Znaleziono 0 artykułów
05.04.2023

Kolektyw Chemia: Otrucie pigułką gwałtu to w Polsce powszechne zjawisko

05.04.2023
Fot. Materiały prasowe

Skala zatrucia pigułką gwałtu jest zatrważająca. Policja pozostaje bezradna wobec trudnych do wykrycia środków psychoaktywnych, które podawane są nie tylko w przemyconej do napoju tabletce, lecz także w płynie, proszku i niewyczuwalnym zastrzyku. – Działamy od dwóch lat w całej Polsce, a wciąż nie znamy przypadku złapania sprawcy. Z doświadczenia wiemy, że problem jest powszechny – mówią założycielki Kolektywu Chemia. 

Czym tak naprawdę jest pigułka gwałtu? 

Tzw. pigułka gwałtu to pojęcie-parasol, określające substancje psychoaktywne wykorzystywane do odurzania innych, bardzo często w celu ułatwienia wykorzystania seksualnego. Najczęściej tzw. pigułka gwałtu to kwas gamma-hydroksymasłowy, inaczej GHB, benzodiazepiny (m.in. flunitrazepam i klonazepam), kannabinoidy (THC, CBD), czy GBL – gamma-butyrolakton. Do podtruwania wykorzystuje się znacznie więcej substancji albo ich mieszanek – niekiedy wystarczy dolanie wody utlenionej do alkoholu, która wzmocni jego działanie. Tak działa też Rohypnol, tabletki na receptę, których substancją czynną jest flunitrazepam.

Skąd się wzięła pigułka gwałtu? 

Pierwsze historie z wykorzystaniem tzw. pigułki gwałtu sięgają już XIX wieku. Wtedy była głównie wykorzystywana przy kradzieżach. Swoją wielką popularność zyskała w latach 90. XX wieku. 

Pigułka gwałtu wcale nie musi być pigułką. W jakiej innej formie może nam zostać podana?

Najczęściej występuje w formie płynu, proszku, tabletki. Ofiarom „pigułkę” dorzuca się albo wsypuje do napoju, wkłada do słomki, przykleja na ciało w formie nasączonego (np. Fenotanylem) plastra albo naklejki czy wstrzykuje za pomocą igły, które są zazwyczaj cięte laserowo (prawie nieodczuwalne przy ukłuciu). To dzieje się błyskawicznie, co utrudnia namierzenie potencjalnego sprawcy. Na tym się niestety nie kończy – wciąż pojawiają się nowe sposoby trucia. 

Fot. Materiały prasowe

Wygląda na to, że uchronienie się przed nią jest niemal niemożliwe. Czy jest coś, co powinno wzbudzić nasze podejrzenie? 

Jeśli zaczynasz czuć się źle, nie ignoruj tego! Ufaj swoim instynktom – to bardzo ważne, bo ty znasz swoje ciało najlepiej.

Jak pigułkę wykryć? 

Trudno dostrzec i wyczuć narkotyk dodany do naszego napoju. Sprawcy nierzadko wykorzystują substancje trudne do wykrycia, takie jak GHB, które są bezwonne, bezsmakowe, i bezbarwne. Nawet GBL, które charakteryzuje gorzki smak, może być niewyczuwalne w wyrazistym napoju. Na rynku dostępne są tzw. drink testy, za pomocą których można wykryć, czy w naszym napoju kryje się narkotyk. Niestety, nie są one miarodajne – wykryją tylko GHB i ketaminę, nie będą skuteczne w przypadku ciemnych lub gęstych drinków.

Chyba łatwo w takiej sytuacji wpaść w histerię. Jak się zachować, gdy poczujemy, że coś jest z nami nie tak lub gdy nasza znajoma wykazuje symptomy zażycia substancji psychoaktywnych? 

Jeżeli jesteś sama, poproś o pomoc w chwili, kiedy zaczniesz się czuć źle, inaczej niż zazwyczaj. Wystarczy już 15–30 minut, aby kwas zaczął działać w organizmie. Pierwszy stan zatrucia jest „lżejszy” – głowa wciąż pracuje. Stan ten w większości przypadków prędko ulega zmianie – traci się świadomość, kontrolę nad ciałem. Ostatecznie nie pamięta się zdarzeń z poprzedniej nocy.

Jeżeli zgłaszasz się do szpitala albo placówki medycznej, w teorii personel ma obowiązek w sposób zrozumiały i przystępny poinformować o przysługujących ci prawach i o wszystkich procedurach. W praktyce zdarzały się przypadki (w szczególności we Wrocławiu, Poznaniu i Warszawie), że w publicznych szpitalach odmawiano pomocy. Zdarzały się również przypadki, w których osoby były odsyłane z placówki do placówki, zostały więc bez pomocy. Może to wynikać z procedur – jedynie na zlecenie prokuratury lub policji może zostać wykonane badanie w szpitalu publicznym oraz pobrany materiał biologiczny, w tym krew i mocz.

Podjęcie decyzji o badaniach powinno nastąpić jak najszybciej. Czas jest na wagę złota, jako że substancje są bardzo trudne do wykrycia oraz bardzo szybko wydalane z organizmu. Stan otrucia w każdym organizmie utrzymuje się indywidualnie. Bywa więc, że podjęcie decyzji o badaniach jest niemożliwe.

Objawy oraz czas ich pojawienia się zależą od podawanych substancji:

GHB: objawy pojawiają się po 15–30 minutach i trwają 3–4 godziny. Do głównych symptomów zalicza się: zaburzenia orientacji, zawroty głowy, wymioty, senność, niepamięć wsteczną, niemożność racjonalnego osądu, zwiotczenie mięśni, problemy z koordynacją, oczopląs, bezdech

Benzodiazepiny (m.in. flunitrazepam/klonazepam): objawy pojawiają się po 20–30 minutach i trwają do 4 godzin. Ofiara tego środka czuje senność, dezorientację, może bełkotać, wykazuje niepamięć wsteczną, zawroty głowy, kłopoty z koordynacją, osłabienie siły mięśniowej i traci przytomność.

Ketamine: objawy pojawiają się 5–10 minut po przyjęciu i trwają 1–3 godziny. Objawy to ślinotok, nudności, zawroty głowy, zaburzenia koordynacji ruchowej, zmysłów, pamięci, tachykardia. 

Ile kobiet rocznie pada ofiarą odurzającego środka, w celu wykorzystania seksualnego oraz kradzieży? Ile zgłasza to zdarzenie na policję?

Nie istnieją na ten temat żadne statystyki, a policja nie prowadzi badań, które są związane bezpośrednio z przestępstwami z wykorzystaniem tzw. pigułki gwałtu. Jedyne co wiemy, to to, że do Kolektywu Chemia zgłasza się średnio 10 osób tygodniowo w momencie kryzysu, po otruciu. Oprócz tego osoby, które decydują się na złożenie zeznań na policji po około 5–6 miesiącach, słyszą, że sprawy są umarzane. Ostatnio dowiedziałyśmy się, że jednym z wytłumaczeń policji było to, że dziewczyna, która została otruta, nie pamięta, co się dokładnie wydarzyło tej nocy (bo straciła świadomość na skutek działania tzw. pigułki gwałtu), więc nie jest „żadnym” źródłem wiedzy (czytaj: świadkiem), bo nic nie wie, nic nie pamięta.

Środek krąży w ciele do 8 godzin, ale w strukturze włosa można go wykryć nawet do dwóch lat od zażycia. Czy to może mieć wpływ na nasze zdrowie?

Trzeba zaznaczyć, że każdy organizm jest inny i inaczej reaguje na substancje psychoaktywne i alkohol. Dodatkowo, u jednej osoby „urwany film” może trwać 3–4 godziny, a u innej 10–20 godzin. Rzadko się mówi o tym, że otrucie tzw. pigułką gwałtu może być śmiertelne. Może też wywołać stres pourazowy, stany lękowe, problemy z płucami, układem oddechowym, problemy z zębami. 

Jeśli chodzi o badania, trzeba je zrobić jak najszybciej. Tzw. pigułkę gwałtu można wykryć w krwi do ok. 8 godzin, w moczu do ok. 12 godzin. Test na obecność substancji może zlecić policja, możesz go również wykonać prywatnie. Istnieje również możliwość wykrycia tzw. pigułki gwałtu po dłuższym czasie – to test na wykrycie narkotyku w strukturze włosa. Wykonuje się go w odstępie miesiąca do dwóch lat od otrucia. Takie badanie zlecają organy ścigania, prywatnie niestety są dość kosztowne. W internecie można znaleźć oferty laboratoriów zaczynające się od 800–900 złotych.

Czy możliwe jest złapanie przestępcy?

Działamy od dwóch lat w całej Polsce, a wciąż nie znamy przypadku złapania sprawcy. Z doświadczenia wiemy, że problem jest powszechny. 

Jak oceniacie świadomość na temat tego zjawiska wśród kobiet?

Temat ten dotyczy nas wszystkich, niezależnie od wieku czy tożsamości płciowej. Gdy kolektyw rozpoczynał działalność w 2021 roku, wokół pigułek narosło mnóstwo mitów. Obecnie widzimy, że zmienimy nie tylko nasz świat – jest coraz większa potrzeba podejmowania tematu dokoła tzw. pigułki gwałtu i przemocy na tle seksualnym w dyskursie publicznym. Dzięki naszym akcjom informacyjnym i edukacyjnym mamy przebicie. Jesteśmy jednak świadome, że przed nami jest jeszcze masa pracy, a co najważniejsze, potrzeba przebijania się do innych baniek. 

Kim są ludzie, którzy stosują pigułkę gwałtu?

Można wyróżnić trzy motywy, które towarzyszą przestępstwom z tzw. pigułką gwałtu. Jednym z nich jest potrzeba zabawy i kontroli nad drugim człowiekiem i, co za tym idzie, wykorzystanie na tle seksualnym, gwałt. Zdarza się też kradzież kart, kluczyków, portfeli itp. Często osoby stosujące przemoc wybierają ofiary, które są im wcześniej znane. 

Czym jest kolektyw i dlaczego go założyłyście?

Zaczęło się od tego, że sama zostałam otruta. To było ponad trzy lata temu. Wybrałam się z koleżanką do jednego z modnych lokali nad Wisłą. Nastawiałyśmy się na miły wieczór, ale zostałyśmy otrute. Następnego dnia nie wiedziałam, co się wydarzyło, i nie pamiętałam, jak dostałam się do domu. Było to o tyle dziwne, że znam swój organizm, a ilość spożytego alkoholu w ogóle nie była adekwatna do jego reakcji. Czułam, że coś jest nie tak, ale nie wiedziałam, co się wydarzyło. Zapytałam na swoim profilu na Instagramie, czy ktoś spotkał się z podobnym doświadczeniem. Po trzech dniach zaczęły do mnie spływać wiadomości od osób, które opisywały swoje historie, również te najcięższe, które kończyły się gwałtem czy napaścią seksualną. Takie wiadomości interwencyjne od osób w kryzysie dostaję do dziś. Poza szerzeniem wiedzy chodzimy na policję i do szpitala z osobami, które się do nas zgłaszają. Powszechność tego tematu nie tylko mnie zaskoczyła, lecz także zmotywowała do działania, bo to problem pomijany. Pewnie dlatego, że niewygodny – wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Działamy oddolnie, niezależnie, bo nikt inny się tym nie zajmuje. Mamy ponad 70 wolontariuszy i wolontariuszek z całej Polski. Odzywają się do nas sami, dostają pakiet plakatów i rozwieszają je w swoich miastach. 

Fot. Materiały prasowe

Kolektyw Chemia to pierwsza w Polsce oddolna organizacja zajmująca się kompleksową edukacją oraz szerzeniem świadomości dookoła tzw. pigułki gwałtu i przemocy na tle seksualnym. KC działa w momencie kryzysu. Tworzy podcast edukacyjny „Safe Girl Summer”.

Katarzyna Mizera
Proszę czekać..
Zamknij