Znaleziono 0 artykułów
16.06.2023

„Octopussy” Agnieszki Szpili: Rozszerzona wyobraźnia

16.06.2023
Octopussy, Agnieszka Szpila / Wydawnictwo W.A.B.

Na skrzydełku okładki tomu opowiadań „Octopussy” czytam: „pisarka, ekofeministka, aktywistka”. Po lekturze kolejnej książki Agnieszki Szpili myślę, że należałoby te trzy określenia autorki zapisywać jako jedno, bez spacji wersalami: PISARKOEKOFEMISTKOAKTYWISTKA.

Bo w przypadku Szpili nie da się rozdzielić tych trzech funkcji na jakieś osobne pola jej życia. A dużymi literami, bo są mocniejsze od wykrzykników mających utożsamiać wołanie. Zresztą sama (jak również czytam na skrzydełku, a kiedyś w wywiadzie czy recenzji) traktuje swoje książki „jako projekty społeczno-polityczno-kulturowe, a pisanie dla samego czytania uważa za anachroniczne i niestosowne w świecie dotkniętym ludobójstwem, kobietobójstwem, a przede wszystkim kryzysem klimatycznym i związaną z nim nadciągającą katastrofą”.

Agnieszka Szpila: Radykalna w pisarstwie-ekofeminizmie-aktywizmie

Nie jestem pewna, czy opinia o pisaniu dla samego czytania jest rzeczywiście opinią Agnieszki Szpili, czy trochę na wyrost przypisaną jej przez wydawcę, bo przecież świat, odkąd istnieje, był dotknięty ludobójstwem i kobietobójstwem, jak też wykluczaniem mniejszości, nierównościami, patriarchatem. Do katastrofy klimatycznej człowiek doprowadza naszą planetę od wieków, w świecie judeo-chrześcijańskim czuje się do tego usprawiedliwiony, bo przecież w Księdze Rodzaju stoi jak wół: „czyńcie sobie ziemię poddaną” – racją jest, że na pewno teraz zaczynamy to odczuwać na własnej skórze i na ratunek może być niestety za późno.

Szukam wytłumaczenia, bo może po prostu nie potrafię uwierzyć, że Agnieszka Szpila przekreślałaby całą literaturę piękną powstałą nie dla celów społeczno-politycznych. Nie chcę też pozwolić na odebranie sobie tej jednej z niewielu przyjemności, jakie czerpię z życia, jakim jest właśnie czytanie. Uważam, że każdy ma prawo do odrobiny przyjemności, która nie krzywdzi innych, bo skądś trzeba czerpać energię do działania i sprzeciwu. Szukam usprawiedliwienia również dlatego, że niezwykle podziwiam radykalizm Szpili w jej pisarstwie-ekofeminizmie-aktywizmie. Podziwiam jej upór i konsekwencję. Jestem z tego samego pokolenia, a nawet w połowie nie czuję się tak wolna, odważna i nieskrępowana.

Emocjonująca lektura o seksie, traumie i wykluczeniu 

Czytając najnowsze opowiadania Szpili, doświadczałam ataków lęku, zawstydzenia i przerażenia, ale też błogości, czułości, pieszczot i miłości. Jakbym czytała trochę „zakazaną” książkę pod kołdrą w sekrecie przed rodzicami. Od lat nie czułam takich emocji przy lekturze. Tytułowe opowiadanie „Octopussy” jest o Wenus, dziewczynie, która urodziła się z ośmioma waginami – uznać ją za morskiego potwora czy cud natury? „Goryl” – o nieprzepracowanych traumach przekładających się na nieudane małżeństwo, wzajemne się poniżanie i niemożność zaznania przyjemności bez zadawania sobie bólu. „Larwy” o wykluczonych przez społeczeństwo samotnych matkach zamkniętych w ośrodku prowadzonym przez zakonnice – to ich szansa od państwa na stanie się „lepszymi” i zadośćuczynienie za bycie „łatwymi”, poddającymi się przemocy mężczyzn – kobiety jednak odkrywają moc, dzięki której zadośćuczynią po swojemu. „Ditto” to wspaniała opowieść miłosna bez „miłości w sercu”, której bohaterką jest uczestniczka powstania warszawskiego, wielbicielka poezji Baczyńskiego, a bohaterem duch powstańca. I wreszcie „Istota” – według mnie opowiadanie doskonale piękne i doskonale smutne o naszej cywilizacji, z punktu widzenia pary jaszczurów.

Siła w słowach

Wspaniała jest nieograniczona wyobraźnia autorki, jej pomysły na opowiadanie czy raczej krzyczenie – o złu, niegodziwościach, niesprawiedliwościach, krzywdach, przemocy, katastrofach, na jakie jedne „homoludy” skazują inne „homoludy” i istoty żyjące, posługując się językiem Szpili. A język ma dosadny, nie istnieją dla pisarki wyrazy, których „nie wypada” użyć. Zarówno w opisywaniu zła, jak i seksu, który aż kipi ze stron. W umiejętności posługiwania się słowem tkwi siła jej twórczości. I oczywiście w fabule, w którą autorka umiejętnie, acz dosadnie, wplata bieżące wątki społeczne i polityczne, jednoznacznie nawołując czytelniczkę i czytelnika do reagowania w realu. 

Szpila, jak sama pisze na okładce książki, chce „rozepchać granice, w których zatrzasnęło nas oświecenie. Zacznijmy od seksu i patrzmy, co się stanie”.

Życzę autorce, by za „Octopussy” doczekała się Nagrody Literackiej Nike, a nie tylko nominacji, którą otrzymała za powieść „Heksy”.

Agnieszka Szpila, „Octopussy”, wydawnictwo W.A.B.

 

Maria Fredro-Smoleńska
Proszę czekać..
Zamknij