Znaleziono 0 artykułów
03.10.2018

Matowa strona makijażu

03.10.2018
Rochas jesień-zima 2018-2019 (Fot. ImaxTree)

Po sezonach skrzących się brokatem, metalicznym blaskiem szminek i rozświetlaczami w urodzie pojawia się mat. Wkracza nieśmiało, nie rzucając się w oczy, a swoją skromnością dodaje makijażowi elegancji. I pomaga osiągnąć równowagę. Sprawdzamy, jak nosić mat od ust po powieki. 

W urodzie, tak jak w przyrodzie, nic nie ginie. Czasami pozostaje w cieniu, by za jakiś czas triumfalnie powrócić. Królujący od kilku sezonów blask trochę się już znudził. Błyszczenie w wersji księżycowej lub jednorożcowej, które można uznać za apogeum trendu na rozświetlenie, jest już passe. Powód? Nie wszystko, co wygląda fajnie na Instagramie, nadaje się do noszenia na ulicy. Nie każdy rozświetlacz można też łączyć z każdym typem skóry. Cera tłusta lub mieszana ciężko znosi jego towarzystwo. I w życiu, i do zdjęć zdecydowanie warto jest pozostawić skórę matową. Teraz mat pojawia się także na ustach i powiekach. Dwie makijażystki podpowiadają, jak umiejętnie go używać.

Clarins Pore Perfecting Kit Zestaw do makijażu (Fot. Materiały prasowe)

Mat kontra glow

Rozświetlona skóra, w przeciwieństwie do blasku, nie straciła na wartości. Sprawia wrażenie zdrowej, nawiązuje do koreańskiego trendu glass skin i wydaje się młodsza. Naturalny glow imituje nawilżenie, ale daleko mu do perły czy sproszkowanych diamentów.

– Po wielu sezonach rozświetlonej na różne sposoby skóry, widać nieśmiały powrót matowego wykończenia. Ważne jest, by pomimo matu, skóra wyglądała delikatnie. Rozświetlacze nie odchodzą w zapomnienie, bo pomogają w osiągnięciu takiego efektu. Nakłada się je bardzo oszczędnie, punktowo, dla korekty trójwymiaru twarzy. Najlepiej przed nałożeniem podkładu – mówi Beata Milczarek, makijażystka współpracująca z marką Sisley. 

Jak zrobić to najlepiej? Możesz postawić na bazę rozświetlającą z mocno zmielonymi drobinkami. Nałóż ją na krem pielęgnacyjny, a przed podkładem. Alternatywnie zmieszaj rozświetlacz w płynie z podkładem. Jego kolor i krycie będą lżejsze, a efekt nawilżonej skóry zostanie osiągnięty. Natomiast jeśli masz cerę tłustą, zdecydowanie lepiej jest nakładać glow tylko w wewnętrznych kącikach oczu i na same szczyty kości policzkowych. 

– Dla równowagi do matowych oczu lub ust warto rozświetlić cerę. Dzięki temu jest wielowymiarowy i wygląda lekko. Zastanawiasz się, czy rozświetlać nos? Do zdjęcia możesz nałożyć rozświetlacz na jego czubek, ale po dłuższej chwili wiele osób skarży się na wydzielanie nadmiernej ilości sebum. Nos po kilku godzinach będzie wyglądać na przetłuszczony, a nie rozświetlony – przestrzega Małgorzata Smelcerz z House of Makeup. 

Sebium Bioderma (Fot. Materiały prasowe)

Nawet Rihanna, która kocha rozświetlacze, nie rozstaje się ze swoim pudrem matującym. Świecąca się w centralnej części twarz wydaje się bowiem na zdjęciach większa i pełniejsza, a rysy rozmyte. Może również sprawiać wrażenie zmęczonej. Jeżeli twoja skóra ma taką tendencję, warto stosować produkty pielęgnacyjne dla cery tłustej, chociażby genialną linię Sebium Bioderma. Natomiast w makijażu świetnym sposobem na długotrwały mat jest nałożenie bazy matującej lub liftującej. Nie bez znaczenia jest też używanie pudru. Sprawdzają się te drobne, transparentne lub białe. Najlepsze opinie wśród makijażystów zbiera puder sypki Laura Mercier Transluscent Powder. W subtelny sposób matuje skórę, jednocześnie jej nie wysuszając. Przy pudrach białych takich, jak Ultra HD Makeup For Ever, warto uważać z jego ilością, żeby nie wyglądać na zdjęciach jak córka młynarza. 

(Fot. Materiały prasowe Annabelle Minerals)

Usta w macie

Tej jesieni najgorętszym trendem na ustach są pomadki subtelne niczym akwarele. Nie pokrywają warg jednolitą warstwą, ale nadają im lekkie zabarwienie. Genialne są flamastry Rouge Allure Ink Chanel, które malują skórę na ustach na przepiękne kolory. Świetne są też olejki do ust Clarins, a w wersji bardziej ekonomicznej – farbki Sephora albo Benefit. Wszystkie można nakładać na usta i na policzki, choć ten drugi sposób jest ryzykowny przy skórze z niedoskonałościami i rozszerzonymi porami. Natomiast matowe, lekko rozmyte, usta to trend z pokazów Chanel, Christopher Kane i Erdem.

Rouge Allure Ink Chanel (Fot. Materiały prasowe)

– Uwielbiam usta pomalowane matową pomadką o intensywnym pigmencie, ale z rozmytym konturem z gradientem. Wyglądają zmysłowo jak po namiętnym pocałunku. Warto obrysować usta miękką konturówką o ton ciemniejszą od pomadki i leciutko „rozdymić” brzeg opuszką palca lub pędzelkiem. Matowe pomadki łączy się z błyszczykiem nałożonym centralnie na usta (powrót trendu z lat 90. z tą różnicą, że wtedy używało się perłowej pomadki zamiast błyszczyka). Każdą pomadkę można zmienić w matową, dodając kropli specjalnego żelu Clarins lub Smashbox – mówi Beata Milczarek. 

Poza efektem koloru, który stapia się ze skórą ust, a także matowych warg w neutralnych kolorach, nadal dominują pomadki o wyrazistych barwach. Klasycznej czerwieni z kroplą błękitnego pigmentu zwanej russian red (na pokazach Alexander McQueen i Rochas) w wersji matowej, towarzyszy białe złoto nałożone tuż nad łukiem Kupidyna. Uwypukla usta i sprawia, że wydają się pełniejsze. Świetnie się też czują w tym sezonie matowe burgundy, maliny i czekolady. L’Oreal Paris stworzyła czekoladową gamę szminek w wersji matowej, które na ustach wyglądają jak praliny. A w jaki sposób tak mocny akcent matu i wyrazistego koloru połączyć z resztą makijażu?

Szminka L’Oreal Paris (Fot. Materiały prasowe)

– Matowe usta pasują zarówno do makijażu nude, jak też do podkreślonych oczu. Wszystko zależy od nastroju. Jest jednak jedna żelazna zasada, bez której matowa pomadka nie będzie wyglądała dobrze: usta muszą być w dobrej kondycji. Pamiętaj o pilingu i nawilżaniu warg regenerującym balsamem. Matowe usta mogą być łączone zarówno z matowym, jak i błyszczącym okiem, ale warto stawiać na naturalną, rozświetlona skórę. Dzięki temu makijaż będzie wyglądał lekko – mówi Małgorzata Smelcerz. 

Cienie bez blasków

Puder w kompakcie Sisley (Fot. Materiały prasowe)

W modzie, designie i urodzie wracają zarówno lata 90., jak i 70. Grunt, żeby wybrać coś pasującego do typu urody. Tu z pomocą przychodzą palety cieni z efektami specjalnymi. Od tych imitujących ciekły metal dla odważnych, poprzez skórzasto-satynowy, który błyszczy tylko w mocnym słońcu, na supermatowych kończąc. Mają miałką konsystencję, która genialnie „przykleja” się do powieki, nie zwija, długo wygląda na oku świeżo i nie wymaga poprawek. 

– Matowe cienie są uniwersalnym wykończeniem pasującym niemal każdej kobiecie. Jeżeli postawisz na dobrą jakość cieni, będą łatwe w aplikacji i rozcieraniu. Ich dodatkową zaletą jest to, że można używać ich w każdym wieku. Mat nie podkreśla niedoskonałości i zmarszczek. Najszybszym makijażem dziennym będzie nałożenie cielistego matowego cienia na powiekę ruchomą i zaakcentowanie załamania powieki odcieniem mlecznej czekolady. Szykujesz się na wieczór? Obrysuj dodatkowo oko czarną kredką, rozcierając dokładnie granice i wytuszuj rzęsy – podpowiada Małgorzata Smelcerz. 

Matujący sztyft Smashbox (Fot. Materiały prasowe)

Ulubionymi cieniami Gosi z House of Makeup są Just Peachy Mattes Too Faced (Sephora), których kremowa formuła i brzoskwiniowo-brązowa kolorystyka (i zapach brzoskwini) są według makijażystki prawdziwym arcydziełem. Rzeczywiście, wykonując nawet mocny makijaż oka matowymi cieniami, możesz go połączyć z ustami muśniętymi błyszczykiem lub policzkiem zaakcentowanym rozświetlaczem. Nada on całości równowagi. Można też pójść z matem na oku w stronę bardziej fashion…

– W tym sezonie można używać jednego koloru matowego cienia odpowiedniego dla typu urody, nakładając go na całą powiekę miękką plamą. Najlepiej pozostawić do takiego makijażu niepomalowane rzęsy, pociągnięte tylko bezbarwnym żelem lub bardzo delikatnie pokryte kolorowymi tuszami w tonacji cienia albo w kolorze twoich włosów – radzi Beata Milczarek.

Maria Kowalczyk
Proszę czekać..
Zamknij