płciowego przemocą, groźbą lub podstępem. Ustawa przewiduje także tzw. inną czynność seksualną – wyjaśnia Natalia Skoczylas. Najbardziej adekwatną, zdaniem prawniczki, definicją jest ta Europejskiego Instytutu Równości Płci. Według niej gwałt jest „seksualną penetracją, zarówno waginalną, analną lub oralną, przy użyciu przedmiotu lub części ciała, bez zgody, z zastosowaniem groźby bądź innych form przymusu lub wykorzystując bezradność ofiary”.

Oczywiście prawo to jedno, a praktyka organizacji społecznych, które zajmują się przeciwdziałaniem przemocy – drugie – dodaje ekspertka i mówi, że z reguły szerzej rozumieją gwałt środowiska, które rozpatrują go nie tylko jako przestępstwo, lecz także jako zjawisko społeczne, które wydarza się w wyniku splotu okoliczności indywidualnych, kulturowych i systemowych. Co ważne, uwzględniają przy tym przesłankę świadomej zgody na kontakty seksualne (do czego Polskę zobowiązuje konwencja stambulska).

Entuzjastyczna zgoda (ang. consent) jest konieczna. Bo – na co zwraca uwagę Anna Ciucias – możemy błędnie zinterpretować sygnały, które przyjmujemy za oczywiste; nie odczytać mimiki twarzy i gestów ciała kogoś, z kim chcemy podjąć aktywność seksualną. – Jeżeli w grę wchodzi alkohol lub inne substancje psychoaktywne, staje się to jeszcze trudniejsze. Zwłaszcza w sytuacji z osobą, którą słabo znamy lub nie znamy jej wcale. Albo wydaje nam się, że ją znamy, bo na przykład pisaliśmy ze sobą przez komunikator randkowy i stworzyliśmy sobie w głowie wyobrażony jej obraz – tłumaczy Anna Ciucias.

Każda osoba powinna móc wyrazić zgodę na aktywności w sferze seksualnej

Świadoma zgoda chroni przed nadużyciami. Musi być konsensualna, czyli wynikać z oświadczenia woli zaangażowanych stron. Konieczne jest więc, by każda osoba miała możliwość wyrazić ją świadomie i dobrowolnie i w każdym momencie mogła ją wycofać. Jak zaznacza psycholożka, kiedy w trakcie zbliżenia chcemy coś zmienić, na przykład pozycję, rodzaj seksu czy jego dynamikę, też warto upewnić się, że wszystkie strony mają na to ochotę. Milczenie, brak oporu lub protestu nie mogą być traktowane jako przyzwolenie. – W relacjach heteroseksualnych czasami stereotypowo zakłada się, że kwestia świadomej zgody dotyczy tylko kobiet – że partner jako jedyny pyta, a partnerka jako jedyna może odmawiać. Oznacza to narzucanie określonych ról, presji i przesuwanie odpowiedzialności. Jeśli mamy mówić o sytuacji, która nie jest dla nikogo krzywdząca, od każdej ze stron potrzebna jest taka sama zgoda – dodaje Anna Ciucias.

Il. Basia Pospischil

W niektórych krajach seks bez entuzjastycznej zgody prawnie uznawany jest za gwałt. Tak jest chociażby w Szwecji czy Danii, która jakiś czas temu wprowadziła także specjalną aplikację na telefon iConsent. Można zawrzeć w niej swego rodzaju umowę z osobą, z którą podejmujemy aktywność seksualną. Jak mówi Natalia Skoczylas, jest jeszcze dość wcześnie, by mówić o skutkach niedawnych zmian. Obserwując jednak, jak te zmiany działają w państwach, które już od dłuższego czasu uwzględniają świadomą zgodę w kontekście zgwałcenia, można powiedzieć, że jasno ustalone zasady wpływają na wzrost świadomości i otwierają osoby z doświadczeniem gwałtu do zgłaszania się z podejrzeniem popełnienia przestępstwa.

Dbanie o to, by uwzględniać potrzeby i granice drugiej osoby, poza tym, że redukuje ryzyko niejasności, może być rozwijające i ekscytujące. – Nie ma w tym nic dziwnego czy głupiego. Wręcz przeciwnie, pytając o zgodę, pokazujemy, że druga osoba jest dla nas ważna i zależy nam na wzajemnej satysfakcji, przyjemności i bezpieczeństwie – mówi Anna Ciucias. – Warto więc pytać wprost: Czy masz na to ochotę? Czy ci się to podoba? Czy mogę cię pocałować? Mam ochotę na coś konkretnego – co ty na to? Weź moją rękę i pokaż mi, jak mogę cię dotknąć – kontynuuje.

Wyrażając zgodę, można powiedzieć więc: „Tak, chcę tego”, „Podoba mi się to”, „Nie przestawaj”, „Jest mi dobrze”; „Tak, możesz mnie pocałować”, „Też cię pragnę”, „Chcę uprawiać z tobą seks”, „Zgadzam się, ale tylko z prezerwatywą”. Odmawiając natomiast, można zakomunikować: „Nie, nie mam ochoty”, „Nie chcę tego”, „To mi nie odpowiada”, „To mnie boli”, „Przestań”, „Spróbujmy inaczej”, „Stop” albo – jeśli osoba inicjująca jest pod wpływem alkoholu – „Spotkajmy się, kiedy będziesz trzeźwy, trzeźwa”. Ponadto, jeśli dostrzeżemy niejednoznaczne lub nietypowe zachowanie, warto przerwać aktywność i dowiedzieć się, co się dzieje. – Na przykład wtedy, kiedy jedna z osób płacze, nieruchomieje, spina się, odsuwa, próbuje się wyswobodzić, przestaje reagować, odczuwa ból, wprost mówi: „Nie”, „Przestań”, „Nie rób tego”, „Nie chcę”; kiedy prezerwatywa zsunęła się lub pękła, a osoby umawiały się na seks w zabezpieczeniu, kiedy osoba robi coś, co uznajemy za przekraczające, albo ktoś zaczyna być agresywny – wyjaśnia psycholożka.

Rozmawianie o seksie dla wielu wydaje się trudne. Jednak warto nauczyć mówić się o swoich potrzebach i oczekiwaniach. Na pytanie, w jaki sposób, Anna Ciucias odpowiada: robiąc to. Jak radzi psycholożka, pomocne jest ćwiczenie asertywnej postawy i klarownego komunikowania się. – Oznacza to mówienie w taki sposób, który daje możliwość wyrażenia uczuć, pragnień i opinii bezpośrednio, uczciwie oraz respektując uczucia, postawy, opinie drugiej osoby. Przyjmując, że możemy się różnić i nie zgadzać ze sobą – tłumaczy ekspertka. Ważnym krokiem w pielęgnowaniu otwartości w sferze zdrowia seksualnego jest rzetelna edukacja seksualna, wiarygodne źródła informacji na temat seksualności i zdrowia oraz życzliwość i akceptacja w stosunku do samej albo samego siebie. Kiedy siebie lubimy i akceptujemy swoje ciało, mówienie o potrzebach staje się łatwiejsze – mówi Anna Ciucias.

Kiedy stajesz się ofiarą gwałtu, zadbaj o wsparcie

Czasami spotykam się z osobami, które opowiadają mi o swoim doświadczeniu, nazywając je gwałtem. Jednocześnie mówią, że czują się w powinności lub obowiązku zaspokajania potrzeb seksualnych osoby partnerskiej i wbrew sobie, ale świadomie godzą się na to. Wówczas może być też tak, że osoba, z którą jesteśmy, może nie zdawać sobie sprawy, że w taki sposób przeżywamy wspólną bliskość – tłumaczy ekspertka. Jeśli natomiast jest tak, że osoba, która krzywdzi, jest tego świadoma i nie respektuje odmowy, jak radzi psycholożka i seksuolożka, warto zastanowić się, na ile bezpiecznie czuję się w tej relacji i czy chcę w niej pozostać.

W Polsce za gwałt grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. W praktyce jednak kary orzeczone przez sąd, jeśli w ogóle mają miejsce, są bardzo niskie. – Pamiętajmy, że wiele spraw kończy się na etapie postępowania przygotowawczego (na policji czy w prokuraturze), a większość w ogóle nie jest zgłaszana – mówi Natalia Skoczylas. – Czasami słyszymy polityczne postulaty o tym, że należałoby podnieść kary, bo to zniechęci potencjalnych sprawców i sprawczynie. Po co? Po to, żeby te wyższe kary nie były egzekwowane? – dodaje prawniczka.

Jak mówi, domaganie się sprawiedliwości w Polsce oznacza boksowanie się z systemem. Wiele feministycznych i antyprzemocowych organizacji społecznych oraz grup nieformalnych robi, co może, jednak potrzeby i zaniedbania systemowe są ogromne. – Odbiera się brak wiary w słowa osoby doświadczającej przemocy niemal na każdym kroku; od koleżanki przez pielęgniarkę przyjmującą w szpitalu i funkcjonariusza policji bagatelizującego zgłoszenie i odsyłającego do domu aż do sądu, który nie widzi szkodliwości społecznej czynu. Działa wykluczenie społeczne, postrzeganie osoby mówiącej o swoim doświadczeniu jako podejrzanej, trudnej. A procesy ciągną się oraz utrudniają przejście do nowej rzeczywistości po gwałcie – mówi ekspertka.

Gdy staniesz się ofiarą gwałtu, należy zabezpieczyć dowody i zgłosić przestępstwo policji. Zgodnie z tym, co mówi Natalia Skoczylas, dowodami mogą być, m.in. zeznania osoby doświadczającej przemocy, zeznania świadków i świadkiń, biologiczne materiały świadczące o stosunku seksualnym czy otruciu (w przypadku podejrzenia podania substancji odurzającej), monitoring, zrzuty z ekranu z komunikacji wirtualnej i lekarskie zaświadczenia o obrażeniach ciała. – Co do zgłoszenia, dobrze pamiętać, że nie trzeba tego robić osobiście. Można sobie wszystko rozpisać, ułożyć pisemnie, podać argumenty, dowody, a następnie wysłać na komisariat listem poleconym – mówi. – Dobrze jest także zadbać o wsparcie, by przez cały ten proces przejść – koleżeńskie, emocjonalne, a często też terapeutyczne (najlepiej szukać osób sprawdzonych, które pracują nad traumami). Nawet gdy wydaje się, że nieźle się trzymamy, przemoc seksualna ma to do siebie, że stosunkowo często pojawiają się objawy stresu pourazowego: flashbacki, kłopoty ze snem, lęki, dlatego dobrze jest zadbać o siebie, pozwolić na to innym.


Przemoc ma wiele twarzy. Nie zawsze łatwo ją zauważyć, a jeszcze trudniej nazwać. Aby jej przeciwdziałać, fundacja SEXED.PL i „Vogue Polska” uruchomiły Antyprzemocową Linię Pomocy SEXED.PL. Pod numerem 720 720 020 pomocy mogą szukać osoby doświadczające, obserwujące i używające przemocy. Wraz ze startem infolinii fundacja ruszyła z kampanią społeczną, która ma uświadamiać, czym jest przemoc i jak się objawia. Dopełnieniem kampanii jest cykl artykułów na Vogue.pl poświęcony różnym doświadczeniom przemocy. Jeżeli jesteś,byłeś/byłaś sprawcą, świadkiem lub osobą uwikłaną w przemoc,  przemocy i chcesz podzielić się swoją historią, wypełnij krótki formularz. Zapewniamy anonimowość. 

 

 

Wszystkie artykuły z cyklu znajdziesz pod linkiem.

Klementyna Szczuka
Proszę czekać..
Zamknij