Znaleziono 0 artykułów
22.08.2025

„Hafni mówi” Dunki Helle Helle to próba opisania kobiecego doświadczenia własnymi słowami

22.08.2025
Fot. Igor Ustynskyy

W powieści Helle Helle kobieta samotnie podróżuje przez duńską prowincję. Nie ma tu jednak typowej powieściowej struktury ani trzymających w napięciu wydarzeń – jest za to język. Bo „Hafni mówi” to książka o nazywaniu rzeczywistości po swojemu, na własnych zasadach.

Helle Helle przymierza do powieści drogi nowe kategorie. Główna bohaterka, owszem, podróżuje, jest stale w ruchu, melduje się w co raz to nowych hotelach, jada w kolejnych mniej lub bardziej przydrożnych restauracjach. Spotyka przypadkowych ludzi, boryka się z samochodem, doświadcza więc tego wszystkiego, co nieuchronnie wiąże się z podróżą: drobnych i większych przygód. Jednak jej podróż to nie odległość z punktu A do punktu B. To raczej droga, która z założenia ma pozostać bez celu, bo jak to bywa w takich razach, droga jest celem samym w sobie. Gdyby pokusić się o bardziej górnolotne rejestry, można by powiedzieć, że Hafni stara się za pomocą podróży trafić nie tyle do konkretnego miejsca, ile wrócić do siebie. Sama bohaterka wyśmiałaby jednak takie postawienie sprawy, ponieważ postać stworzona przez Helle Helle daleka jest od sentymentalizmu. Trzyma się bezpośrednich komunikatów i czujnego oglądu rzeczywistości. Droga Hafni to także wędrówka przez język, przez definiowanie siebie we własnej opowieści. Hafni ma 48 lat i staje przed tym wyzwaniem po raz pierwszy.

Fot. Materiały prasowe

Powieść drogi à rebours

„Hafni mówi: Za bardzo nic nie zamierzałam, powiedziała: Nie za bardzo, mówi: Wszystko, co było wcześniej zaplanowane, i tak diabli wzięli” (przeł. Iwona Zimnicka) – Helle Helle w ten sposób pokazuje styl podróży Hafni i nakreśla parę z jego kontekstów. Słowo „rozwód” w książce nie pada, ale z tego i podobnych fragmentów możemy się domyślać, że od niedawna życie Hafni przybrało zupełnie inny kształt, bo wcześniejsze straciło rację bytu. Helle Helle migawki z rozstania wkłada do opowieści Hafni z wyjątkową subtelnością – to jedynie obraz odwróconych pleców, wzmianka o kłótniach w „dawnym życiu”, zacierającym się już we wspomnieniu. Kobieta ma dwoje dorosłych dzieci i znalazła się właśnie w momencie, gdy społeczne zależności zostały z niej zdjęte – ze wszystkimi wadami i zaletami tego stanu. Mówiąc brutalnie, Hafni nie jest już nikomu potrzebna – ale dzięki temu może kupować, co chce na stacjach benzynowych, nie oglądając się na nikogo potwierdzać hotelowe rezerwacje, a potem bez słowa wybierać nocleg gdzie indziej. Może działać zgodnie z własnymi potrzebami – jedyną wadą tej sytuacji jest to, że musi te potrzeby samodzielnie zdefiniować, co okazuje się niełatwym zadaniem.

Strzepywanie z siebie wstydu

Temu procesowi podporządkowany został specyficzny język powieści. Hafni zwraca się w niej do anonimowej słuchaczki, do końca nienazwanej, choć z kontekstu można wnioskować, że obie kobiety łączy wspólna przeszłość. Czy to przyjaciółka sprzed lat? Nigdy nieistniejąca, ale wyobrażona córka? Tego się nie dowiemy i być może nie jest to ważne. Znacznie ważniejsze wydaje się, że tak skonstruowana narracja przybliża interlokutorkę i czytelniczkę, buduje między nimi wrażenie intymności, choć w tej rozmowie nie można zapomnieć o jeszcze jednej tajemniczej postaci – tej, która referuje wypowiedzi Hafni w trzeciej osobie. „Hafni mówi” stanowi więc rodzaj rozmowy między bohaterką, autorką (być może) i słuchaczką tej opowieści. 

„Hafni ma świadomość swoich problemów z narracją, granica oddzielająca to, co ważne, od błahostek jest bardzo cienka, sama to dostrzega. Udręką dla niej jest to, że stale musi tak się wdawać w szczegóły, co wręcz powoduje cierpienie”, pisze Helle Helle i rzeczywiście, opowieść o poczynaniach bohaterki oddana jest z ogromną dokładnością. Dowiadujemy się, w jakim sklepie kobieta zrobiła zakupy oraz jakie były dalsze losy zakupionych produktów. Poczynania Hafni przeplatane są dręczącymi ją myślami. Początkowo są to drobne błędy i popełnione przez nią kiedyś niezręczności, których wspomnienie wraca do kobiety na chwilę przed zaśnięciem. Wraz z kolejnymi etapami podróży Hafni tego typu myśli są coraz rzadsze, pojawiają się za to listy rozmaitych zasad i nakazów: „Kurz z liści roślin wycierać mlekiem. Ślady soli na butach usuwać mlekiem. Obcinać pręciki lilii. Łodygi róż ścinać ukośnie w misce napełnionej wodą. Nie otwierać drzwi rękami posmarowanymi kremem”. Listy wydają się reminiscencją przeszłości Hafni, gdy zamiast bezkarnie kruszyć resztkami kolacji w hotelowej pościeli, starała się być dobrą panią domu. Te właśnie wyliczenia Hafni porzuca z każdym kolejnym punktem na swej drodze, jakby otrzepywała się ze stwierdzeń, które jej nie służą, po trosze zażenowana faktem, że miały kiedyś nad nią władzę. „Ktoś kiedyś powiedział: Zaokrągliły ci się ramiona. Żal, że trzeba nosić te słowa ze sobą, lecz również wstyd wywołany słowem żal. Zawstydzenie wstydem, zawstydzenie zawstydzeniem wstydem”.

Czy Helle Helle to duńska Miranda July?

Wydana w 2024 roku powieść amerykańskiej pisarki, ale i reżyserki Mirandy July „All Fours” (pol. „Na czworakach”, przeł. Kaja Gucio) została okrzyknięta pierwszą książką opisującą menopauzę. Polski wydawca „Hafni mówi” przytacza „Na czworakach” w kontekście duńskiej premiery, bo bohaterki obu książek łączy nie tylko podobny wiek, lecz także zamiłowanie do hotelowej przestrzeni – tymczasowej i jednocześnie gotowej, by ją oswoić i podporządkować sobie. Hafni przywołuje huśtawki nastrojów czy stan ducha, w którym znajduje się w tym dziwnym momencie swojego życia, ale podobnie jak bohaterka July nie zamierza nazywać go przejściowym – zamierza uczynić to życie właściwym, musi jedynie znaleźć dla niego odpowiednią formę.

Te dwie narracje rządzą się jednak zupełnie innymi zasadami literackimi – July z właściwym sobie rozmachem popada w przesadę i groteskę, podczas gdy Helle Olsen, pisząca pod pseudonimem Helle Helle, trzyma się minimalistycznej obserwacji drobnych codziennych gestów i zdarzeń. Duńska pisarka jest autorką 13 książek i laureatką wielu nagród. Nad Wisłą jej dorobek pozostaje jednak właściwie nieznany – po „Promie do Puttgarden” (przeł. Marek Stafiej) „Hafni mówi” jest drugą jej książką wydaną po polsku.

Maria Karpińska
  1. Kultura
  2. Książki
  3. „Hafni mówi” Dunki Helle Helle to próba opisania kobiecego doświadczenia własnymi słowami
Proszę czekać..
Zamknij