Znaleziono 0 artykułów
17.01.2024

W mieszkaniu w krakowskiej kamienicy zamiast trendów wybrano klasyki designu

17.01.2024
(Fot. ONI Studio)

Tadeusz Brzozowski, Jan Tarasin, Tadeusz Kantor – dzieła tych i kilku innych krakowskich artystów są bohaterami tego kamienicznego wnętrza. Cała reszta w przestrzeni ma stanowić dla tych prac dobre tło. Brak tu nawiązań do aktualnych trendów, jest za to dużo światła i klasyki designu.

Prace, które trafiły do tego mieszkania, są niewielką częścią tworzonej przez ponad 50 lat przez wrocławskich kolekcjonerów jednej z najważniejszych prywatnych kolekcji sztuki polskiej.

Inwestorzy kochają Kraków. Mieszkanie w międzywojennej kamienicy kupili, żeby móc spędzać w nim czas podczas częstych wypadów do tego miasta. – Szukaliśmy czegoś blisko centrum, abyśmy mogli z łatwością korzystać z bogatej oferty kulturalnej Krakowa, a także w kamienicy „z duszą”. W tym mieszkaniu spodobał nam się układ pomieszczeń, który zachowaliśmy. Jak w wielu wnętrzach krakowskich kamienic, zamiast zwyczajnego blokowego ciasnego korytarza albo wejścia wprost do salonu mieści się tu długi hol. Bardzo nas ujął, nazwaliśmy go „salonikiem” i mimo kompleksowego remontu nie zrezygnowaliśmy z tego pomieszczenia. Lubimy otaczać się sztuką. W mieszkaniu znalazły się zarówno obrazy z lat 30., czyli z czasu powstania kamienicy, jak i powojenne oraz współczesne – mówią.

(Fot. ONI Studio)

Projekt wnętrza powierzyli Zofii Rostworowskiej. Do tej współpracy zainspirowała ich inna realizacja projektantki z sufitowymi malaturami. U siebie chcieli wprowadzić podobne. – Ale co zrobić w kamienicy z lat 30.? Roślinne ornamenty nie wchodziły w grę. Wpadłam na pomysł, żeby w holu namalować coś w duchu art deco, a inwestorzy po paru dniach wymyślili wprowadzenie motywów liniowych w oparciu o sztukę Wacława Szpakowskiego. Polichromia powstanie w niedalekiej przyszłości, a te pierwsze rozmowy sprawiły, że szybko złapaliśmy dobry flow.

(Fot. ONI Studio)

Drugim polem do zawsze owocnego dialogu z inwestorami była sprawa holu wejściowego. Kierując się funkcjonalnością, chciałam zmniejszyć to pomieszczenie na rzecz na przykład wnękowej szafy gospodarczej. Ale właściciele mieszkania szli w zaparte. I dobrze! Pralka wylądowała w małej toalecie, a w przejściowym dużym przedpokoju powstało eleganckie wnętrze. Takie zwroty akcji pokazują mi, że w projektach trzeba się trochę oddać przypadkowi, wsłuchać się w to, co klient i przestrzeń chcą powiedzieć, otworzyć się na cudzą wiedzę i zaufać, że najlepsze efekty powstają z wymiany energii i pomysłów – opowiada projektantka, dodając: – Oboje inwestorzy są skromni, mają bardzo dużą świadomość, nie potrzebowali tu żadnych fajerwerków. Zależało im na stworzeniu odpowiedniej scenerii dla wybranych do wnętrza dzieł sztuki.

Harmonijne wnętrze, sprzyjające odpoczynkowi

(Fot. ONI Studio)

W każdym projekcie Zofia tworzy oryginalne koncepcje pełne światła, zgrabnie zestawia barwy i tekstury. Zderza wrażliwość europejską z południowoamerykańską, jako że dorastała w Ekwadorze. Do Krakowa, miasta pochodzenia ojca, trafiła na studia i tutaj została. – Od lat przewodnim motywem we mnie i w moim projektowaniu jest poczucie rozdarcia. To nauczyło mnie elastyczności. Nie mam swojego sztywnego stylu. To jest ciągłe żonglowanie i dialog z klientem i przestrzenią. Za swoją mocną stronę projektantka uważa empatię, co zdecydowanie pomaga w tym zawodzie. 

Klatka schodowa, drzwi wejściowe do mieszkań z pięknymi zaokrąglonymi opaskami, lastryko na posadzce, mosiężne klamki i okucia drzwiowe były sporą inspiracją do projektu wnętrza. – Te elementy zostały odzwierciedlone na przykład w wyborze płytek podłogowych, gotowych mebli i oświetlenia oraz linii mebli kuchennych. Nie bez obaw, ale świadomie połączyliśmy chrom z polerowanym mosiądzem. 80-metrowe mieszkanie to hol, łazienka, toaleta, gabinet, kuchnia z salonem oraz sypialnia. – Otwarta kuchnia. Stary trik, który zawsze jest trudny, bo jak zrobić tak, żeby zabudowa kuchenna nie była głównym elementem całego pomieszczenia, tylko meblem? Stąd kilka zabiegów: szersze odstępy między frontami wyraźnie, graficznie dzielące całość na mniejsze części, oderwanie od sufitu na wysokości okien, zaokrąglenia na końcach. Zdecydowanie wyżej niż standardowo sięgają też nablatowe płytki – wąskie, bez ornamentów, a jednak grające fakturą. Krągłości pojawiają się również w formie stołu, lampy rodzinnej włoskiej marki Astep, współczesnej wersji projektu Gino Sarfattiego z 1950 roku, czy oparciach krzeseł.

(Fot. ONI Studio)

Dość długo główkowałam nad kolorami. Choć to niewidoczne na pierwszy rzut oka, poszczególne ściany różnią się od siebie odcieniami. W zależności od wiszących na nich obrazów mamy na przykład nieco więcej różu czy szałwii. Do wnętrza trafiły też brązy, bakłażanowe czy morelowe akcenty. Cały projekt był zabawą z kolorem i formą – opowiada Zofia. Ciepła nadają leżące na bielonym parkiecie perskie dywany, gęsto drapowane zasłony czy aksamitne poduchy. Jak mówi projektantka, inwestorzy lubią konkretne, sprawdzone przez lata marki, mają swoje upodobania. Dlatego przewijają się tu między innymi projekty włoskiej 100-letniej marki Calligaris, jak jadalniane krzesła Oleandro czy fotel Quadrotta w stylu mid-century. Większość sprzętów to nowe przedmioty. Wyjątkiem jest owalny stolik kawowy z marmurowym blatem, a także stojąca na komodzie obok rzeźby z brązu Henryka Kuny lampa art deco, kupiona przez inwestorów na jednej z aukcji. Zofia dobrała do niej współczesny chromowany żyrandol. To modułowy model Crown Minor, inspirowany kształtem płatka śniegu, umożliwiający tworzenie dowolnych kompozycji.

W całym wnętrzu brak efekciarstwa i nawiązań do obowiązujących trendów. – Wydaje mi się, że tworzenie w zgodzie z tendencjami ma krótkie nogi. Chciałabym być postrzegana jako projektant przestrzeni, a nie dekorator wnętrz. W tym krakowskim projekcie, pomimo wyeksponowania różnorodnych w charakterze dzieł sztuki, udało jej się uzyskać harmonijne, pozwalające odpocząć wnętrze. To wszystko dzięki temu, że udało się to, co według Zofii najtrudniejsze, czyli „sprawić, by klienci zaufali”.

Aleksandra Koperda
Proszę czekać..
Zamknij