Meksyk to nowa kulinarna stolica świata. Gdzie i co zjeść w tym modnym mieście?

Od koszy pełnych tacosów po restauracje pokazujące nową twarz meksykańskiej kuchni. Miasto Meksyk zachwyca smakami i aromatami równie intensywnymi, jak jego kolory. Oto adresy, które musisz odwiedzić.
Niezależnie od tego, jak dobry/a jesteś w planowaniu – nie łudź się, że zobaczysz wszystko. I bardzo dobrze, bo Meksyk nie jest miejscem do odhaczania kolejnych punktów, lecz do poddania się rytmowi miasta: zajrzeć do dziupli z tacosami, zasiedzieć się przy kawie, zamówić ostrygi i kieliszek meksykańskiego naturalnego wina, a potem zastanowić się – co zjesz w następnej kolejności?
Poznaj Meksyk od kuchni
Podróż najlepiej zacząć od targu. To właśnie tam można poznać fundamenty kuchni i ludzi, którzy ją tworzą. Najciekawiej zrobić to z ekipą Eat Like a Local – kobiecą inicjatywą organizującą kulinarne spacery. Oprócz nocnych tourów taco czy wypraw po słodkości, szczególnie polecam wizyty na bazarach, gdzie próbuje się lokalnych specjałów i spotyka sprzedawców związanych z nimi od pokoleń. Zwiedzanie miasta najlepiej ograniczyć do jednej dzielnicy dziennie. Najczęściej będzie to Roma Norte lub Condesa – pełne klimatycznych adresów i butikowych hoteli.
Idziemy na kawę
Miłośnicy speciality coffee nie będą zawiedzeni. W Juárez świetnym adresem jest Kiyo Cafe (Calle Marsella 59, Juárez) – urokliwa kawiarnia w stylu „dziupla w ścianie”. Na kawę po drodze świetna będzie Cafe Tormenta mieszcząca się w błyszczącej przyczepie na rogu Merida i Puebla. Jeśli poza filiżanką na już chcielibyście zabrać ziarna z meksykańskiej palarni do domu, zajrzyjcie do jednej z kawiarni Cucurucho (posiada kilka lokalizacji) – idealne cappuccino, świetne ziarna i serdeczna obsługa sprawiają, że to miejsce mogłoby być moją kawiarnią z sąsiedztwa.
Śniadanie na dobry początek
Kolejki pod Panaderia Rosetta (Colima 179) w Romie to codzienność. Słynna piekarnia Eleny Reygadas oferuje conchę z hoja santa czy ciastko z guawą. W menu znajdziecie też quesadille z kwiatem cukinii, jajka z grillowanym brokułem czy kukurydziane placuszki z ricottą. W Romie świetnie sprawdza się również Lalo! (Zacatecas 173, Roma Norte) polecony mi przez Jorge Vallejo. Obok tostów z awokado i pankejków z ricottą można tam zamówić także escamoles, czyli jajka mrówek, oraz sycące chilaquiles. W Polanco z kolei warto odwiedzić Aúna Café (Anatole France 139, Polanco) – jasne wnętrze, świetne wypieki i quesadille z jajkami sprawiają, że to idealne miejsce na początek dnia.
Taco time
Najlepsze taco? Każdy ma swoją odpowiedź. Ale obowiązkowy adres to Maizajo (Fernando Montes De Oca 113, Condesa). Projekt Santiaga Muñoza łączy tortillerię, taquerię i restaurację. Tortille powstają tu codziennie z różnych odmian kukurydzy, a w barze można je próbować serwowane prosto z grilla, popijając lokalnym piwem albo naturalnym winem.
Na każdą okazję
Rosetta (Colima 166, Roma Norte) to jedna z najpiękniejszych restauracji miasta, gdzie Elena Reygadas łączy lokalne składniki z włoskimi inspiracjami. Z kolei Contramar (Durango 200, Roma Norte) to prawdziwa instytucja, idealna na długie lunche; obowiązkowe pozycje to tostadas z tuńczykiem, red snapper w całości i desery z wielkiej srebrnej tacy. Jednym z moich ukochanych miejsc pozostaje La Docena (Av. Álvaro Obregón 31 oraz Av. Homero 135) serwująca ostrygi, ceviche i margarity w gwarnej atmosferze. Owoce morza grają też pierwsze skrzypce w Ultramarinos Demar (Mérida 21, Roma Norte) – miejscu Lucho Martíneza, gdzie w menu są surowe ryby, grillowana ryba czy kanapki z soft shell crab. Jeśli chcecie na chwilę odpocząć od tacosów, świetnym adresem będzie Fugaz (Cda. Orizaba 3B, Juárez) – nowoczesne bistro z krótkim sezonowym menu i naturalnymi winami.
Meksykańskie odkrycia
Kulinarne „must” to kolacja w Quintonil (Newton 55, Polanco) – dwugwiazdkowej restauracji Jorge Vallejo i Alejandry Flores, zajmującej dziś trzecie miejsce w rankingu World’s 50 Best Restaurants. To kuchnia zakorzeniona w tradycji, ale pełna nowoczesności. W menu znajdziecie rib eye z zielonym mole, tamal colado z wieprzowiną pibil czy entomologiczną ucztę z jadalnymi insektami. Atmosfera jest elegancka i przemyślana, ale bez zadęcia – dokładnie taka, jaką lubię w fine diningowych restauracjach.
Bary do rana
Miasto Meksyk to jedna z barowych stolic świata. Handshake Speakeasy (zwycięzca World’s 50 Best Bars 2024) zachwyca Fig Martini i Salt N Pepper. Hanky Panky, ukryty speakeasy, dostępny jest tylko z rezerwacją i utrzymuje aurę tajemnicy. Tlecān (Av. Álvaro Obregón 228-Local 2) koncentruje się na destylatach z agawy i koktajlach z pulque, a Licorería Limantour (Av. Álvaro Obregón 106) – legenda Romy – od lat przyciąga koktajlami, takimi jak orzeźwiający Mr Pink czy ostrzejsze „Śniadanie w Limantour”.
Na dobry sen
Zamiast sieciowych hoteli warto wybrać butikowe adresy. Guest House Casa Ignacio (Jalapa 208, Colonia Roma Norte) mieści się w willi z początku XX wieku i bardziej przypomina prywatny dom niż hotel – z patio pełnym zieleni i atmosferą ciepłej gościnności. La Valise (Tonalá 53, Roma Norte), wyróżniony w selekcji Michelin Key 2024, to osiem indywidualnie urządzonych pokoi w kamienicy w stylu francuskim. Bardziej budżetową, lecz równie uroczą propozycją jest Casa Oliva (Puebla 74, Roma Norte) – pensjonat z patio i tarasem na dachu, idealnym na kawę czy wieczorny koktajl.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.