
Polska aktorka Lena Góra na premierę filmu „Erupcja” na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto założyła suknię vintage Margieli i bieliznę szytą na miarę. Zobacz zdjęcia zza kulis jej przygotowań na wielkie wyjście.
Lena Góra uwielbia odważne stylizacje, a premiera jej nowego filmu „Erupcja” na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto (gra w nim u boku Charli XCX) okazała się dla polskiej aktorki i scenarzystki idealną okazją, by właśnie taką założyć.

By wyjść na czerwony dywan, Góra założyła pod czarną aksamitną suknię vintage od Maison Margiela czarne figi marki Araks ozdobione tytułem filmu napisanym kursywą. – Dzięki berlińskiej scenie techno poznałam mój zespół stylistek, Courtney Trop i Valerię Semushinę – mówi Góra. – Zdałam się na nie, bo wiedziałam, że ich modowa wrażliwość odpowiada mojej. Przysłały mi ten niezwykły projekt vintage od Margieli i wpadły na genialny pomysł, by zestawić go z szytą na zamówienie bielizną.
Góra, miłośniczka sztuki, która swój osobisty styl określa jako połączenie „Przekleństw niewinności” i „Prawdziwego romansu”, w odważnej sukni czuła się naprawdę swobodnie. – Przypominała mi rzeźbę – mówi.

Aktorka, która nad scenariuszem „Erupcji” pracowała wspólnie z Charli, reżyserem Pete’em Ohsem, oraz grającymi z nią w filmie Jeremym O. Harrisem i Willem Maddenem, nie posiadała się z radości widząc, że „piękna Warszawa została przedstawiona w sposób odzwierciedlający to, jak widzieli ją wielcy polscy filmowcy z lat 60. i 70”. – Nagrywanie tego bardzo intymnego obrazu w moim rodzinnym mieście Warszawie było dla mnie jako artystki niezwykle intymnym, ważnym doświadczeniem, więc przywożąc go na tak prestiżowy festiwal jak TIFF, czułam się bezbronna – tłumaczyła. Ale, odkładając nerwy na bok, po prostu świetnie się bawiła.
Poniżej Lena Góra zabiera nas za kulisy premiery „Erupcji” na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto w 2025 roku.

Przygotowuję swoje looki na ten tydzień.

Mnóstwo butów i zdjęć.

Sen na jawie z papierosem.

Rozplanowuję festiwalowe przymiarki.

Z archiwalnym projektem Margieli trzeba obchodzić się delikatnie.

Ostatnie poprawki.

Szampan przed wyjściem na czerwony dywan to zawsze dobry pomysł.

Potrójne espresso i już wychodzę.

Tak wyobrażam sobie oficjalny strój…

Cisza przed burzą.

Bardzo zwyczajne obuwnicze poprawki na ostatnią chwilę.

Dziękuję, Toronto.

„Erupcja” z ludzką twarzą.

Przedstawiamy nasz film.

I po premierze. Czas na koktajl.

Valentino, wiadomo.

Z Jeremym bawimy się zdecydowanie za dobrze.

Charli w swoim naturalnym środowisku.

Energia afterparty.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.