Znaleziono 0 artykułów
29.03.2021

Nadzieja w modzie. Katarzyna Przytuła: Podarować widzialność

29.03.2021
(Fot. Matusz Stankiewicz, styl. Karolina Gruszecka)

Garnitur to najstarsza lesbijska fascynacja odzieżowa – męski, przekuty na damskie ciało. Moja kolekcja to wariacja na jego temat – mówi młoda polska projektantka. W marcowym wydaniu „Vogue Polska” znajdziecie sesję poświęconą utalentowanym twórczyniom i twórcom mody. Na Vogue.pl poznacie ich historie.

Kiedy zainteresowałaś się modą? 

Już w podstawówce. Sto metrów od mieszkania mojej mamy był sklep Arkadiusa. Moje pierwsze wspomnienie związane z modą to jego torba z półprzezroczystego czerwonego PVC z białą lamówką. Dumnie targałam ją na zajęcia na basenie. Pamiętam też czarno-złote, bokserskie adidasy i własnoręcznie uszyty chlebak, w którym nosiłam zeszyty. Już w latach szkolnych fascynowała mnie historia mody. Od babci dostałam stare francuskie wydanie „Historii mody. Dzieje ubiorów od czasów prehistorycznych do końca XX wieku” Françoisa Bouchera.

(Fot. Dzięki uprzejmości projektantki)

Dlaczego chciałaś studiować w Londynie?

Już jako nastolatka zamarzyłam o Central Saint Martins. Jako licealistka pojechałam tam na letnie kursy przygotowawcze, mimo to się nie dostałam. Zasmakowałam w projektowaniu i zdecydowałam zdawać na Wydział Wzornictwa ASP w Warszawie. Rozpoczęłam studia i naukę rzemieślniczą w pracowni krawieckiej Zaremba w Warszawie. Na drugim i trzecim roku studiów stażowałam u duetu Doom3k. We wrześniu 2020 r. obroniłam dyplom licencjacki. Wzięłam udział w zeszłorocznej edycji wystawy Coming Out Najlepsze Dyplomy ASP 2020 i otrzymałam wyróżnienie. 

Jakich tematów dotykają twoje kolekcje?

Najbardziej poruszają mnie sprawy związane z człowiekiem i jego światem wewnętrznym. Lubię pochylać się nad ludźmi, którzy różnią się ode mnie i próbować zrozumieć ich emocje, przeżycia, problemy, zachowania. Moje studenckie projekty inspirowane były zwyczajami popularnych dziewczyn z Instagrama czy życiem schizofrenicznego muzyka Daniela Johnstona. Takie wejście w świat konkretnej jednostki pozwala mi szerzej rozbudować świat danej kolekcji. W ostatniej próbowałam zastosować ten sam rodzaj analizy, ale do tematu bardzo mi bliskiego.

Jaka jest twoja kolekcja dyplomowa? 

HID (forma przeszła od angielskiego hide – chować się) była zwieńczeniem doświadczeń zebranych podczas studiów na Katedrze Mody i efektem osobistych przemyśleń. Zbiegła się też wyraźnie z rozwojem sytuacji politycznej w Polsce. Podjęłam zagadnienie niewidoczności kultury lesbijskiej w Polsce i piętna, jakie pozostawia brak tej reprezentacji w rodzimej kulturze na psychice dorastających queer dziewczyn. Konserwatywne wychowanie ukształtowane przez katolicką kulturę wstydu zmusza do ukrywania orientacji seksualnej w obawie przed homofobiczną represją. Ta kolekcja jest moim sprzeciwem wobec przymusowego ukrywania własnej inności i manifestem dumy z własnej tożsamości. 

Proces projektowania skupiłam wokół formy męskiego garnituru – opierałam się na wiedzy zdobytej w pracowni Zaremby. Większość kolekcji powstała według rzemiosła. Wszystkim zajęłam się samodzielnie – projektowałam, robiłam prototypy, manipulacje tkanin, nadruki, szyłam. Był początek pandemii, działałam dość odseparowana.

Dlaczego wybrałaś garnitur? 

Garnitur to najstarsza lesbijska fascynacja odzieżowa – męski, przekuty na damskie ciało. Moja kolekcja to wariacja na jego temat. Opiera się na tradycyjnych krojach i wykończeniach, a także czerpie z zagranicznej ikonografii i teorii queerowej. 

O jakich inspiracjach mowa?

Na moim research boardzie znalazły się fotografie Joan E. Biren, portrety queerowych kobiet okiem Catherine Opie, malarstwo i postać lesbijskiej artystki Gluck, obrazy Romaine Brooks, „Cunt Coloring Book” z ilustracjami wagin autorstwa Tee Corinne, portrety pisarki Radclyffe Hall i jej partnerki Uny Vincenzo, „Uwikłani w płeć” Judith Butler, esej Laury Mulvey „Visual Pleasure and Narrative Cinema”.

Używałaś tkanin garniturowych?

Moją zdecydowaną faworytką jest wełna. Wykorzystuję techniki silnie związane z ręcznym wykończeniem ubioru (ręczna manipulacja tkaniny, haftowanie, patchwork) oraz z różnymi metodami printowania tkanin (wybielanie, sitodruk).

(Fot. Dzięki uprzejmości projektantki)

Jak widzisz przyszłość mody?

Moda to część społecznej ewolucji. Bardzo chciałabym, żeby przyszłość przyniosła upadek fast fashion i ponowny szacunek do ubioru. Młodzi projektanci stoją przed trudnym zadaniem ograniczenia negatywnego wpływu, jaki moda wywiera na środowisko i zachowania społeczne. Jak ograniczyć nadprodukcję, zużycie wody, wykorzystanie syntetycznych tkanin i barwników, nadmierną liczbę sezonów. Jak kształtować pozytywne zachowania konsumenckie, w inkluzywny sposób zaspokajając potrzeby wszystkich konsumentów (o różnych kształtach, odcieniach skóry, tożsamościach płciowych, orientacjach seksualnych i identyfikacjach społecznych). Wyzwaniem młodych projektantów jest walka z korporacyjnym modelem zachłannego bogacenia się. Stworzenie alternatywy, która oferuje dobry produkt, stworzony z pomysłowością, poszanowaniem ludzkiej pracy i środowiska.

Twoje autorytety?

Louise Wilson i Grace Wales Bonner.

* Katarzyna Przytuła jest jedną z bohaterek poświęconej młodym projektantom sesji w marcowym wydaniu „Vogue Polska”. Do kupienia w kioskach oraz na Vogue.pl.

 

Kamila Wagner
Proszę czekać..
Zamknij