Znaleziono 0 artykułów
15.10.2025

Wystawa „Sposoby widzenia” poddaje analizie nasz odbiór dzieł sztuki

15.10.2025
Marek Włodarski, Demonstracja obrazów, 1933, Muzeum Sztuki w Łodzi / (Fot. Materiały prasowe)

„Sposoby widzenia” to nowa wystawa stałej kolekcji Muzeum Sztuki w Łodzi – jednego z najważniejszych zbiorów sztuki XX i XXI wieku w Europie Środkowo-Wschodniej. O ekspozycji, która opowiada nie tylko o sztuce, lecz także o samym akcie patrzenia – o tym, w jaki sposób postrzegamy świat i jak dzięki percepcji go konstruujemy, mówi dyrektor muzeum Daniel Muzyczuk.

Już sam tytuł nowej odsłony łódzkiej kolekcji sugeruje, że nie będzie tylko o sztuce. Jak temat percepcji przekłada się na strukturę wystawy – dobór prac i sposób ich prezentacji?

„Sposoby widzenia” posługują się kluczem związanym z percepcją. Warto tu dodać przypis, że wieloletnie starania, zapoczątkowane jeszcze przez Jarosława Suchana [dyrektora Muzeum Sztuki w Łodzi w latach 2006-2022 – przyp. red.], zaowocowały ostatnio wydaniem angielskiego tłumaczenia „Teorii widzenia” Władysława Strzemińskiego – dzieła fundamentalnego dla wielu pokoleń polskich artystów i teoretyków. To dzieło niedokończone i dzięki temu otwarte, mające potencjał, by traktować je jako projekt, który można rozwijać. To także traktat interesujący dlatego, że łączy powstanie i rozwój sztuki z szerszymi ruchami społeczno-ekonomicznymi. Sztuka jest w nim symptomem przemian i mechanizmem, który pozwala nabyć to, co Strzemiński nazywał świadomością wzrokową.

Andrzej Adam Sadowski, Piotrkowska II, 1976, Muzeum Sztuki w Łodzi / (Fot. Materiały prasowe)

Od Strzemińskiego do Bergera

Oczywiście skłamałbym, mówiąc, że ten traktat stał się podstawą do zorganizowania wystawy kolekcji. Nie chcieliśmy, żeby jeden – nawet wybitny – tekst artysty porządkował dzieła ponad 200 twórców i twórczyń. „Sposoby widzenia”, których tytuł odsyła również do innego fundamentalnego dzieła kultury wizualnej, czyli serialu edukacyjnego BBC Johna Bergera, a później jego książki, nie są także hołdem dla Bergera. Tytuł pożyczamy, bo sam w sobie wskazuje na wielość – różne sposoby widzenia.

Podobnie traktujemy sztukę zgromadzoną w muzeum – zwracamy uwagę na takie prace, które pokazują idiosynkrazję percepcji. Sztuka nowoczesna i współczesna często operuje metodami percepcyjnymi, które znajdują odzwierciedlenie w samych dziełach. Artysta i artystka muszą najpierw znaleźć model reprezentacji rzeczywistości, żeby ją przedstawić, a tym samym zapośredniczyć swój sposób widzenia dla odbiorców. W pewnym sensie traktujemy więc kolekcję jako widoki na przeróżne obszary – dostępne za pomocą różnych oczu. Umożliwiamy tym samym widzom i widzkom patrzenie przez oczy kogoś innego.

Widzieć, czyli poddawać refleksji

Andrzej Adam Sadowski, Piotrkowska II, 1976, Muzeum Sztuki w Łodzi / (Fot. Materiały prasowe)

W czasie przygotowań do wystawy zauważyliśmy, że w naszej kolekcji znajdują się obiekty, które nie tylko opowiadają o widzeniu, lecz również służą do widzenia: różne typy okularów, lunet i maszyn ramujących obszary widzenia. Ta kolekcja była budowana także z przeświadczeniem, że dziedzictwo Strzemińskiego jest nierozerwalnie związane z refleksją nad samym widzeniem. Przyboś we wstępie do „Teorii widzenia” napisał, że Strzemiński zobaczył widzenie. A widzieć – w jego języku – to także poddawać refleksji. Dzięki temu prace m.in. Nancy Holt, Natalii LL, Łukasza Skąpskiego, Goshki Macugi i Wojciecha Bruszewskiego stają się obiektami teoretycznymi. Pokazują, że również obraz i malarstwo można traktować jak lunetę – okno skonstruowane w określony sposób, żeby zobaczyć odpowiednie rzeczy.

Architektura widzenia

Czy budując przestrzeń wystawy, wzięliście również pod uwagę motyw percepcji?

Zespół kuratorski składający się z Jakuba Gawkowskiego, Pawła Polita, Katarzyny Różniak-Szabelskiej i Franciszka Smorędy pracował nad architekturą z Maciejem Siudą. Jest oparta na widokach, oknach, przejściach, ramowaniach. Granice pomiędzy poszczególnymi rozdziałami są ściśle określone, a przejścia pomiędzy nimi pokazują, w jakich relacjach znajdują się pozostałe rozdziały i poszczególne dzieła. To struktura, która umożliwia lekturę wielu widoków naraz i jednocześnie robi to, o czym opowiada: kształtuje widzenie i uświadamia, w jaki sposób ramuje się czy wystawia na widok przeróżne elementy.

Cechą charakterystyczną poprzednich prezentacji kolekcji był achronologiczny sposób narracji. Jak będzie tym razem?

Nowa wystawa stała będzie achronologiczna, ale wprowadzamy zmianę w postaci konkretnego porządku czasowego. Bo nawet jeśli nie czujemy się powołani, żeby opowiadać o całej sztuce i jej ogólnym rozwoju, to wciąż możemy opowiadać o procesie historycznym – o dziejach muzeum i sztuki wokół niego.

Wyróżniliśmy węzłowe punkty, które przedstawiliśmy w formie pięciu kapsuł czasu odpowiadającym istotnym momentom historycznym. Pierwsza kapsuła to Sala Neoplastyczna i I Wystawa Sztuki Nowoczesnej z 1948 roku. To ważny moment, w którym ważnym obszarem dyskusji staje się potencjał sztuki do działania wspólnie z nauką i technologią.

Władysław Strzemiński, Rysunki do Teorii Widzenia, 1947-1951, Muzeum Sztuki w Łodzi / (Fot. Materiały prasowe)

Kolejne kapsuły odsyłają widza m.in. do Akcji „Warsztat”, Warsztatu Formy Filmowej i rewolucyjnych działań, kiedy artyści weszli do muzeum na miesiąc i codziennie prowadzili różne działania – pokazy filmowe, spektakle, improwizacje muzyczne – traktując muzeum jak pudełko, w którym wszystko może się zdarzyć. Mam wrażenie, że to wydarzenie jest wciąż w dużym stopniu przeoczone, zarówno w kontekście krytyki instytucjonalnej, jak i żywej sztuki w muzeach, która już na początku lat 70. odbywała się również w Łodzi.

Opowieść o procesach historycznych

Jest kapsuła poświęcona ważnej wystawie tekstu wizualnego, zorganizowanej w Łodzi przez Józefa Robakowskiego i Jiříego Valocha. Nie ma także historii Muzeum Sztuki bez splotu z Solidarnością i rokiem 1981, wyznaczonym dla nas dwoma wydarzeniami: „Konstrukcją w procesie” oraz „Polentransport” Josepha Beuysa, w ramach którego artysta podarował naszej kolekcji ponad 700 dzieł.

Karol Hiller, Deska 0, 1928, Muzeum Sztuki w Łodzi / (Fot. Materiały prasowe)

Ostatnim akcentem chronologicznym jest rok 1991 – zamknięcie fabryki, w której odbywa się wystawa „Sposoby widzenia”. Rok, który nie jest związany bezpośrednio z konkretnym wydarzeniem artystycznym, ale z przemianami wynikającymi z transformacji politycznej i społecznej w Polsce oraz jej konsekwencjami. Liczymy na to, że to pozorne zagubienie w tej achronologicznej strukturze przyniesie wiele interesujących i inspirujących odkryć.

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Portret wielokrotny, 1917, Muzeum Sztuki w Łodzi / (Fot. Materiały prasowe)

Czy to pozorne zagubienie nie utrudni odbioru wystawy?

To wystawa, która ma potencjał opowiadać nie tylko o sztuce. Dotyczy percepcji, tego w jaki sposób postrzegamy świat i jak dzięki percepcji go konstruujemy. Opowiada np. o takich zjawiskach jak mapowanie kognitywne albo o tym, jak sztukę abstrakcyjną wykorzystano do tworzenia diagramów. Ale również o związku pomiędzy powstaniem sztuki abstrakcyjnej a rozwojem statystyki jako nauki, o podatności mediów na manipulacje, o relacjach pomiędzy obrazem a tekstem, doświadczeniu przestrzeni, percepcji wzrokowej czy oku i uchu. Są rozdziały poświęcone pracy, ekonomii, stosunkowi do natury i pamięci jako istotnemu aspektowi percepcji wizualnej.

Od dzieła sztuki do metodologii artystycznej

Elementem dopowiadającym niejako wystawę jest redagowana wspólnie z Natalią Słaboń antologia tekstów artystek i artystów z naszej kolekcji. To kieszonkowy, ale gruby, ponad 500-stronicowy buklet, poszerzający doświadczenie obecności w muzeum, pokazujący, że dzieła sztuki są często wynikiem zaawansowanych metod pracy, ale i warunków wyjściowych. Chciałbym, aby wizyta na wystawie była nie tylko doświadczeniem spotkania z dziełem sztuki, lecz także z metodologiami artystycznymi, gdzie dzieło sztuki stanowi rezultat tego, jak dany artysta i artystka działają, myślą, postrzegają. 

Katarzyna Kobro, Kompozycja przestrzenna (3), 1928, Muzeum Sztuki w Łodzi / (Fot. Materiały prasowe)

Jakie są dalsze plany związane ze „Sposobami widzenia” – czy będą się zmieniały w czasie?

Nasza wystawa najprawdopodobniej zostanie wzbogacona w przyszłym roku o unikatowe wypożyczenia z wybitnych kolekcji światowych. Muzeum zainicjowało wiele lat temu projekt polegający na myśleniu o zbiorach różnych instytucji jako pewnej wspólnej własności. Na tej zasadzie użyczyliśmy w 2019 roku na kilka lat jedną z kompozycji przestrzennych Katarzyny Kobro do MoMA w Nowym Jorku. Muzeum of Modern Art w tej chwili chce się odwdzięczyć i przekazać nam autoportret Andy'ego Warhola na wieloletnie użyczenie.

Kolekcja jako wspólna własność

Podobną współpracę nawiązujemy z Lenbachhaus w Monachium, które wzbogaci naszą wystawę obrazem Wassyly’ego Kandinsky’ego. Zakup czy pozyskanie takich prac byłoby dla nas niezwykle trudne. Natomiast Lenbachhaus dysponuje wieloma pracami Kandinsky’ego, MoMA – pracami Warhola, tak jak my dysponujemy dziełami Stażewskiego czy Strzemińskiego, których nie będziemy wszystkich pokazywać. Jest to zasób, z którego wspólnie możemy korzystać. Jestem daleki od fetyszyzowania wielkich nazwisk, ale mam przekonanie, że wzbogacenie wystawy kolekcji o pracę Warhola czy Kandinsky’ego spowoduje również wzrost zainteresowania resztą naszych zbiorów.


Wystawa „Sposoby widzenia” w Muzeum Sztuki w Łodzi czynna jest od 17 października 2025 roku. Zespół kuratorski: Jakub Gawkowski, Daniel Muzyczuk, Paweł Polit, Katarzyna Różniak-Szabelska, Franciszek Smoręda

Daniel Muzyczuk (Fot. HaWa, dzięki uprzejmości Muzeum Sztuki w Łodzi)

 

Agnieszka Sural
  1. Kultura
  2. Sztuka
  3. Wystawa „Sposoby widzenia” poddaje analizie nasz odbiór dzieł sztuki
Proszę czekać..
Zamknij