Znaleziono 0 artykułów
11.01.2024

Pułapki kopiowania pielęgnacji, rotacji produktów i kupowania kosmetyków na oślep

11.01.2024
Fot. Getty Images

Już od pierwszego zderzenia z pielęgnacją dla wielu osób celem staje się znalezienie jedynej słusznej rutyny, która będzie odpowiedzią i rozwiązaniem na wszelkie wyzwania skórne. Niestety, czasem to bardzo wyboista droga, pełna potknięć zakupowych, utopionych pieniędzy i sporej porcji frustracji. Podpowiadamy, jak ich uniknąć.

Stosujesz krem nawilżający, bo poleciła go koleżanka i miał same dobre opinie w internecie, odżywcze serum na noc, które tyle razy wyskoczyło ci na Instagramie, że w końcu dodałaś je do koszyka, i tonik złuszczający, bo przeczytałaś artykuł o właściwościach kwasu glikolowego. Efekt? Twoja skóra jest zaczerwieniona, z dnia na dzień traci blask, a na czole pojawiają się wypryski. Znajome uczucie?

Czemu nie widzisz efektów pielęgnacji?

Powodów może być kilka. Jednym z najczęstszych jest dobieranie produktów bez wcześniejszego przeanalizowania potrzeb skóry. Budowanie rytuału pielęgnacyjnego bez indywidualnego podejścia przypomina grę w rzutki. Może chybisz, może trafisz, ale czy nie lepiej byłoby po prostu wycelować idealnie w punkt? Nawet krem z wyższej półki może zawieść, jeśli nie będzie dobrany do aktualnych potrzeb. Kopiowanie pielęgnacji 1:1 od innych to też nie za dobry pomysł. Podobnie jak z dietą – jedząc dokładnie to, co Hailey Bieber, nie oznacza, że będziesz wyglądać jak ona.Oczywiście, warto się inspirować – po to istnieją portale recenzenckie i media społecznościowe. Jednak to, co zadziała u innych, niekoniecznie tak samo dobrze sprawdzi się u nas. Etykiety produktów również nie zawsze pomagają w wyborze. Przecież mało kto idealnie wpisuje się w klasyczne typy cery – suchą, tłustą, normalną. 

Za dużo substancji aktywnych

Lubimy mieć dużo, bo wtedy mamy złudne wrażenie kompleksowego dbania o skórę. W teorii brzmi to sensownie, ale w przypadku pielęgnacji więcej prawie nigdy nie oznacza lepiej. Nadmiar produktów to nadmiar składników aktywnych, które nie zawsze idą ze sobą w parze (np. niacynamid i witamina C w postaci kwasu askorbinowego). Dlatego, aby nie przedobrzyć, warto trzymać się zasady małych kroków. Zamiast wprowadzać do swojej pielęgnacji wiele produktów i składników aktywnych naraz, lepiej zacząć od pojedynczych substancji i obserwacji, jak reaguje na nie skóra. Warto też skupić się na jednym wyzwaniu skórnym i składniku i powoli wprowadzać kolejny. 

Dublowanie składników

Będąc przy składnikach, warto zaznaczyć, że często (nawet nieświadomie) dublujemy substancje aktywne. Nagle okazuje się, że niacynamid zawarty jest w piance, toniku, kremie i serum. Nasiona chia to niezły superfood, ale czy oznacza to, że dodajesz je do każdego posiłku? Podobny mechanizm działa przy kompletowaniu kosmetyków o tym samym przeznaczeniu. Stosujesz kwasy złuszczające i retinol? To szybka droga do uszkodzenia bariery hydrolipidowej. Lepiej postawić na jeden produkt z jednym przewodnim składnikiem czy funkcją. Wtedy łatwiej nam będzie wyłapać reakcję skóry i w zależności od niej dobierać kolejne kosmetyki. 

Częsta rotacja produktów

Kupujesz kosmetyk, mija tydzień. Nie widzisz efektu, więc sięgasz po następny. Niestety, by zobaczyć, czy pielęgnacja jest skuteczna i dobrze spełnia swoją funkcję, potrzeba czasu, czasami nawet kilku miesięcy. Wyjątkiem jest oczywiście niepożądana reakcja w postaci podrażnienia czy zaczerwienienia – wtedy należy jak najszybciej odstawić produkt. 

Podobnie jak w sporcie, gdzie po intensywnym treningu potrzeba czasu na regenerację – skóra również potrzebuje chwili na odnowę. Dobrze jest robić chociaż jeden dzień przerwy między intensywnymi kuracjami i składnikami aktywnymi, szczególnie jeśli pojawiła się niepożądana reakcja skóry. Korzystanie na upartego z produktu, który nas podrażnił, nie sprawi, że efekty pojawią się szybciej. Warto zrobić krok w tył i skupić się na odbudowie bariery hydrolipidowej skóry i postawić na substancje łagodzące (np. ceramidy).

Jak dobrze ułożyć pielęgnacyjne puzzle?

Po pierwsze, wybierz uniwersalną bazę, tak będzie najłatwiej dodawać kolejne elementy. Co to znaczy? Postaw na jeden kosmetyk do „zmywania dnia z twarzy”, drugi do oczyszczania i dodaj krem nawilżający dobrany do rodzaju skóry, o formule, którą lubisz – lekkiej żelowej, budyniowej czy solidnie gęstej i mocno odżywczej. To jak ponadczasowe klasyki, które zawsze warto mieć w szafie. 

Następnie przejdź do zdefiniowania swojego wyzwania skórnego, którym chcesz się zająć w pierwszej kolejności. Przebarwieniami? Zaskórnikami? Szarym kolorytem? Jeśli nie masz nic konkretnego do zaadresowania, postaw na profilaktykę – dodaj do pielęgnacji antyoksydanty, np. witaminę C (tu dobrze sprawdzi się formuła serum). Potraktuj je jako suplement na dane wyzwanie skórne. 

Taki zestaw jest dobrym punktem wyjściowym. Później, w razie konieczności, możesz rozszerzać swoją kolekcję i wprowadzać powoli nowe kosmetyki. Pamiętaj też, że potrzeby skóry mogą zmieniać się nie tylko, gdy zmieniają się pory roku, lecz także w czasie cyklu, przy zmianie diety czy kiedy poziom stresu wkracza na czerwony pasek skali.

Droga do efektywnej pielęgnacji to przede wszystkim zrozumienie potrzeb skóry. Obserwuj, jak wygląda po myciu, w ciągu dnia czy po nałożeniu kosmetyków. Korzystaj z poleceń i nowości, ale filtruj wszystko przez swoje indywidualne potrzeby. Szybko nabierzesz wprawy, a dobieranie kosmetyków stanie się intuicyjne.

 

Anna Musiał, Monika Wąs/Piggypeg
  1. Uroda
  2. Pielęgnacja
  3. Pułapki kopiowania pielęgnacji, rotacji produktów i kupowania kosmetyków na oślep
Proszę czekać..
Zamknij