Znaleziono 0 artykułów
19.04.2023

Ku zdziwieniu hejterów Kylie Jenner i Timothée Chalamet potwierdzili związek

19.04.2023
(Fot. Getty Images)

Kylie Jenner i Timothée Chalamet pokazali się razem na koncercie Beyoncé w Los Angeles, potwierdzając, że są parą. „Nie mogę w to uwierzyć”, pisały fanki aktora w sieci po ujawnieniu romansu. Dlaczego hejtują influencerkę, miliarderkę, właścicielkę imperium kosmetycznego i przede wszystkim – inną kobietę? 

Informacja o romansie Kylie Jenner i Timothéego Chalameta pojawiła się najpierw na instagramowym profilu Deux Moi prowadzonym przez samozwańczych „kuratorów popkultury”. Informatorzy mieli widzieć influencerkę i aktora razem już podczas paryskiego tygodnia mody w styczniu tego roku. Samochód Kylie widziano potem pod domem Timothéego, przyłapano ich też na randce w Tito’s Tacos, oboje bawili się też na Coachelli. Na razie nikomu nie udało się zrobić im wspólnego zdjęcia – za dowód ich rozwijającego się romansu mają wystarczyć ujęcia wielkiego SUV-a z przyciemnionymi szybami, którym po Kalifornii porusza się Jenner. Kylie podobno zadurzyła się w Timmym po zerwaniu z Travisem Scottem, ojcem jej dwójki dzieci, pięcioletniej Stormi i półtorarocznego Aire’a. Jak zwykle w takich wypadkach do głosu dochodzą „znajomi pary”. „Kylie świetnie się z Timmym bawi”, „on zachowuje się jak totalny dżentelmen”, „to dla obojga ciekawe doświadczenie”, „angażują się w związek coraz bardziej”. Równie dobrze „znajomym pary” może być ogrodnik Kardashianów, sprzedawca w sklepie, gdzie Chalamet akurat kupił Colę, albo, co jeszcze bardziej prawdopodobne, dziennikarz, który pisząc artykuł o nowej miłości, chciał brzmieć bardziej wiarygodnie.

Nawet jeśli żaden „znajomy” tak naprawdę nie zabrał głosu w sprawie, na plotkę tłumnie zareagowali fani Chalameta. Na Jenner wylał się hejt. Uznano ją za „niegodną” idola, tą, która „popsuje mu reputację”, femme fatale zdolną „uwieść i porzucić”. To, co może bawić jako przykład przesadnego przywiązania do gwiazdora, którego fani nigdy przecież nie spotkali, martwi jako przejaw mizoginii. Bo niby dlaczego „demoniczna kobieta” miałaby zwieść „niewinnego chłopca” na manowce?

Mizoginia pod przykrywką troski to wciąż mizoginia

Fani podkreślają, że Kylie i Timmy zwyczajnie do siebie „nie pasują”, „są z innej bajki”, „nie mają ze sobą nic wspólnego”. Albo, jak zgrabnie ujęła to jedna użytkowniczka Twittera, „Kylie i Timmy razem? Jakbym dowiedziała się, że znajomi z liceum, którzy nigdy za sobą nie rozmawiali, zostali parą sześć lat po maturze”. Wydawałoby się, że Jenner i Chalamet obracają się w innych kręgach. Ale nic bardziej mylnego. Oboje żyją w bańce – on może trochę bardziej artystowskiej, filmowej i nowojorskiej, a ona w świecie mediów społecznościowych, milionów i mody. Łączy ich jednak więcej niż dzieli – dorastanie w świetle reflektorów, błyskawiczna kariera, status symboli seksu. Podczas gdy Kylie zarzuca się ostatnio nawet „seksualizację Wielkanocy” (w święta wyginała się w obcisłej sukience, z koszyczkiem jajek w ręku), na Chalameta mają chrapkę wszystkie kobiety świata, niezależnie od wieku. Za co go kochają? Za rolę Elia z „Tamtych dni, tamtych nocy” i jemu podobnych rozmarzonych romantyków. Przecież taki chłopiec nie zakocha się w ponętnej kusicielce, tylko podobnej sobie eterycznej istocie. A Kylie? Chalamet nie może być w jej „typie”, skoro wcześniej spotykała się ze Scottem i Tygą. 

O Chalamecie i Jenner wiemy dokładnie tyle, ile chcą, byśmy o nich wiedzieli

Zapominamy, że tak naprawdę nic o nich nie wiemy. Jenner znamy z reality show „Z kamerą u Kardashianów” (teraz „The Kardashians”) i mediów społecznościowych. Chalameta z ekranu i nielicznych wywiadów, w których prezentował się jako sympatyczny, ale jednak wciąż dosyć zagubiony dwudziestolatek. Wiek to kolejny pomijany w tej historii aspekt – zarówno Jenner, jak i Chalamet mają niespełna trzydzieści lat – jeszcze sporo czasu im zostało na przelotne romanse, wzloty i upadki, błędy i niewłaściwe wybory. A nawet jeśli naprawdę się spotykają, nawet jeśli naprawdę zwiążą się na poważnie, nawet jeśli się kiedyś pobiorą, dalej nie można oceniać ich osobowości po wizerunku, który prezentują światu.

Jenner zarobiła miliardy na pokusie – obietnicy piękna, pieniędzy, sukcesu. Chalamet zdobył sławę, bo jego zamglone spojrzenie, kędzierzawa głowa i smukła sylwetka wpisywały się w nowy kanon wrażliwego chłopca, nietoksycznego mężczyzny mającego zastąpić zagrażających kobietom samców poprzedniego pokolenia. Ile jest prawdy w jednej i drugiej publicznej personie, być może nie dowiemy się nigdy. 

Nigdy nie zapomnę jednego z pierwszych wywiadów, jakie przeprowadziłam jako początkująca dziennikarka. Aktor z serialu „M jak miłość” zwierzał się, że widzowie notorycznie zatrzymują go na ulicy, by powiedzieć, że zachował się podle wobec swojej ekranowej partnerki. Kilkanaście lat temu łatwo było pomylić prawdę ekranu z rzeczywistością. Dziś to jeszcze o niebo trudniejsze – przecież z pozoru nasi idole dobrowolnie udzielają nam informacji o sobie. W mediach społecznościowych nie oglądamy jednak prawdy – niby nic odkrywczego, a na każdym kroku warto o tym przypominać.

W mizoginii skrywa się ambiwalencja. Skoro kobieta sprowadza mężczyznę na złą drogę, to znaczy, że to ona ma moc sprawczą w danej relacji. W niechęci drzemie więc przede wszystkim lęk.

Kylie i Timmy długo nie pokazywali się razem publicznie (zadebiutowali jako para po pół roku związku na koncercie Beyoncé w Los Angeles, nie szczędząc sobie czułości). Być może decyzja o dyskrecji podyktowana była właśnie niechęcią do tego, by zmierzyć się z rozdźwiękiem między wyobrażonymi wizerunkami a tym, kim są naprawdę. A może Jenner nie miała siły wziąć na klatę niesprawiedliwego hejtu.

W mizoginii skrywa się ambiwalencja. Skoro kobieta sprowadza mężczyznę na złą drogę, to znaczy, że to ona ma moc sprawczą w danej relacji. W niechęci drzemie więc przede wszystkim lęk. A jeśli nie do końca wiadomo, o co chodzi, pewnie chodzi o seks. Fanki chciały widzieć w Chalamecie istotę niemal boską, daleką od przyziemnych żądz. Pociąg do Jenner miałby oznaczać, że targają nim namiętności. Ale skąd wiemy, że to nie ona jest bardziej niewinna od niego? Tu znów wracamy do opakowania – obcisłe sukienki odsłaniające ciało mają świadczyć o wyzwoleniu. Ale może najbardziej konserwatywne przeświadczenie przyświecające hejterom wcale nie dotyczy sfery erotyki, tylko kultury. Chalamet jako aktor nominowany do Oscara to za wysokie progi dla influencerki z mediów społecznościowych. Otóż wszystkich, którzy uważają, że te światy się nie przenikają albo że influencerzy mają gorszą pozycję niż gwiazdy kina, może czekać rozczarowanie. Może to nie Kylie wykorzystuje Timmy’ego, żeby zmienić wizerunek, ale to on chce przejąć część jej idącej w setki milionów bazy fanów? A może po prostu dwójka dwudziestolatków ma się ku sobie. Na przekór różnicom poczuli, że więcej ich łączy niż dzieli. Tylko tyle i aż tyle. 

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij