Znaleziono 0 artykułów
29.10.2023

Filmy, które chcemy obejrzeć podczas American Film Festival 2023

29.10.2023
Od pierwszej edycji festiwalu, która odbyła się w 2010 roku, AFF stało się wielkim świętem amerykańskiego kina niezależnego. Pokazy filmów tradycyjnie odbędą się we wrocławskich kinach oraz online. W programie festiwalu znajdziemy ambitne kino zza oceanu. (Fot. materiały prasowe)

Pełne rozmachu biografie, nietypowe love stories i społecznie zaangażowane horrory – z programu American Film Festival 2023 wybraliśmy 11 filmów, które po prostu trzeba zobaczyć. Kolejna edycja festiwalu potrwa do 12 listopada we Wrocławiu oraz do 19 listopada online.

American Film Festival to wielkie święto amerykańskiego kina niezależnego. W tegorocznym programie wydarzenia znalazło się ponad 120 produkcji, w tym ponad 60 polskich premier, na czele z wyczekiwaną „Priscillą” Sofii Coppoli. Festiwalowa młodsza siostra Nowych Horyzontów odbywa się równolegle we wrocławskich kinach oraz online. Projekcjom najciekawszych amerykańskich filmów towarzyszą spotkania z twórcami kina niezależnego, dyskusje wokół nowych zjawisk w kulturze i wiele więcej.

Spośród tak wielu świetnych tytułów wybraliśmy 11 produkcji, które musimy zobaczyć.

„Priscilla”: Herstoria

 

Po „Elvisie” przyszedł czas na „Priscillę”. Sofia Coppola postanowiła oddać głos byłej żonie króla rock and rolla (w tej roli nagrodzona w Wenecji Cailee Spaeny), która poznała muzyka, gdy miała zaledwie 14 lat. Film śledzi jej losy od ich pierwszego spotkania do rozwodu. Większość tego czasu Priscilla Presley spędziła w Graceland, bajkowej posiadłości Elvisa (Jacob Elordi, czyli Nate z „Euforii”), w której chciał ukryć ją przed światem. „Priscilla” to opowieść o życiu w złotej klatce, kobiecej emancypacji i toksycznej męskości stojącej na straży dawnego porządku, z którego wyzwala się bohaterka.

Jak co roku AFF celebruje różne oblicza amerykańskiego kina. W 14. odsłonie festiwalu publiczność obejrzy filmy dokumentalne, thrillery psychologiczne i pełne czarnego humoru komedie. (Fot. materiały prasowe)

„Dream Scenario”: Marzenia senne

 

Jeśli podobał się wam „Nieznośny ciężar wielkiego talentu”, to na pewno docenicie „Dream Scenario”. Choć w obsadzie zabrakło Pedra Pascala, a Nicolas Cage wcielił się tym razem w fikcyjną postać, komedia Kristoffera Borgliego dorównuje poprzedniczce humorem, cringe’em i imponującym zakresem aktorskich zdolności gwiazdora. Cage wciela się w życiowego nieudacznika Paula Matthewsa. Jego dotychczasowe życie staje na głowie, gdy okazuje się, że mężczyzna pojawia się w snach całej ludzkości. Natychmiastowa sława będzie miała swoją cenę.

„Eileen”: Femmes fatales

 

– „Carol” spotyka „Wściekłe psy” – tak w kilku słowach opisała nowy film Williama Oldroyda, reżysera „Lady M.”, Anne Hathaway. W „Eileen” aktorka wcieliła się w psycholożkę Rebeccę Saint John, która zostaje zatrudniona w zakładzie karnym na amerykańskiej prowincji. Tam poznaje tytułową Eileen (Thomasin McKenzie), nieśmiałą sekretarkę. Z pomocą Rebekki odkrywa, że świat nie musi być tak jednowymiarowy. „Eileen” to mieszanka hitchcockowskiego thrillera, klasycznego melodramatu i kina noir w jednym.

American Film Festival startuje 7 listopada i potrwa do 12 listopada. Tegoroczne święto kina amerykańskiego odbędzie się we Wrocławiu oraz online. (Fot. materiały prasowe)

„Fancy Dance”: Tańczące z wilkami

Świat poznał Lily Gladstone za sprawą jej występu w „Czasie krwawego księżyca”. Zanim aktorka wystąpiła u boku Leonarda DiCaprio w nowym thrillerze Martina Scorsesego, mogliśmy ją oglądać w kameralnym dramacie Eriki Tremblay, współtwórczyni „Rdzennych i wściekłych”. Bohaterkami „Fancy Dance” są nastoletnia Roki (debiutantka Isabel Deroy-Olson) i jej ciocia Jax (Gladstone), pochodzące z plemienia Seneków-Kajugów. Obie wyczekują powrotu zaginionej matki dziewczyny, trudniąc się drobną kradzieżą. Roki i Jax mają na pieńku z miejscową władzą, która mimo upływu lat wciąż darzy rdzennych mieszkańców niechęcią podszytą systemowym rasizmem.

„Żarty się skończyły”: Małe wielkie kino

Ten rok należy do Rachel Sennott. Gwiazdę „Shiva Baby” mogliśmy już oglądać w serialu „Idol” oraz queerowej komedii „Bottoms”. Teraz aktorka zagrała również w filmowym debiucie Ally Pankiw, reżyserki kilku odcinków „Wielkiej” i „Czarnego lustra”. W „Żarty się skończyły” Sennott gra Sam, młodą stand-uperkę, która dorabia jako opiekunka 12-letniej Brooke (Olga Petsa). Mimo początkowej niechęci, jak w „Dziewczynach z wyższych sfer”, dziewczyny znajdują wspólny język, po części za sprawą... „Zmierzchu”. Kiedy Brooke znika bez śladu, w Sam odżywają dawne traumy.

W programie AFF znalazło się ponad 120 tytułów, w tym premiery najnowszych filmów gwiazd amerykańskiego kina – od Sofii Coppoli po Ally Pankiw. (Fot. materiały prasowe)

„Manodrome”: Chłopaki nie płaczą

Ralphie (Jesse Eisenberg) pracuje jako kierowca ubera w Nowym Jorku, ledwie wiążąc koniec z końcem. Na dodatek razem z dziewczyną (Odessa Young) spodziewają się pierwszego dziecka. Poczucie beznadziei potęgują codzienne interakcje z pretensjonalnymi klientami. Odskocznią od problemów jest dla niego siłownia, na której poznaje Dana (Adrien Brody). Nieznajomy zaprasza go do męskiego klubu, którego jest przewodniczącym. Wśród sobie podobnych Ralphie odnajduje namiastkę braterstwa. Męska solidarność w grupie (a może sekcie?) Dana zawiązuje się jednak wokół antykobiecych nastrojów członków. Trochę „Taksówkarz”, trochę „Fight Club”, ale z Riley Keough w roli producentki.

„Polne drogi mają smak soli”: Zbliżenia

 

Filmowy debiut Raven Jackson to hołd dla slow cinema: – Interesuje mnie cierpliwość, na którą tradycyjnie nie ma miejsca w amerykańskim kinie głównego nurtu – mówiła w rozmowie z „Variety” reżyserka. Jej „Polne drogi mają smak soli” to zmysłowa medytacja nad upływem czasu. Przewodniczką widzów w tej podróży jest Mack, która opowiada swoją intymną historię za pośrednictwem dotyku. Z tego powodu Jackson operuje głównie klasycznymi zbliżeniami, skupiając uwagę swojej kamery na dłoniach – mącących wodę w mokradle, kultywujących ziemię, obejmujących nowo narodzone dziecko. „Polne drogi...” to uczta dla zmysłów.

Prezentowane filmy mają szansę na nagrodę publiczności festiwalu. Który widzowie i widzki docenią tym razem? Przekonamy się już niebawem. (Fot. materiały prasowe)

„Playland”: Świat pomiędzy

 

Playland Café było najdłużej istniejącym gejowskim barem w Bostonie. Od otwarcia w 1937 r. do zamknięcia w latach 90. XX w. lokal stanowił bezpieczną ostoję dla queerowej społeczności. Nic więc dziwnego, że gdy Georden West trafiło na jego historię w miejskich archiwach, zdecydowało się przenieść ją na ekran. „Playland” nie jest jednak ani tradycyjnym dokumentem, ani zwyczajną fabułą. To opowieść, która meandruje na wskroś gatunków i sztuk. Krytyczka Drew Gregory porównała film do nawiedzonego domu będącego hołdem dla duchów jego queerowej przeszłości.

„Return to Reason”: Podróże w czasie

Seans „Return to Reason” to pozycja obowiązkowa dla miłośników sekcji „Front Wizualny” Nowych Horyzontów. W setną rocznicę premiery filmu Mana Raya, cenionego fotografa i awangardzisty, jego cztery kultowe dzieła – obok „Return to Reason” „Emak Bakia”, „Tajemnice zamku Kostki do gry” i „Rozgwiazda” – zostały odrestaurowane z użyciem najnowszych technologii. Ścieżkę dźwiękową skomponował zespół SQÜRL, czyli Jim Jarmusch i Carter Logan. Wszystkie cztery dzieła czerpią garściami z surrealizmu, dadaizmu i symbolizmu lat 20. XX w. Przygotujcie się więc na moc wrażeń.

Współczesne kino amerykańskie to nie tylko marvelowskie blockbustery, lecz również eksperymentalne filmy autorskie, o czym przypomina program festiwalu. (Fot. materiały prasowe)

„Lepiej później niż wcale”: O dorastaniu

Nawet na festiwalu poświęconym amerykańskiemu kinu nie mogło zabraknąć polskiego akcentu. Znajdziemy go w nowym filmie Lisy Steen. Chodzi o wspaniałą Małgorzatę Zajączkowską, która w „Lepiej później niż wcale” wciela się w Antoninę, niemówiącą po angielsku, zgorzkniałą Polkę uczęszczającą do tego samego ośrodka rehabilitacyjnego, co Louise (Karen Gillan). Choć kobiety wydaje się dzielić wszystko, w tym ponad cztery dekady życia, stopniowo nawiązują nić porozumienia. „Lepiej później niż wcale” gra z konwencją filmu coming-of-age, by pokazać różne wizje czasu, kobiecości czy doświadczania własnego ciała.

„Obce ciało”: Ona, inna

 

To, co przydarzyło się Taylor, bohaterce dokumentu Sophie Compton i Reubena Hamlyna, brzmi jak fabuła nowego sezonu „Czarnego lustra”. Niestety to nie dystopijna fikcja, a historia, która wydarzyła się naprawdę. Taylor bez swojej wiedzy i zgody została „gwiazdą” deepfake porn, filmu dla dorosłych, w których ciała osób pracujących seksualnie zyskały jej twarz. Technologia deepfake'ów stała się nową formą pornozemsty. W „Obcym ciele” twórcy towarzyszą Taylor w jej śledztwie, którego celem jest znalezienie bezkarnego sprawcy. Subwersywny dokument również wykorzystuje deepfaki, tym razem po to, by zapewnić anonimowość swoim bohaterkom.

Wszystkie filmy tegorocznej edycji American Film Festival znajdziecie pod linkiem.

Julia Właszczuk
Proszę czekać..
Zamknij