Znaleziono 0 artykułów
28.01.2024

Kalifornijski dom polskiej fotografki to miejsce spotkań rodziny i przyjaciół

28.01.2024
(Fot. Magdalena Wosińska i Shade Degges)

Polska fotografka Magdalena Wosińska, która na co dzień mieszka w Los Angeles, stworzyła dla rodziny i przyjaciół dom w otoczonym górami kalifornijskim miasteczku Pioneertown.

Niewielkie miasteczko Pioneertown w Kalifornii z trzech stron otaczają góry skaliste Sawtooth Range. Znajduje się 25 minut jazdy od słynnego Joshua Tree National Park i dwie godziny od domu Magdaleny Wosińskiej w Los Angeles. Dziesięć lat temu, kiedy wciąż była to atrakcyjna cenowo okolica, swoje wakacyjne nieruchomości nabywali tutaj jej przyjaciele.

(Fot. Magdalena Wosińska i Shade Degges)

Drugi dom Magdaleny Wosińskiej to jej azyl, przyjemna ucieczka, miejsce ukojenia

Dom, który kupiła Magdalena Wosińska, zbudowano w 1935 roku, jeszcze przed założeniem Pioneertown. Wosińska zakładała, że renowacja zajmie jej sześć miesięcy, że przesunie jedną ścianę, żeby zrobić więcej miejsca. Remont Desert Milk Adobe, jak dziś nazywa to miejsce, trwał prawie cztery lata, łącznie sześć zajęło wykończenie przestrzeni wokół domu.

Fotografka zdaje sobie sprawię, że drugi dom to luksus. Dla niej stanowi azyl, przyjemną ucieczkę, miejsce ukojenia. – Żyjemy w czasach tysiąca opcji, jesteśmy zewsząd zasypywani informacjami. Ja chcę to uprościć, dlatego zdecydowałam się na pewne elementy w domu, których nie da się przesunąć – mówi.

(Fot. Magdalena Wosińska i Shade Degges)

Magdalena Wosińska: Stworzyłam przestrzeń dla najbliższych i dla przyjaciół

Zbudowałam ten dom dla mojej najbliższej polskiej rodziny w Ameryce. Przez lata trzymałam go w sekrecie. To miała być niespodzianka, więc rodzice nic nie wiedzieli, zablokowałam moje siostry i ich przyjaciół na Instagramie. Niestety, aż do śmierci mamy siostry go nie odwiedziły, więc nigdy nie byliśmy tam wszyscy razem. Ale przez długi czas to miejsce było święte dla mnie i moich rodziców. Tutaj opiekowałam się mamą pod koniec jej życia. Zresztą tutaj też dowiedziałam się, że ma raka – opowiada.

Ponad wszystko jest to dla niej miejsce właśnie do bycia razem. – Chciałam stworzyć przestrzeń dla przyjaciół, którzy nie mogą pozwolić sobie na drugi dom, lub dla tych, którzy chwilowo nie mają własnego kąta. Żeby mieli dokąd uciec na moment, żebym mogła zebrać ich pod jednym dachem – dodaje. Dziś to miejsce spotkań, budowania społeczności, ceremonii picia herbaty, kąpieli w dźwiękach, celebracji, odpoczynku, ale też zgromadzeń przyjaciółek i twórczych warsztatów. Czasem chodzi o rozmowy, a czasem, by pobyć tu i teraz, posiedzieć w ciszy. – To miejsce terapeutyczne, potrafi koić. Jest w nim prostota, delikatność, miękkość, kobieca energia – wyjaśnia.


Cały tekst znajdziecie w nowym wydaniu „Vogue Polska Living”. Numer można teraz zamówić z wygodną dostawą do domu.

Ismena Dąbrowska
Proszę czekać..
Zamknij