Znaleziono 0 artykułów
17.05.2023

Julia Łozowska: Pianistka z misją

17.05.2023
Julia Łozowska (Fot. Łukasz Dyczko)

Choć muzyka klasyczna jest jej żywiołem, na co dzień równie często słucha Chopina, co Beyoncé. Talent Julii Łozowskiej dostrzegli jurorzy programu stypendialnego Music Masterclass. – Chciałabym zmienić postrzeganie muzyki klasycznej. Pokazać, że to piękna sztuka, która podana w odpowiedni sposób może trafić do każdego – mówi młoda pianistka.

Muzyka poważna może wydawać się hermetyczna. Projekt Music Masterclass próbuje przybliżyć ten świat. Program stypendialny Fundacji Fabryki Norblina jest przeznaczony dla zdolnych muzyków, którzy chcą rozwijać swoje talenty, zdobyć wiedzę i poznać branżę od podszewki, pod okiem cenionych autorytetów polskiej sceny muzycznej – Natalii Przybysz, Hani Rani, Kuby Badacha, Piotra Metza, Adama Sztaby, Andrzeja Smolika i Marka Napiórkowskiego.

Spośród ponad 400 kandydatów jury programu wyłoniło najzdolniejszych, którzy przez kolejne tygodnie brali udział w wyjątkowych warsztatach. Zwieńczeniem ich pracy było nagranie własnych kompozycji, które zadebiutowały na platformach streamingowych. Niebawem będzie można je również usłyszeć na żywo na koncertowej scenie Fabryki Norblina w ramach Jam Session „Scena Młodych”.

Jedną ze stypendystek programu Music Masterclass jest Julia Łozowska. Utalentowana pianistka ma szansę stać się nową twarzą polskiej muzyki klasycznej. Studentka Hochschule für Musik Theater und Medien w Hanowerze i Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach ma na koncie występy w NOSPRZE, Salle Cortot i Filharmonii Narodowej, a także udział w XVIII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. F. Chopina w Warszawie. W ramach programu Music Masterclass wydała trzy single z autorskimi interpretacjami kompozycji Chopina, Debussy’ego i Satie. Jej marzeniem jest zmiana postrzegania muzyki poważnej. – Finaliści programu reprezentowali różne światy i style. Julia była jedyną finalistką specjalizującą się w muzyce klasycznej. Dzięki programowi jest bogatsza o nowe doświadczenia, w tym wymarzony występ na Konkursie Chopinowskim. Nie wiem, czy w przyszłości pozostanie wierna muzyce minionych epok, ale nawet tam, pośród utworów już wielokrotnie wykonywanych, z pewnością wynajdzie własną, indywidualną drogę. Ten rodzaj wrażliwości cechuje najwspanialszych wirtuozów – mówi jeden z mentorów programu Adam Sztaba.

Artystka opowiedziała nam, jak chce tego dokonać, komu zawdzięcza swoją pasję i co łączy Chopina z Beyoncé.

 

Jak zaczęła się twoja przygoda z muzyką?

Rodzinna legenda głosi, że na chwilę przed moimi narodzinami. Gdy mama była ze mną w ciąży, starsza siostra przygotowywała się w domu do recitalu dyplomowego. To wtedy miałam się „osłuchać” z muzyką klasyczną.

Dorastałam w domu pełnym muzyki. Moje siostry grały na instrumentach, ale zdecydowały się na inne ścieżki kariery. Uwielbiałam brzdąkać na pianinie pierwsze melodie. Długo jednak była to jedna z wielu moich pasji. Dopiero później zrozumiałam, że może stać się karierą.

Przy jakiej muzyce dorastałaś, a czego słuchasz dziś?

Jako mała dziewczynka odkryłam w domu płytę z koncertami Chopina, którą słuchałam w kółko. Później, pod wpływem siostry, zaczęłam także słuchać jazzu – uwielbiałam podkradać jej MP3. Nigdy jednak nie zamykałam się na jeden gatunek muzyczny. Dziś również staram się słuchać różnych brzmień. Myślę, że to poszerza moje horyzonty. Słucham wszystkiego – od Taco Hemingwaya i polskiej alternatywy przez takich artystów, jak Joy Crookes, Ady Suleiman czy Daniel Caesar, aż po Spice Girls i Beyoncé. Jeśli natomiast mowa o muzyce klasycznej, to w ogromnych ilościach mogę słuchać Siergieja Rachmaninowa. Często słucham klasyki tak jak innych gatunków – z uwagi na emocje, które przeżywam, lub okoliczności, natomiast do niektórych utworów potrzebuję dużego skupienia. Takie dzieła zostawiam sobie na momenty, w których mogę w pełni poświęcić się słuchaniu.

(Fot. materiały prasowe)

Dlaczego zdecydowałaś się na fortepian? Co cię zafascynowało w jego brzmieniu?

Myślę, że był to dość naturalny wybór – w domu stało pianino, grała na nim też starsza siostra. Na pewno moją fascynację fortepianem wzmacniała muzyka, której słuchałam jako dziecko. Uwielbiałam koncerty fortepianowe, więc moja siostra pozwalała mi siadać z nią przy pianinie. Później zaczęłam brać pierwsze lekcje. Gdy szłam do szkoły muzycznej, nawet nie myślałam o zmianie instrumentu. Gra na fortepianie wymaga ciągłej praktyki, co bywało przyczyną moich frustracji. Ostatecznie jednak to instrument, który ma dla mnie szczególne znaczenie. Ma niezwykłe możliwości brzmieniowe, szeroką skalę i bardzo różnorodny repertuar. Z uwagi na to, że na przestrzeni lat przeżywałam sam na sam z instrumentem różne chwile, mogę teraz czuć się przy fortepianie sobą i pozwalać sobie na cały wachlarz emocji.

Co było dla ciebie najcenniejszą lekcją, a co było największym wyzwaniem Music Masterclass?

Program pozwolił mi poznać mnóstwo ciekawych osób. Wielu stypendystów to studenci i absolwenci moich uczelni, więc od razu znaleźliśmy wspólny język. Mieliśmy okazję pracować razem, czego owocem są partie pianina w piosenkach Błażeja Sudnikowicza w moim wykonaniu. Wszyscy staraliśmy się być też dla siebie wsparciem. To było niesamowite móc być częścią tak kreatywnej społeczności.

Julia Łozowska (Fot. Łukasz Dyczko)

Największym odkryciem była różnorodność muzycznego świata, którą Music Masterclass przede mną otworzyło. Nauczyłam się, że mogę wyrażać siebie poprzez pisanie tekstów, a na scenie improwizować. I nie muszę zawsze grać według zasad. Program poszerzył moje muzyczne horyzonty, co pozwoliło mi spojrzeć z innego miejsca na swoją ścieżkę muzyczną. Największym wyzwaniem było odnalezienie własnego miejsca w tak bogatym świecie możliwości i sprawdzenie się poza schematami.

Dlatego też pracując nad finałowym utworem, chciałam stworzyć coś nieszablonowego. Każdy detal miał dla mnie znaczenie – od scenografii przez mój strój i makijaż aż po wybór instrumentu. Zamiast fortepianu wybrałam pianino, które pozwoliło mi wydobyć cieplejsze brzmienia. Te świetnie współgrały z odgłosami miasta, stukotem młoteczków i innymi dźwiękami, tworząc koncepcyjną całość.

Szkoda, że to już koniec programu, bo był niesamowitą przygodą, ale nie mogę się doczekać, co przyniesie przyszłość.

 

Czego byś sobie życzyła na przyszłość?

Klarują mi się priorytety. Występ na BBC Proms z trzecim Koncertem Rachmaninowa to mój osobisty Mount Everest. Marzy mi się również, by zagrać na scenach paryskiej filharmonii czy nowojorskiego Carnegie Hall. Przede wszystkim jednak chciałabym zmienić postrzeganie muzyki klasycznej. Pokazać, że to piękna sztuka, która, podana w odpowiedni sposób, może trafić do każdego.

Do tego czasu planuję dalej się rozwijać i grać, gdy tylko mam okazję. Niebawem wystąpię na tegorocznych Koncertach Chopinowskich w Łazienkach Królewskich. Już teraz zapraszam wszystkich 6 sierpnia pod pomnik Chopina w Warszawie. To koncert plenerowy, więc oprócz pięknej muzyki, śpiewu ptaków i szumu wiatru relaksująca atmosfera jest gwarantowana.

Julia Właszczuk
Proszę czekać..
Zamknij