Znaleziono 0 artykułów
01.04.2022

Jared Leto: Największy ekscentryk Hollywood

01.04.2022
(Fot. Getty Images)

Jared Leto nie gra, on wchodzi w postaci tak głęboko, że nawet partnerom z planu wydaje się, że mają do czynienia z bohaterem, a nie z aktorem. Za karykaturalną kreację w „Domu Gucci” ukarano go w 2022 roku Złotą Maliną. 

Nie poznałam prawdziwego Jareda, na planie towarzyszył mi nieustannie Adam – mówiła Anne Hathaway, która gra Rebekę Neumann, serialową żonę Jareda w „WeCrashed” na Apple TV+. Produkcja o założycielach WeWork podważa mit założycielski wartych miliardy dolarów start-upów. Pokazując wzlot i upadek firmy, chciwość jej właścicieli i naiwność inwestorów, podobnie jak „The Dropout”, mierzy się z konsekwencjami błędnie rozumianego amerykańskiego snu. – Najwyższy komplement pod adresem Leto? Po zakończeniu zdjęć czułem się dziwnie, mówiąc do niego: „Jared” – wtórował Hathaway współtwórca produkcji Drew Crevello.

(Fot. Getty Images)

Podobnie zeznają twórcy kinowych superprodukcji z udziałem Leto. – Bałem się o niego, poświęca się za bardzo, trzeba na niego uważać – stwierdził Daniel Espinosa, reżyser Marvelowskiego „Morbiusa”. – Zastanawiałam się, czy nie złamie sobie kręgosłupa – dodawała aktorka Adria Arjona, opowiadając, w jaki sposób filmowy Morbius uczył się chodzić o lasce. Podobno Leto spędził wiele godzin z osobami poruszającymi się o lasce, by dokładnie odtworzyć ich ruchy. Pozbawił się sprawności także na potrzeby hitu science fiction „Blade Runner 2049”. Wcielając się w niewidomą postać, nosił szkła kontaktowe przysłaniające źrenice. Przez wiele dni zachowywał się jak ślepiec. Podczas zdjęć do „Legionu samobójców” swoją kreacją Jokera próbował zakasować oscarowych Heatha Ledgera i Joaquina Phoenixa. Inspirując się Davidem Bowiem, powołał do życia potwora. Bali się go w każdym razie członkowie obsady – Margot Robbie, filmowej Harley Quinn, podrzucił kiedyś martwego nietoperza.

Jeszcze bardziej niepokojącą, mroczną i Marvelowską z ducha postacią Leto zaczyna się wydawać, gdy opowiada o inwestycjach, które lata temu poczynił w aplikacje mobilne, m.in. Ubera. Jako udziałowiec start-upów, które przeobraziły się w globalne korporacje, nie musiałby już nigdy postawić nogi na planie filmowym. Gra, bo nie potrafi inaczej. Tłumaczy, że przedsiębiorczości nauczył się jako członek zespołu 30 Seconds to Mars, którego jest twarzą, pomysłodawcą i… reżyserem teledysków („The Kill”, „From Yesterday”, „Kings and Queens” i „Hurricane”) pod pseudonimem Bartholomew Cubbins. Sam określa twórcę klipów jako „wkurzającego albinosa z Danii”.

Jared Leto: Gdzie kończy się rola?

Na planie i poza nim Leto pozycjonuje się jako outsider. Dopiero po 30 latach kariery trafił do superprodukcji, najpierw DC, teraz Marvela. Jego Michael Morbius, lekarz cierpiący na rzadką chorobę krwi, nieopatrznie przeobraża się w wampira. – Zawsze interesowała mnie transformacja – puentuje Jared Leto na łamach „Rolling Stone”. Nie odżegnuje się nawet od lodowato przyjętej roli Paola Gucciego w filmie Ridleya Scotta. Gruby, łysiejący, wąsaty – cierpiący na problemy psychiczne członek włoskiego rodu został przez twórców i odtwórcę roli ośmieszony. – Nie wszyscy zrozumieją tę kreację – kwitował słowa krytyków. Na chwilę przed oscarową nocą przyznano mu Złotą Malinę. Złotą statuetkę od Akademii otrzymał tylko raz – w 2014 roku za „Witaj w klubie” Jeana-Marca Valléego. Zagrał transpłciową kobietę. Dziś pewnie już tej roli by nie otrzymał. W Rayon wcieliłaby się prawdziwa transpłciowa kobieta.

Na gali MET (Fot. Getty Images)

Poza planem Leto odgrywa dwie role – podrywacza i idola mody płynnej płciowo. Udokumentowanych związków miał niewiele, przede wszystkim z Cameron Diaz, z którą 20 lat temu był nawet zaręczony, i Scarlett Johansson. Podobno spotykał się jednak z kilkunastoma gwiazdami – Katy Perry, Emilią Clarke, Lupitą Nyong’o czy Alexą Chung.

Na czerwonym dywanie pojawia się najczęściej sam albo, jak na Gali Met w 2019 roku, z odlewem własnej głowy. Uchodzi za ulubieńca Gucci, który najpełniej wciela w życie ideę mody płynnej płciowo lansowanej przez dyrektora kreatywnego Alessandra Michelego. Nosi atłasowe, jedwabne albo welurowe garnitury, peleryny Elsy z „Krainy lodu”, szaty współczesnego księcia. Do tego długie włosy, zarost i smoky eye. Leto to człowiek przyszłości – androgyniczny android. Nie wiadomo, gdzie kończy się rola, a zaczyna on. Nieuchwytny, niepokojący, ale czy niebezpieczny?

Jako Jordan Catalano (Fot. Getty Images)

Fani Leto z lat 90. XX wieku uważają poświęcenie za pasję, przesadę za konwencję, niezręczność za oryginalność. Pamiętają jego debiut z 1994 roku, gdy u boku Claire Danes stał się Jordanem Catalano z „Mojego tak zwanego życia”. Jeden z najlepszych seriali dla nastolatków w historii telewizji zakończono po jednym sezonie. Jordan – zagubiony neurotyk, czuły brutal, poeta przeklęty – pozostanie z wychowanymi na produkcji milenialsami na zawsze.

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij