Znaleziono 0 artykułów
26.03.2024

5 najczęściej wyszukiwanych w Google pytań na temat seksu

26.03.2024
Fot. Getty Images

Znakomita większość z nas odpowiedzi na wszelkie nurtujące pytania szuka w sieci. Nie inaczej jest z kwestiami dotyczącymi naszego życia intymnego. Seksuolożka Patrycja Wonatowska odpowiada na najczęściej zadawane w sieci pytania na temat seksu. Czy Google to najlepsze źródło wiedzy o ludzkiej seksualności

Wśród 5 najczęściej googlowanych rzeczy o seksie są zarówno pytania, które wypadałoby zadać lekarzowi, jak i kwestie do omówienia z osobą partnerską. Jednak najłatwiej sięgnąć po telefon i zacząć googlować. 

Czego najczęściej szukamy w sieci na temat seksu i dlaczego to robimy

Pytania dotyczące seksu mają swoją specyfikę. Wciąż dość duży jest wstyd związany ze sferą seksualną. Wolimy rozmów o seksie uniknąć lub czujemy, że na nasze pytania odpowiedzi nie dostaniemy odpowiedzi. Google zaś kipi od informacji. Czy jednak zawsze rzetelnych, takich, które nam rzeczywiście pomogą, rozwieją nasze troski czy może raczej wpędzą w jeszcze większe kompleksy, pogłębią obawy?

Patrycja Wonatowska, seksuolożka i terapeutka par, podkreśla, że z pytaniami zwracamy się do wyszukiwarki internetowej nie tylko z wygody, lecz także dlatego, że nie wiemy, z jakich źródeł skorzystać. Telefon z dostępem do internetu jest na wyciągnięcie ręki, można po niego sięgnąć w tramwaju, pracy czy pod kołdrą, by nikt nie wiedział, czego szukamy, czego nie wiemy, jakie pytania nas nurtują. Bo wstydzimy się nie tylko samych pytań o seks, lecz także niewiedzy w tym temacie. 

Wśród najczęściej googlowanych pytań na temat seksu w roku 2023 znalazły się następujące: „na czym polega pozycja seksualna z progiem zwalniającym”, „czy w ciąży można uprawiać seks”, „dlaczego krwawię po stosunku”, „na której randce można uprawiać seks” czy „dlaczego nie mam popędu seksualnego, kobieta”. 

Na czym polega pozycja seksualna z progiem zwalniającym

Pozycja seksualna zwana progiem zwalniającym stała się wiralowym hasłem na TikToku po tym, jak jeden z uczestników brytyjskiej edycji reality show „Love Island” oznajmił, że to jedna z jego ulubionych. Lawina wyszukiwań ruszyła. Patrycja Wonatowska tłumaczy, że tzw. próg zwalniający to odmiana pozycji na pieska, czyli od tyłu, w której penetrowana osoba leży na brzuchu, pod jej biodrami najlepiej położyć poduszkę, by unieść miednicę. Taki układ pozwala na głęboką penetrację, jak i stymulację łechtaczki, pieszczoty pleców i karku. Z jednej strony to dość „leniwa” pozycja, ale doznania mogą być naprawdę mocne.

Fot. Getty Images

Czy w ciąży można uprawiać seks

Czy tego pytania nie wypadałoby zadać lekarzowi? Zapewne tak. Tym bardziej, że każda ciąża jest inna, dochodzą więc tutaj indywidualne uwarunkowania, przeciwwskazania, w przypadku których Google może nie być najlepszym doradcą. Jednak kwestia tego, czy w ciąży można uprawiać seks, ciekawi nie tylko osoby spodziewające się dziecka. – W przypadku ciąży niewiedza bywa ogromna – mówi Patrycja Wonatowska. – Zaczynając od tego, jak w ogóle dochodzi do zapłodnienia, na czym polega implementacja zarodka, kiedy jest ciąża, kiedy jeszcze ciąży nie ma. Istnieją też braki wiedzy co do anatomii. Często na zajęciach edukacji seksualnej spotykam się z pytaniem, gdzie trafia penis czy wibrator w przypadku penetracji: czy do pochwy, czy może do macicy, gdzie może znajdować się płód – opowiada ekspertka. – Penetracja odbywa się w pochwie, od macicy oddziela ją szyjka macicy, nie ma szans, by penis dotknął płodu – uspokaja seksuolożka, odnosząc się do najczęstszych obaw. Patrycja Wonatowska odnosi się również do braku rozmów z lekarzami o seksie. Podkreśla, że temat nie jest poruszany zarówno przez pacjentki i pacjentów, jak i lekarzy czy lekarki, choć zdrowie seksualne to część zdrowia w ogóle. W przypadku ciąży seks to też istotny temat. Pacjentki jednak nie potrafią zapytać, nie wiedzą, jak czy też mają tyle innych ważnych pytań o swój stan, że hasło "seks w ciąży" postanawiają po protsu wygooglować. Albo z niego rezygnują. A przecież jest wiele form seksu, pieszczot, które można dostosować do kondycji fizycznej i stanu zdrowia, by poczuć przyjemność, akceptację, dostać znak, że wciąż jest się osobą atrakcyjną. Patrycja przy okazji przypomina, że jeśli decydujemy się na seks w ciąży, to warto pamiętać o zabezpieczeniu się przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową, przed którymi nie chroni ciąża, a prezerwatywa. Tymczasem my bardziej zwykle obawiamy się właśnie ciąży niż STI.

Dlaczego krwawię po stosunku

Jednym z bardzo często googlowanych pytań jest to o krwawieniu po stosunku. Krew, nawet w śladowej ilości, zmieszana ze śluzem, zwykle wydaje się niepokojąca. To może się zdarzyć jednorazowo i nie trzeba wpadać w panikę. Ale jeśli krwawienie występuje częściej, bez wątpienia warto skonsultować się z lekarką czy lekarzem. Zresztą zawsze najlepiej zasięgnąć indywidualnej rady, kiedy niepokoi nas stan naszego zdrowia.

Wysoka częstotliwość wyszukiwania kwestii krwawienia po stosunku jest jednak sama w sobie niepokojąca. Może bowiem oznaczać, że masa ludzi uprawia seks, który kończy się otarciami, krwawieniem, a co za tym idzie – otwiera większą drogę do zakażeń. Może to być również poważny sygnał, że nie szanujemy naszych granic, nie dbamy o odpowiednie nawilżenie miejsc intymnych. 

– Niektóre osoby żyją w przekonaniu, że seks musi boleć, że to nic przyjemnego – zaznacza Patrycja Wonatowska. – Tymczasem jest to kwestia braku komunikacji, niezważanie na swoje odczucia, że jest tarcie, bo np. brakuje nawilżenia, że jest za mocno, za szybko, za długo. Strach czy inne powody, które sprawiają, że nie mówimy „nie”, „stop”, że jest nam źle. Winne bywają zarówno brak edukacji, jak i przekonania czy wzorce, których dostarczają nam np. filmy – zarówno mainstreamowe, jak i pornograficzne, w których akcja rozpoczyna się po chwili, nie ma odpowiedniego rozgrzania przed penetracją, nie używa się lubrykantu, kiedy zachodzi taka potrzeba, wszystko wydaje się proste i przyjemne. Tymczasem w życiu wszystko tak proste i szybkie nie jest. Pożądanie jest częściej responsywne niż spontaniczne, zwłaszcza w dłuższej relacji, i to niezależnie od płci.

Fot. Getty Images

Na której randce można uprawiać seks

Kolejne pytanie wydaje się takim, które już dziś nie powinno budzić wątpliwości. Każda randka jest inna, każda relacja jest inna. Czasem między ludźmi tak zaiskrzy, że seks wydarzy się już na pierwszym spotkaniu, czasem nawet po paru może do niego nie dojść. Tymczasem wciąż istnieją przekonania, że z seksem wypada poczekać z wielu względów przynajmniej do trzeciej randki. Pojawiają się również badania wskazujące, że piąta czy dziesiąta randka to optymalny czas, by iść do łóżka, zwłaszcza jeśli chcemy czegoś więcej niż romansu. Czytamy te dane, próbujemy wpasować się w jakieś ramy, powstrzymujemy swoje pragnienia, nie słuchamy ich, nie komunikujemy się. Nie idziemy do łóżka, zwłaszcza my, kobiety, bo wciąż chcemy uniknąć slut-shamingu. Albo w końcu idziemy, choć wcale jeszcze tego nie chcemy, bo co sobie o nas ta druga osoba pomyśli. 

Dlaczego nie mam popędu seksualnego, kobieta

Kolejne pytanie świadczy o tym, że wciąż mało wiemy o seksie, a mity o oziębłych kobietach pokutują. – Niestety kobiety, zwłaszcza te w heteroseksualnych relacjach, wysyłane są przez partnerów do lekarzy, seksuologów, kiedy w parze nie układa się w sypialni. Szuka się osoby winnej zamiast razem wypracować jakieś rozwiązanie – mówi Patrycja Wonatowska. – Bywa tak też w parach biseksualnych czy homoseksualnych, że to jedna osoba zrzuca winę za kłopoty z seksem na drugą, ale zdecydowanie jest to rzadsze zjawisko. W parach heteroseksualnych to kobieta z automatu jest tą winną, to na niej ciąży obowiązek „naprawienia się”. Z jednej strony to oczywiste, że wydaje się, że mężczyzna ma większy popęd, jego podniecenie widać gołym okiem. Choć takie utarte schematy, że on zawsze ma być w gotowości do uprawiania seksu, są również obciążające. Z drugiej strony wypada pamiętać, że stosunkowo niedawno kobiety zaczęły rozwijać, odkrywać swoją seksualność – przypomina ekspertka. Wcześniej faktycznie nasze popędy tłumiono, obawiano się kobiecej „pożądliwości” – więc wycinano kobietom łechtaczki, palono nas na stosie, zmuszano do uległości. Wciąż kobiety są zawstydzane w seksualnym kontekście, panuje kultura gwałtu. Nic zatem dziwnego, że wiele z nas nie zna swoich pragnień, nie artykułuje ich, seks nie wiąże się dla nas z przyjemnością itd. Patrycja Wonatowska zaznacza jednak, że kobiety są gotowe o swoją seksualność walczyć, edukują się, zdobywają wiedzę. Być może przy okazji odkrywają, że problem wcale nie leży w nich. Bywa, że w relacji, w której są, nie ma przestrzeni na ich pragnienia, na ich satysfakcję seksualną.

Fot. Getty Images

Warto przy okazji pamiętać o wspaniałej, emerytowanej już doktor Rosemary Basson, która próbowała rozprawić się z mitem oziębłych kobiet. Na początku XXI wieku zaprezentowała swój schemat podniecenia seksualnego. Wynikało z niego, że kobiety, lecz nie tylko one – zwłaszcza osoby w długich związkach, nie podniecają się spontanicznie, jak pokazuje się nam w popkulturze czy porno. Potrzebujemy czasu, odpowiednich warunków, by nabrać ochoty na seks. „Pomocne okazują się erotyczne rozmowy, snucie fantazji, ale też przytulanie, okazywanie akceptacji. Według Rosemary Basson cykl reakcji seksualnych kobiet nastawiony jest na osiągnięcie satysfakcji i przyjemności czerpanej z bliskości z partnerem czy partnerką, na pogłębianie relacji, budowanie bliskości, a nie wyłącznie na orgazm – raczej chodzi o indywidualnie rozumianą satysfakcję. To właśnie stanowi motywację do kolejnych zbliżeń” – jak można przeczytać w artykule o seksrewolucjonistkach.

Co o nas mówi to, czego szukamy w sieci na temat seksu

Być może to, czego szukamy w sieci, a nie gdzie indziej, mówi nie tyle o nas, ile o całym naszym społeczeństwie, które wciąż ma do odrobienia lekcje z edukacji seksualnej i szczerej komunikacji. Tabu wokół tematów związanych z seksem ma się dobrze. Seks nie jest traktowany jako coś indywidualnego i przyjemnego, lecz jako wstydliwa kwestia, w której trzeba być jak inni, nie można odstawać. Szukamy niepisanych zasad, norm, kiedy to my sami jesteśmy najlepszymi przewodnikami po świecie własnej seksualności. O pewne kwestie oczywiście warto zapytać ekspertów, lecz przede wszystkim trzeba pytać siebie, słuchać siebie, dbać o swoje potrzeby i granice oraz je komunikować. 

Paulina Klepacz
Proszę czekać..
Zamknij