Znaleziono 0 artykułów
12.11.2022

Matthew Perry: Pożegnanie z Chandlerem

12.11.2022
Z Jennifer Aniston (Fot. Getty Images)

Przypadek Matthew Perry’ego potwierdzał regułę, że dowcipnisie to w rzeczywistości najsmutniejsi ludzie świata. Gwiazdor „Przyjaciół” u szczytu sławy ćpał, pił i zdradzał. W autobiografii „Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz” aktor zdradzał najmroczniejsze sekrety. Matthew Perry odszedł 28 października 2023 roku. Odtwórca roli Chandlera Binga w kultowym serialu „Przyjaciele” miał 54 lata. 

Każda paczka przyjaciół ma swojego Chandlera. Śmieszkującego smutasa, zakompleksionego chojraka, błyskotliwego safandułę. Sypiącego dowcipami jak z rękawa, przeżywającego wzloty i upadki, zakochującego się w niewłaściwych kobietach.

Rola Chandlera była Perry'emu pisana

W autobiografii „Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz” Matthew Perry przyznał, że rola najzabawniejszego z nowojorskiej szóstki była mu pisana. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że po kilku latach mniej lub bardziej nieudanych castingów młody aktor wreszcie zapracuje na sławę. Najpierw z udziału w „Friends Like Us”, jak miała nazywać się produkcja Marty Kauffman i Davida Crane’a, zrezygnował najlepszy kumpel Matthew, Craig Bierko (aktor do dziś uważa go za bardziej dowcipnego od siebie). Potem pilotażowy odcinek sitcomu science fiction „L.A.X. 2194”, w którym obsadzono Perry’ego, poniósł klęskę (trudno się dziwić, opowiadał o bagażowym z lotniska w Los Angeles w, zgadliście, 2194 roku). W końcu Matthew znał kwestie Chandlera na pamięć, bo ćwiczył scenariusz ze wszystkimi kolegami, którzy ubiegali się o rolę. A o „Przyjaciołach” marzyli wszyscy dwudziestolatkowie z Hollywood, bo czuli, że serial będzie wielki. Nikt oczywiście nie przewidział, że „wielki” okaże się określeniem niedoszacowanym. Za odcinek „Przyjaciół” w ostatnim sezonie Perry i jego towarzysze z planu – Jennifer Aniston, Courteney Cox, Lisa Kudrow, Matt LeBlanc i David Schwimmer – zarabiali po okrągłym milionie. Kauffman i Crane wylansowali idoli przełomu lat 90. i 2000. – odważnych, postępowych, wygadanych, ale ciepłych, empatycznych, ludzkich. Nic dziwnego, że do dziś na listach najbardziej kultowych produkcji wszech czasów widnieje w pierwszej trójce. 

Z siostrą i mamą (Fot. Getty Images)
Z przyjaciółmi (Fot. Getty Images)

Perry wiedział więc, że pierwszy dzień na planie jest początkiem reszty jego życia. Cieszył się, że będzie mógł niemal bezwstydnie przyglądać się Jennifer Aniston, w której się podkochiwał. Podobało mu się, że dla Chandlera wymyślono zupełnie inną frazę i intonację niż dla reszty przyjaciół („Nikt tak wcześniej w telewizji nie mówił”, pisał Perry). I wreszcie, miał nadzieję, że dzięki systematycznej pracy przestanie pić. A pił od liceum. Dużo, często, na umór. Pracując, dotrzymywał danej sobie samemu obietnicy – grał tylko na trzeźwo. Na kacu, ale na trzeźwo. Zachowanie trzeźwości wymagało jednak dodatkowych zabiegów – żeby zasnąć po pijackim wieczorze, Perry łykał xanax, a żeby się obudzić, środki pobudzające.

(Fot. Getty Images)

Perry na zmianę chudł i tył, pojawiał się i znikał, śmiał się do rozpuku, ale z jego oczu zionęła martwa pustka

Fani „Przyjaciół” czuli, że coś jest nie tak. Perry na zmianę chudł i tył, pojawiał się i znikał, śmiał się do rozpuku, ale z jego oczu zionęła martwa pustka. Podczas gdy Chandler przeszedł drogę od skrzywdzonego przez rodziców samotnika do kochającego współlokatora, męża i w końcu ojca, Perry wciąż zachowywał się jak skrzywdzony dzieciak.

Okazało się, że sława, seks i pieniądze nie pomagają. Kto nie czuł się kochany przez rodziców, wciąż walczy z negatywną samooceną. Poderwał Julię Roberts, ale nie udźwignął presji związku z piękną, mądrą i silną gwiazdą kina. Zarabiał krocie, ale wciąż cierpiał na syndrom oszusta. Spędzał czas z najlepszymi przyjaciółmi, a i tak uważał się za samotnego.  

Matthew Perry nie czuł się kochany przez rodziców

Perry’ego uformowało jedno wspomnienie. Jako pięciolatek leciał sam samolotem z Kanady do Kalifornii. Odwiedzał ojca, który zostawił rodzinę, gdy Matthew był jeszcze niemowlakiem. Poczucie, że nie przynależy ani do mamy, ani do taty, że wciąż jest gdzieś pomiędzy, że przerzuca się go jak bagaż, pozostało z nim na zawsze. A historia jego rodziców zaczęła się jak komedia romantyczna – młody piosenkarz John Bennett Perry poznał na konkursie piękności w Kanadzie olśniewającą Suzanne. Natychmiast umówili się na randkę, niedługo potem ona zaszła w ciążę. Dwudziestolatkowie nie byli gotowi na rodzicielstwo. Gdy się rozstali, Matthew został z mamą w Kanadzie. Suzanne pracowała z premierem Kanady Pierrem Trudeau, ojcem dzisiejszego premiera tego kraju. W domu była tylko gościem. Małym Matthew zajmowali się dziadkowie. Chłopiec szybko wszedł też w rolę rycerzyka mamusi. Czuł się w obowiązku chronić ją przed całym złem świata, choć ona go przed zranieniem nie osłaniała. 

Z Courteney Cox (Fot. Getty Images)

Po „Przyjaciołach” Matthew Perry znów wpadł w szpony nałogu

Po „Przyjaciołach” mniejszą część czasu Perry spędzał w pracy, np. na planach seriali „Mr. Sunshine”, „Studio 60” czy „Go On” – wszystkich niezłych, niektórych nawet dobrych, ale pozbawionych magii „Przyjaciół”. Po porażce „Jak ugryźć 10 milionów 2”, która przyszła po sukcesie pierwszej części, kino przestało się o aktora upominać. W jego filmografii największym osiągnięciem pozostaje „Polubić czy poślubić” z Salmą Hayek z 1997 roku. Wtedy wierzono, że Perry zostanie nowym królem komedii romantycznych. Może i by się udało, ale większą część czasu poświęcał jednak na nałóg, a potem rozpaczliwe próby ucieczki od uzależnienia. „Co dzień jestem o krok od umierania”, pisze.

Po wielu pobytach w ośrodkach odwykowych kilka lat temu dotknął dna. Trafił do szpitala z zapaleniem otrzewnej. Lekarze dawali mu dwa procent szans na przeżycie. Dopiero wtedy zrozumiał, że nie chce umierać. Postanowił napisać książkę, żeby pomóc takim jak on. Ludziom, których życie – nawet względnie szczęśliwe – naznaczone zostało obecnością „Wielkiej Strasznej Rzeczy”. Nałóg dopada bogatych i biednych, pięknych i brzydkich, zwyczajnych i niezwyczajnych. Tych, którym wciąż wydaje się, że czegoś im brakuje. Gdyby Perry chciał zostać coachem, powinien zwieńczyć autobiografię optymistycznym przesłaniem. Wymowa okazuje się ambiwalentna. Jakby pisał: wciąż tu jestem, wciąż się staram, wciąż walczę. Ale ostateczne zwycięstwo może nigdy nie nadejść. „Jestem w stanie wytrwać w trzeźwości, chyba że c o ś się wydarzy”, kwituje Perry. 

W sobotę, 28 października 2023 roku, Matthew Perry odszedł. Jak podają niektóre źródła, utonął we własnym jacuzzi. Wielką stratę opłakują jego przyjaciele – prawdziwi i serialowi.

Anna Konieczyńska
Proszę czekać..
Zamknij