Znaleziono 0 artykułów
05.10.2020

Krystian Markiewicz: Zacznij działać!

05.10.2020
Krystian Markiewicz (Fot. Marcin Kempski)

Jeśli dalej siedzisz w fotelu, najwyższy czas, żebyś się ruszył i zaczął działać – mówi prof. Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA, organizator Łańcuchów Światła i Marszu Tysiąca Tóg, jeden z bohaterów sesji okładkowej wrześniowego wydania „Vogue’a”.

Czym jest dla pana nadzieja?

Przekonaniem, ciągłym i niezależnym od wszystkiego, że nawet najgorsze i najtrudniejsze czasy to tylko pewien etap drogi do czegoś pięknego i dobrego. Jestem pewien, że im trudniejsze chwile przeżywamy teraz, jako obywatele i jako sędziowie, tym silniejsi z tego wyjdziemy. Trudne czasy nas hartują. Niektórzy uważają, że tak źle nie było we współczesnej Polsce jeszcze nigdy. Być może, ale to bardzo dobry zwiastun. Bo jak wiadomo, najciemniej jest przed świtem, a jednocześnie światło najlepiej jest widoczne w mroku. To nam też przyświecało, gdy organizowaliśmy Łańcuchy Światła, które od 2017 r. rozświetlają całą Polskę. To jest światło nadziei.

A czy pana definicja nadziei zmieniła się w ostatnich latach?

Po pięciu latach bezpardonowego niszczenia państwa prawa, sądów i sędziów wiemy, że czeka nas długi marsz. Ale wierzę, że każdy dzień zbliża nas do zwycięstwa. Choć wiem, że trudno trzymać się teh nadziei. Presja, której są dziś poddawani ludzie walczący o praworządność na pierwszej linii frontu, jest często nieludzka. Ale po to jesteśmy sędziami, by chronić innych. Moja młodsza znajoma, aktywistka walczącą o prawa mniejszości, kiedyś ze łzami w oczach powiedziała do nas, sędziów: „Jeśli wy się poddacie, to co zrobią z nami?!”. Jej słowa kieruję do wszystkich sędziów i prawników, ale nie tylko. Nasza wygoda i bierność zabiłyby nadzieję u innych. Nie możemy zostawić ich samych w walce z brutalną machiną państwa. Jeśli dalej siedzisz w fotelu, najwyższy czas, żebyś się ruszył.

Kto i co daje Panu nadzieję?

Ludzie. Podczas podróży po Polsce i Europie spotkałem wielu wspaniałych ludzi, walczących o to, by świat był lepszy. Tacy ludzie otaczają mnie od lat. Robią to bezinteresownie, nie dla siebie, tylko dla innych. Wielu sędziów, wychodzących teraz na ulice, walczących o prawa innych, mogłoby siedzieć w wygodnych fotelach, zasłaniając się tym, że ich rolą jest wydawania wyroków na salach rozpraw. Mogliby przeczekać złe czasy, a za milczenie dostaliby różne profity, pieniądze, stanowiska. Tymczasem, mimo wielu represji, osobistych, rodzinnych i zawodowych, walczą o to, by nadzieja się spełniła.

Co Pana napędza do działania? 

Rodzina i przyjaciele. Rodzina jest zawsze ze mną. A w chwilach trudnych dla mnie i dla mojej rodziny, w momentach represji i hejtu, przyjaciele byli, są i jestem przekonany, że będą. Oni mogą liczyć na to samo z mojej strony. Z takimi ludźmi, bezinteresowni, dobrymi i gotowymi, by wiele oddać, nie można przegrać.

Pamiętajmy, że instytucje państwowe i obóz władzy dają dziś tym, którzy zniewalają Polskę i Polaków, pieniądze, stanowiska, władzę. Muszą ich kupować. To aparat oparty na złym fundamencie. My nie mamy tych pieniędzy, tych stanowisk, tej władzy, ale mamy znacznie więcej – prawdziwe zaangażowanie ludzi. Widzę ten nasz fundament w setkach miast i miejscowości, spotykając tam ludzi, którzy mówią „dziękuję”, kontaktują się z nami poprzez social media lub stają – choćby w pojedynkę – pod sądami, by dać wyraz solidarności.

Takie momenty jak Łańcuchy Światła w setkach miejsc w Polsce albo Marsz Tysiąca Tóg, w którym w styczniu przeszło z nami 30 tys. osób, w tym sędziowie z całej Europy, to zostaje z nami na długo. Każdy z nas, sędziów, ma dziś poczucie, że nie jest sam. Ja to wiem, wchodząc na kolejne wytaczane mi sprawy dyscyplinarne. Wiedzą to Monika Frąckowiak, Paweł Juszczyszyn, Igor Tuleya, wie to każdy z nas. Za każdym z nas stają ludzie, sami z siebie, aktywiści z organizacji pozarządowych. Obrońcy, adwokaci, którzy pro bono prowadzą nasze sprawy. Dziesiątki tysięcy obywateli. Właściciele kawiarni, którzy w czasie protestów wynosili zimą gorącą herbatę. Tłumacze, drukarze, artyści, którzy społecznie nas wspierają. To daje więcej niż nadzieję. To nam daje siłę. Dziękujemy!

Co każdy z nas może zrobić, żeby było lepiej? 

Pamiętam szarą Polskę lat 80., a jeszcze lepiej to, jak stawała się wolna i kolorowa. To nasz obowiązek zawalczyć o to, by nasze dzieci dostały Polskę wolną, a nie taką, w której się rodziłem – siermiężną, z iluzorycznymi prawami i wolnościami.

Wystarczy się obejrzeć, zastanowić i zadać sobie pytanie, co dzisiaj, w tym tygodniu zrobiłem, by nasze nadzieje stawały się rzeczywistością. Jeśli twoje działanie sprowadza się do nicnierobienia, to znaczy, że masz olbrzymi potencjał. Jesteś sędzią, zapisz się do IUSTITII, nie jesteś, zobacz, czy jakaś organizacja nie robi czegoś, co jest ci bliskie. Weź udział w akcjach edukacyjnych dla dzieci, ale i dla dorosłych, odkłamuj rzeczywistość, mów głośno „nie” temu, co złe, zawalcz o prawa osób słabszych. Są setki rzeczy do zrobienia tu i teraz. Chcesz tej dobrej Polski, to przestań patrzeć na innych, dawać innym dobre rady, zacznij wymagać od siebie i zacznij działać. Daj choć 20 minut każdego dnia, w internecie, na spotkaniach, gdziekolwiek. Zło wygrywa, gdy milczą ludzie dobrzy. Nadzieja się spełni, jeśli o nią zwalczysz.

Jak wyglądałby świat pana marzeń? 

To świat, w którym moglibyśmy myśleć, mówić i robić, co chcemy, o ile nie narusza to praw innych. Świat, w którym byłaby szanowana nasza wolność. Gdzie prawa mniejszości, nawet jednej osoby, byłyby szanowane. Gdzie żaden polityk nie mówiłby nam, jak mamy żyć, a jeśli będzie chciał naruszać nasze prawa, to zwrócimy się o ich ochronę do niezależnego sadu, który w sposób niezależny stanie po stronie naszych praw i nawet najpotężniejszym politykom powie „nie”. A żaden polityk nawet nie pomyśli, by nie uszanować orzeczenia wolnego i niezależnego sadu, bo wolni i świadomi obywatele będą dla sądów tarczą. 

Redakcja Vogue.pl
Proszę czekać..
Zamknij