Znaleziono 0 artykułów
13.04.2024

Projekt Sustainable Fashion Design 2024: Święto mody odpowiedzialnej

13.04.2024
(Fot. Konrad Smoleński)

Już 19 maja w Warszawie rozpocznie się Sustainable Fashion Week, czyli wydarzenie, które stawia modę na pierwszym planie. Jednak nie tę widzianą tylko jako suma trendów, logo i pokazów. Będzie to bowiem święto mody odpowiedzialnej, która zaprasza do wielokulturowego spotkania, wypowiada się na temat tożsamości, wspólnotowości i praw człowieka, a także działa jak terapia.

Wspomniany tydzień mody będzie zwieńczeniem trzymiesięcznego programu Sustainable Fashion Design zorganizowanego przez Fundację KRAINA oraz International Organization for Migration (IOM). To program skierowany do projektantów z Białorusi, Ukrainy i Polski, którzy w jego ramach stworzą wyjątkową kolekcję. Sustainable Fashion Design obejmuje zajęcia praktyczne, warsztaty inspiracyjne i psychologiczne, wizyty studyjne w atelier projektantów, sesje zdjęciowe oraz finałowy pokaz, podczas którego uczestnicy zaprezentują swoje projekty.

Główną pomysłodawczynią programu Sustainable Fashion Design jest Karolina Sulej, pisarka (autorka m.in. reportażu „Rzeczy osobiste. Opowieść o ubraniach w obozach koncentracyjnych i zagłady”), antropolożka kultury, podcasterka i aktywistka Fundacji KRAINA. Mentorem nadzorującym proces tworzenia kolekcji i wspierającym uczestników na każdym jego etapie jest Michał Szulc – projektant, wykładowca i dyrektor Instytutu Ubioru łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych.

(Fot. Konrad Smoleński)

Inny sposób myślenia o modzie

– Pragnęliśmy stworzyć projekt społecznie zaangażowany, traktujący modę jako narzędzie komentarza do naszej rzeczywistości i budowania tożsamości oraz wyraz tego, jak bardzo jest ona złożona – tłumaczy Karolina Sulej. – Chcieliśmy, by język mody wyszedł poza swoją branżę i został w końcu doceniony jako polityczny i społecznie istotny sposób upominania się o prawa i dobrostan człowieka, o ekspresję indywidualną i grupową. Naszym drugim celem jest rekonstrukcja wizerunku mody odpowiedzialnej. Chcemy pokazać, że moda etyczna oznacza inny sposób myślenia o modzie w ogóle – nie tylko inne materiały czy procesy. I że odpowiedzialna moda to moda intrygująca, atrakcyjna i radykalnie autorska.

Szulc uważa Sustainable Fashion Design za projekt unikalny i wartościowy pod wieloma względami. – Podstawą jest kreatywne wykorzystanie ubrań z drugiego obiegu, resztek tkanin i innych surowców. I nie byłoby w tym niczego niezwykłego – temat upcyclingu jest w modzie intensywnie obecny już od jakiegoś czasu – gdyby nie to, że większa część naszej projektanckiej grupy mierzy się z nim po raz pierwszy – wyjaśnia. – Dodatkowe utrudnienie stanowi świadomość, że wiele rozwiązań jest już znanych i stosowanych. Staramy się więc wspólnie znajdować pomysły oraz techniki, które sprawią, że powstaną naprawdę nowatorskie i autorskie faktury oraz materiały. Ciekawi mnie również współpraca z osobami, które w większości nie studiowały mody, nie brały udziału w kursach projektowania, a najczęściej zajmowały się nią hobbystycznie lub technicznie.

Uczestników programu Sustainable Fashion Design wyłoniono podczas rekrutacji. – Opracowaliśmy specjalny kwestionariusz – mówi Karolina. – Sprawdzał, w jakim momencie kariery jest dana osoba, co potrafi, jak postrzega siebie i modę w przyszłości.

Patchwork osobowości

Zgłoszeń przyszło około setki, wybrano 18 uczestników. Osiem osób pochodzi z Ukrainy, pięć z Białorusi, jedna z Etiopii i cztery z Polski. – Bo rekrutację otworzyliśmy też dla Polaków, tak by nie tworzyć migranckiej bańki – wyjaśnia Sulej. – Pragniemy się wzajemnie inspirować i rozwijać jako osoby twórcze.

Grupa jest bardzo zróżnicowana. Znalazła się w niej m.in. Irina, hafciarka z Białorusi. Jest Olga z Ukrainy – mistrzyni patchworku, a także Marta, seniorka z Warszawy, która całe życie szyła hobbystycznie. Są też Daniło i Anastazja – oboje uczęszczają w Polsce do technikum odzieżowego. Do programu dostały się również 20-latki, jak pochodząca z Białorusi Sonia, która w Ukrainie z sukcesami prowadziła markę street fashion.

(Fot. Konrad Smoleński)

– Kilka osób w swoich krajach było w trakcie studiów mody lub po dyplomie i tutaj starają się nadal rozwijać w obranym kierunku, na przykład Natalia z Charkowa – opowiada pomysłodawczyni. – Z kolei Duvain pracuje już w Polsce jako stylistka. Są też influencerzy specjalizujący się w modzie odpowiedzialnej, choćby Yana, która regularnie pokazuje na swoim Instagramie bez_dushna (ponad 200 tys. obserwatorów), jak tworzyć wspaniałe rzeczy z resztek.

W programie Sustainable Fashion Design udział bierze także projektantka z Etiopii. – Lina zjawiła się u nas dzięki Polskiemu Forum Migracyjnemu, z którym współpracowaliśmy przy projekcie emancypacji migrantek – tłumaczy Karolina Sulej. – Bardzo zależy jej na tym, by mogła kontynuować w Polsce działalność projektancką i tworzyć kolekcje inspirowane kulturowym dziedzictwem jej kraju, który tutaj, z tej perspektywy, jest zupełnie nieznany.

Moda jako statement, terapia, źródło otuchy

Michał Szulc podkreśla, że – niezależnie od umiejętności uczestników – traktuje ich jak profesjonalistów. Mówi, że spotkania pełne są opowieści wykraczających daleko poza kontekst stricte związany z branżą modową. – Ładunek emocjonalny rozmów i historii będących inspiracjami do poszczególnych sylwetek oraz realizacji jest ogromny i cenny – zaznacza. – Świadczą o tym, że moda to nie tylko funkcja ochronna i użytkowa. To również wypowiedź, nośnik energii i emocji, a także statement polityczny.

Dla większości uczestników zmuszonych uciekać ze swoich krajów udział w programie jest również formą terapii. Swoje traumy dosłownie przeszywają w projekty modowe.

– Jedna z uczestniczek, Hanna, pracuje nad szatą z pozoru przypominającą piękną, ale zwyczajną suknię ślubną – zdradza Karolina. – Kreacja będzie jednak wyszywana imionami wszystkich matek i dzieci, które zginęły w wojnie w Ukrainie. Trudno o hamowanie emocji przy takiej pracy.

Pomysłodawczyni Sustainable Fashion Design wyznaje, że podczas spotkań i warsztatów z projektantami nie brak wzruszeń. – Staramy się dawać sobie nawzajem poczucie bezpieczeństwa i napawać otuchą – mówi. – To nie jest projekt, w którym rywalizujemy. Wszyscy pomagamy sobie przez to przejść zarówno na poziomie merytoryki modowej, jak i zwyczajnie, po ludzku. IOM oraz jego doświadczeni psycholodzy i terapeuci czuwają gotowi pomóc w każdej potrzebie.

(Fot. Konrad Smoleński)

Zwieńczeniem programu Sustainable Fashion Design będzie pokaz mody. – Punktem wyjścia do stworzenia każdej kreacji są fotografie w jakiś sposób ważne dla uczestników – mówi Szulc. – Wspólnie pracujemy więc nad ubraniem, które stanowi transpozycję emocji, doświadczeń i przeżyć. Dla wielu osób udział w pokazie i sesji zdjęciowej będzie również czymś nowym. Ale najistotniejsze wydaje się poczucie tworzenia czegoś wspólnie, w atmosferze, która choć na chwilę pozwoli zapomnieć o doświadczeniach związanych z wojną w Ukrainie czy prześladowaniami politycznymi w Białorusi. Wierzę, że to poczucie wspólnoty nie skończy się wraz z programem, a nawiązane relacje pozwolą wspólnie tworzyć kolejne projekty.

Ukoronowanie projektu

Pokaz odbędzie się 24 maja w Centrum Rozwoju Przemysłów Kreatywnych w Warszawie. Podczas prezentacji wystąpi chór Spievy z-pad Mosta złożony z Białorusinek wykonujących biały śpiew. Artystki wystąpiły m.in. podczas protestu po brutalnym zamordowaniu białoruskiej migrantki Lizy w Warszawie. Częścią pokazu będzie również teatr cieni, za który odpowiada Lena Shtyk Bozhko, białoruska performerka i reżyserka teatralna. Jak podkreśla pomysłodawczyni Sustainable Fashion Design, show będzie utrzymane w nowoczesnym duchu, ale z wyraźnym stemplem tradycji.

Pokaz poprzedzą panele dyskusyjne i wydarzenia wokół tematu różnorodnych właściwości dzisiejszej mody. –Porozmawiamy o zdrowiu psychicznym i społecznym, o tym, jak spróbować okiełznać kapitalizm, a także o tym, jak moda może czerpać z kultury bez nieuprawnionego przywłaszczania cudzych tożsamości – wymienia Sulej. – To trudne, ale szalenie ważne i aktualne zagadnienia.

W Sustainable Fashion Design zaangażowali się także projektanci, m.in. Tomasz Ossoliński, Vanda Nowak i Anna Orska. Podczas spotkań warsztatowych Ossoliński zachęcał uczestników do autentyczności, nawiązywania w swoich projektach zarówno do osobistych historii, jak i dziedzictwa kulturowego. – Tomek apeluje, by mówili wprost, że pochodzą z prowincji, że prosili babuszkę, by pokazała, jak wykrajać formę, by dali sobie prawo do wzruszeń folklorem swojego kraju, słabości do rzeczy mogących uchodzić za tandetne czy anachroniczne – opowiada Karolina. – Ta autorskość bardzo do nich przemawia.

A co potem, gdy Sustainable Fashion Design już się zakończy? – Zostaną u nas maszyny, na których pracują uczestnicy, toteż zamierzamy stworzyć rodzaj co-worku szwalniczego – zdradza pomysłodawczyni. – Będziemy powoli tworzyć szwalnicze przedsiębiorstwo społeczne. Planujemy nie tylko mikrokolekcje, lecz także duże zamówienia realizowane wspólnie z partnerami. Tym samym damy zatrudnienie osobom migranckim, które chcą u nas zarabiać, oraz miejsce do pracy wszystkim tym, którzy pragną zajmować się modą odpowiedzialną. Moda potrafi istnieć poza konsumpcjonizmem, a my dzięki niej możemy wymyślać wspólnotę na XXI wiek – podsumowuje.

Natalia Hołownia
Proszę czekać..
Zamknij