Znaleziono 0 artykułów
07.07.2023

Jak stać się wiralem, czyli popkulturowym fenomenem XXI wieku

07.07.2023
(Fot. materiały prasowe)

U podstaw wiralu leży potrzeba przynależności, wspólnoty i kształtowania własnej tożsamości. Udostępnianie dalej popularnego memu, piosenki czy układu tanecznego jest zatem formą wirtualnego współuczestnictwa i autoekspresji. Nawet efemeryczny wiral może mieć dalekosiężny wpływ na popkulturę, modę i język.

Wiral jest jednym z filarów phygitalowej (physical + digital) rzeczywistości trzeciej dekady XXI wieku. Na fali rozwoju „cyfrowej wirologii” na nowo odkryto teorię Richarda Brodie’ego, twórcy programu Microsoft Word i prawej ręki Billa Gatesa. W swojej pierwszej książce „Wirus umysłu” z 2004 roku informatyk podjął ambitną próbę opisania kultury internetu, która nie ogranicza się do powierzchni wszechobecnych ekranów. Według autora podstawową jednostką tego na wpół fizycznego, na wpół cyfrowego systemu jest mem pełniący analogiczną funkcję do genu i bitu. Mem jest w jego definicji „zaraźliwym wzorcem informacji”, który rozprzestrzenia się poprzez replikowanie się w umysłach użytkowników sieci, bazując na bardzo ludzkiej „przyjemności czerpanej z naśladownictwa”. Zdaniem współczesnych interpretatorów Brodie’ego wiral można potraktować jako synonim memu, alternatywną jednostkę informacji w świecie początków sieci 3.0. Cechami wspólnymi obu zjawisk są tempo rozprzestrzeniania się w i poza ramami sieci, występowanie naśladownictwa, multiplikacji i mutacji oraz medyczno-technologiczna terminologia. Warstwa językowa jest zresztą dobrym punktem wyjścia do zrozumienia, czym tak naprawdę jest współczesny wiral.

(Fot. materiały prasowe)

Na przełomie tysiącleci pojęcie wiralu zaczęto stosować w kontekście kultury internetu. Milenialsi bez wątpienia pamiętają „Dancing Baby (Oogachaka Baby)”, niespełna minutowe wideo z wygenerowanym komputerowo dzieckiem tańczącym do dziwacznej muzyki, które doczekało się milionów kopii i alternatywnych wersji. Podobny status w kolejnych latach zyskały takie filmiki, jak „Star Wars Kid”, „Evolution of Dance” czy „Charlie Bit My Finger” przez blisko dekadę pozostające najczęściej oglądanym wideo w sieci. Po nich nastały czasy YouTube’owych przebojów w stylu Grumpy Cata, serii filmików spod znaku „Harlem Shake” czy przeboju PSY „Gangnam Style”. Wiral rozumiany jako krótkie, chwytliwe wideo to z kolei zasługa Vine’a, którego rolę blisko dekadę później przejęły Instagram i TikTok. Jak pokazują statystki Google’a, od 2009 roku sukcesywnie przybywa osób, które chcą „stać się wiralem”. Szczytowym momentem w historii hasła „how to go viral” były, nomen omen, pierwsze miesiące pandemii, które przypomniały światu, jak nieokiełznanym żywiołem są wirusy – te rzeczywiste i wirtualne.

U podstaw wiralu leży potrzeba przynależności, wspólnoty i kształtowania własnej tożsamości. Udostępnianie dalej popularnego memu, piosenki czy układu tanecznego jest zatem formą wirtualnego współuczestnictwa i autoekspresji. Nawet efemeryczny wiral może mieć dalekosiężny wpływ na popkulturę, modę i język.


(Współpraca artystyczna z AI: Nicola Bergamaschi, fot. Mateusz Grzelak)

Cały tekst znajdziecie w wakacyjnym wydaniu „Vogue Polska”, którego sesję okładkową współtworzyła sztuczna inteligencja. Magazyn jest już dostępny w salonach prasowych. Można go też zamówić z dostawą do domu pod linkiem.

Julia Właszczuk
Proszę czekać..
Zamknij