Znaleziono 0 artykułów
12.02.2024

Lot balonem nad Alpami i inne atrakcje, dla których warto odwiedzić Ziemię Salzburską

12.02.2024
Filzmoos, SalzburgerLand / (Fot. Materiały prasowe)

Ile endorfin potrafi wyprodukować organizm podczas jednego zjazdu na sankach, gdy nie jesteśmy już dziećmi? Czy istnieje bardziej filmowe przeżycie niż lot balonem nad ośnieżonymi szczytami Alp? Jak smakuje gorący Apfelstrudel po dniu spędzonym na nartach albo rakietach śnieżnych? Odpowiedzi na te pytania może przynieść tylko wyjazd do austriackiego Filzmoos.

Austria to jeden z pierwszych wyborów Polaków, którzy decydują się na spędzenie zimowego urlopu za granicą. Składają się na to stosunkowo nieduża odległość, umożliwiająca komfortowe dotarcie na miejsce samochodem, genialne warunki narciarskie bez względu na porę roku, m.in. dzięki licznym lodowcom, świetna infrastruktura, sycąca kuchnia i – mityczne już – ład i porządek, które tak bardzo nam imponują.

W 2024 r. nie chcemy jednak jeździć już „tam, gdzie wszyscy”. Rodzaj odpoczynku, który coraz bardziej cenimy – ze względu na codzienny, stresujący i bardzo wymagający tryb życia – to bardziej ten w stronę „slow” niż „premium”. Dlatego z austriackich regionów warto wybrać te mniej odkryte. Odwdzięczą się atrakcjami, których próżno szukać w znanych kurortach. Z tą myślą wyruszamy do Filzmoos, perełki Ziemi Salzburskiej.

Filmowe Filzmoos

Filzmoos, SalzburgerLand / (Fot. Materiały prasowe)

Położona w centralnej części Austrii wioska Filzmoos (na co dzień zamieszkuje ją 1500 mieszkańców) wygląda jak klasyczna pocztówka, kadr z filmu o Jamesie Bondzie lub zimowa wersja instagramowej Kapadocji. Dolina, którą wydrążyła płynąca przez nią rzeka Filzmoosbach, z górującym nad nią charakterystycznym szczytem Bischofsmütze (przypomina dwa garby wielbłąda) oraz widocznym w dalszej odległości lodowcem Dachstein, charakteryzuje się swoim własnym mikroklimatem, który świetnie „trzyma śnieg”, więc sezon trwa tu naprawdę długo. Tym bardziej mogą dziwić tutejsze pustki, co sprawia, że jeszcze łatwiej o kameralny klimat. Choć Ziemia Salzburska to raj dla rodzin z dziećmi, będzie też idealną destynacją na romantyczny wyjazd dla pary, która szuka ucieczki przed całym światem.

Filzmoos, SalzburgerLand / (Fot. Materiały prasowe)

Filzmoos rzeczywiście odseparowane od świata jednak nie jest. Można dojechać tu samochodem (po drodze odwiedzając Wiedeń) – nawigacja ustawiona w centrum Warszawy pokazuje ok. 10 godzin jazdy, głównie autostradami – lub skorzystać z samolotu i wylądować np. w Klagenfurcie. Czy warto wybierać tę drugą opcję, gdy planujemy spędzać czas głównie na nartach? Zdecydowanie tak, bo jakość sprzętu wypożyczonego na miejscu bije na głowę to, co znamy z mocno wyeksploatowanych kurortów. Polecamy zwłaszcza sieć wypożyczalni Sport Stefan, która znajduje się w bliskiej odległości od wyciągu. Zresztą w Filzmoos wszędzie jest blisko. Wielce prawdopodobne jest, że po dojechaniu samochodem kolejne jego odpalenie przypadnie dopiero na dzień wyjazdu.

Narty, rakiety śnieżne i… sanki

Filzmoos, SalzburgerLand / (Fot. Materiały prasowe)

Filzmoos zauroczy narciarzy, zarówno tych wytrawnych, jak i jeszcze szlifujących swoje umiejętności. Doskonale przygotowane stoki o bardzo dużej szerokości i równomiernym spadku, a także całkiem urozmaiconej florze zostały zbudowane w ramach trzech wzniesień, z których najwyższe wynosi 1600 m n.p.m. Dzięki tej komfortowej wysokości nie ma mowy o porywistych wiatrach, a równomierna, zarówno południowa, jak i północna ekspozycja dostarcza każdego rodzaju śniegu. Jeśli chodzi o wyciągi przeważają tu kanapy, choć nie brakuje dłuższych i krótszych orczyków zwanych potocznie „kotwicami”. Korzystając z nich, można poczuć charakterystyczny sosnowy zapach limby, z której przygotowuje się lokalny trunek.

Choć narty zjazdowe to oczywisty wybór dla tych, którzy wolą chodzić bardziej niż jeździć, Filzmoos ma przygotowanych kilka tras, w tym ciekawą pętlę na najwyższy w okolicy szczyt Rossbrand (1770 m n.p.m.), na który można udać się pieszo lub w skiturach. Przy świeżym opadzie śniegu warto zaopatrzyć się w rakiety śnieżne i trochę zboczyć z trasy. To jeden z atrakcyjniejszych sposobów na dotarcie do jeziorka Schwarze Lacke i zapoznanie się z lokalną legendą, którą w skrócie oddaje dobrze sparafrazowane powiedzenie „gdzie trzech się bije, tam nikt nie korzysta”.

Filzmoos, SalzburgerLand / (Fot. Materiały prasowe)

Absolutnym przeżyciem, które potrafi przywołać dziecięcą radość i wyprodukować podwójną porcję endorfin w zaledwie kilka minut, jest zjazd trasą saneczkową na drewnianych płozach (również do wypożyczenia). Specjalnie przygotowana pod tę atrakcję sankostrada będzie idealnym zakończeniem dnia – kończy się zejściem do centrum miasteczka, więc to jedna z niewielu okazji, by zobaczyć Filzmoos z innej perspektywy. Jedna, ale nie jedyna.

Lot balonem nad ośnieżonymi wierzchołkami Alp

Filzmoos, SalzburgerLand / (Fot. Materiały prasowe)

Co Filzmoos ma wspólnego z Kapadocją? Widok kilkudziesięciu kolorowych balonów unoszących się na tle błękitnego nieba i panoramy gór. To właśnie lot jednym z nich jest tą atrakcją, która czyni alpejską wioskę niepowtarzalną. Co roku w styczniu odbywają się tu zawody, które inauguruje „Ballon Night” – nocny pokaz balonów przy dźwiękach muzyki. Te można podziwiać z ziemi i w ten sposób tylko zaostrzyć sobie apetyt na wzbicie się w przestworze. Czy lot balonem to atrakcja dla każdego? Wyłączając osoby z lękiem przestrzennym i wrażliwe na chorobę wysokościową – tak! Powolne wznoszenie się na ponad 3000 m n.p.m. nie jest tak ekstremalnym doświadczeniem, jak może się wydawać. Co więcej, zapierające dech w piersiach widoki, jakimi są ośnieżone wierzchołki Alp, sprawiają, że szybko zapomina się, że środkiem transportu jest jedynie wiklinowy kosz. Lot balonem to doświadczenie kompletne – po lądowaniu (zimą zawsze miękkim) załoga wciela się w rolę ekipy, która pomaga nie tylko „zaparkować” pojazd, lecz także zwinąć balon do specjalnego pokrowca, ułatwiającego jego ponowny transport. Miejsce lądowania jest zawsze niespodzianką, dlatego w cenie lotu znajduje się transport w miejsce startu oraz tradycyjny „chrzest”. Każdy uczestnik lotu otrzymuje dyplom, po symbolicznym nadpaleniu kosmyka włosa ogniem i jego natychmiastowym ugaszeniu szampanem.

Filzmoos, SalzburgerLand / (Fot. Materiały prasowe)

Austriackie specjały na talerzu

Filzmoos, SalzburgerLand / (Fot. Materiały prasowe)

Będąc przy szlachetnych trunkach, nie sposób nie wspomnieć o austriackiej kuchni w tutejszym wydaniu. Pierwsze, co można o niej powiedzieć, to, że jest bardzo sycąca i odnosi się to zarówno do samej treściwości dań, jak i ich porcji. Zjedzenie przystawki, drugiego dania i deseru (obowiązkowy gorący Apfelstrudel z sosem waniliowym), nawet po całym dniu intensywnego wysiłku, może przyjść z lekkim trudem, co nie oznacza, że nie warto próbować. Poza sznyclami z różnych odmian mięsa, ziemniaczanymi knedlami oraz makaronem zapiekanym z austriackim serem warto spróbować lokalnej ryby czy rozgrzewającej zupy czosnkowej. Dla wegetarian prawie w każdym miejscu są przewidziane dania bezmięsne, co i tak można uznać za spory ewenement w kontekście nie tylko austriackiej kuchni, lecz również samej specyfiki górskich miast.

Miejscem, do którego bez wątpienia warto wybrać się na posiłek w iście alpejskim stylu, jest karczma Unterhof Alm położona na terenie narodowego parku (1280 m n.p.m.). Wnętrza przypominają pobyt w domach znanych ze skansenów – małe izby z ciemnego drewna, w których ustawiono stoły, były kiedyś zamieszkiwane przez zwierzęta i opiekujących się nimi gospodarzy. Kaflowe piece i żeliwne garnki na palenisku sprawiają, że i tak autentyczna kuchnia zostaje „przyprawiona” szczyptą lokalnej tradycji. Do Unterhof Alm można dostać się pieszo albo za pomocą dorożki, co jest kolejną atrakcją tego miejsca.

Sezon przez 365 dni w roku

Filzmoos, SalzburgerLand / (Fot. Materiały prasowe)

Choć Ziemia Salzburska pokazała nam swoje najlepsze strony zimą, zachęciła, by odwiedzić ją także wiosną i latem. Jeszcze w marcu, od 21 do 23, odbędzie się tu największa w Austrii… bitwa na śnieżki w ramach Austrian Yukigassen Championships. Potem, gdy śnieg zostanie już tylko na stokach pobliskiego lodowca, okolice Filzmoos zamienią się w alpejską wioskę, którą znamy z reklam (spotkanie ze świstakami na szlaku gwarantowane!), a atrakcjami będzie hiking i zwiedzanie górskich malowniczych szlaków na dwóch kółkach. Warto Filzmoos wpisać na swoją listę tegorocznych wyjazdowych planów, jeśli chce się przeżyć coś niesamowicie pięknego.

Agnieszka Zygmunt
Proszę czekać..
Zamknij