Magda Kwoczka tworzy wnętrza, które zostają w pamięci. Nam opowiada o swoich inspiracjach

Magda Kwoczka wierzy, że wnętrza powinny wzruszać, jak poezja, która zostaje w pamięci. Jej projekty łączą analityczne podejście do potrzeb klientów z odważnym poszukiwaniem rozwiązań, które nadają przestrzeni wyjątkowy charakter. – Chciałabym, żeby ludzie w moich wnętrzach czuli się wyjątkowo, jak gwiazdy – nawet jeśli chodzą w piżamie – mówi założycielka Finch Studio, która w cyklu Craft of Creation by Omnires dzieli się z nami tym, co ją inspiruje.
Kompromisy nie są dla Magdy Kwoczki ograniczeniem, lecz źródłem kreatywności. Lubi pracę z mocnymi osobowościami, traktując ją jako wyzwanie i inspirację. Jej projekty zawsze balansują między funkcjonalnością a emocjami – mają nie tylko odpowiadać na potrzeby codzienności, ale przede wszystkim podnosić na duchu, dawać radość i poczucie wyjątkowości. Wnętrza widzi jako żywe organizmy, które zmieniają się wraz z ludźmi, a ich siła tkwi nie w perfekcji, lecz w autentyczności i detalach, które sprawiają, że chce się w nich zostać na dłużej. Z Vogue.pl dzieli się swoją listą najbardziej inspirujących przeżyć, miejsc, wystaw, przedmiotów i osobowości.

1. Mies van der Rohe: Willa Tugendhatów
Jednym z miejsc, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie i stało się dla mnie ważną inspiracją, była willa Tugendhatów w Brnie zaprojektowana w latach 30. XX wieku przez Miesa van der Rohe. Odwiedziłam ją parę lat temu i pamiętam, że to doświadczenie było dla mnie niezwykle poruszające – dom emanuje siłą wizji, która mimo upływu blisko stu lat nadal wydaje się aktualna i nowoczesna. Fascynuje mnie jego idea totalna – Mies projektował nie tylko architekturę, lecz także wnętrza i meble, tworząc spójny koncept. Materiały, rozwiązania technologiczne i układ przestrzeni wyprzedzały swoją epokę. Szczególnie mocno odczułam to w zestawieniu z domem Victora Horty w Brukseli – pioniera stylu art nouveau i jednego z najważniejszych architektów przełomu XIX i XX wieku. Jego dom, dziś pełniący funkcję muzeum, choć piękny, pozostawał w dziewiętnastowiecznej konwencji funkcjonowania. Mies był wizjonerem i bezkompromisowym twórcą – nie ulegał inwestorom, zawsze bronił własnej koncepcji. To dla mnie niezwykle inspirujące. Pokazuje, że warto być wiernym swojemu stylowi i wybierać projekty, które naprawdę się czuje.
2. Alessandro Mendini
Alessandro Mendini to architekt i projektant, który tworzył nie tylko budynki, lecz także niezwykłe obiekty użytkowe. Miałam okazję zobaczyć jego retrospektywną wystawę we wrocławskim Muzeum Architektury i bardzo mnie to zainspirowało. Najbardziej kojarzony jest chyba z fotelem Proust w barokowej formie, który całkowicie przeobraził – obicie przypomina malarstwo w stylu Jacksona Pollocka, pełne koloru i ekspresji. Ten mebel, z natury monumentalny i pompatyczny, dzięki Mendiniemu zyskał zupełnie nowy charakter: lekki, zabawny, z przymrużeniem oka. I to właśnie mnie w nim ujęło – że potrafił bawić się formą. Jego przedmioty były praktyczne, ale jednocześnie niosły w sobie dziecięcą radość, poczucie humoru i ciekawość świata. To połączenie funkcjonalności z lekkością i fantazją pozostaje dla mnie ogromną inspiracją.

3. Studio Uchronia
Staram się na co dzień nie śledzić zbyt wielu wnętrz czy projektów, żeby nie inspirować się w sposób nieświadomy, który później łatwo przeradza się w powielanie trendów. Ale w przypadku paryskiego studia Uchronia nie mogę się powstrzymać – to dla mnie przykład prawdziwej dziecięcej radości tworzenia. Dwójka projektantów, którzy je prowadzą, pracuje na bardzo wysokim poziomie, korzystają z pięknych, szlachetnych materiałów, a mimo to ich wnętrza nie są ani pompatyczne, ani nadęte. Mają w sobie lekkość, radość, czasem nawet coś onieśmielającego i właśnie to ze mną bardzo rezonuje. To są przestrzenie, w których po prostu chciałabym być.
4. Wystawa „Romantyczny brutalizm” Visteria Foundation
Bardzo mocno zainspirowała mnie polska wystawa „Romantyczny brutalizm” podczas targów Milan Design Week 2025. Kiedy tam weszłam, poczułam ogromne wzruszenie i dumę, że mamy w Polsce tak utalentowanych projektantów i potrafimy tworzyć projekty na naprawdę światowym poziomie. Sama aranżacja, ilość i jakość prac artystów – to było coś wyjątkowego. Szczególnie bliska jest mi twórczość Filomeny Smoły, którą poznałam jeszcze kilka lat temu we Wrocławiu. Wypożyczałam wtedy od niej obiekty na sesję i od razu ujęła mnie swoją skromnością oraz tym, jak piękne rzeczy tworzy. Miałam nawet okazję zobaczyć jej pracownię – to, jak wygląda proces pracy z materiałem, jak rozgrzany jest piec hutniczy, jak wiele siły i precyzji wymaga to rzemiosło. Na wystawie w Mediolanie jej prace również zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Fantastyczna była całość ekspozycji – bardzo spójna, odważna i inspirująca. Wyszłyśmy z koleżanką pełne dumy, że reprezentujemy Polskę, i z poczuciem, że naprawdę tworzymy coś wyjątkowego.

5. Pop-up w Finch Studio
Miałam okazję zorganizować u siebie w studiu pop-up store z udziałem polskich marek – Dérive, Lexavala, Hasik Design i The Good Living, za którymi stoją naprawdę inspirujący ludzie. Przyznam, że było to dla mnie wyjście ze strefy komfortu, bo wcześniej nie widziałam siebie w roli osoby organizującej takie wydarzenia. A jednak okazało się, że przyszło mnóstwo ciekawych ludzi, atmosfera była niesamowita, a całe wydarzenie dało mi ogrom pozytywnej energii. Nasze studio mieści się w kamienicy z patio, które przypomina włoski dziedziniec – wielu gości mówiło, że czuli się jak w Mediolanie, a nie we Wrocławiu. To miejsce samo w sobie nadało wydarzeniu niepowtarzalny klimat. Najcenniejsza była jednak możliwość spotkania osób, które niekoniecznie zajmują się wnętrzami, ale tworzą w obszarze szeroko pojętego designu. Ich świeże spojrzenie, rozmowy i wymiana doświadczeń okazały się niezwykle inspirujące – wiele z nich przerodziło się w nowe relacje, a nawet pomysły na wspólne projekty.
6. Białe baterie łazienkowe z kolekcji OMNIRES Y
Jestem w trakcie projektowania swojej łazienki i zdecydowałam się na armaturę z serii Y w bieli. To był świadomy wybór – całe wnętrze jest dość ciemne, a armatura stanowi dla niego przełamanie. Zestawiłam ją z rustykalnymi, nierównymi, ręcznie robionymi kaflami. Ich naturalna faktura kontrastuje z minimalistyczną, prostą formą baterii. Ten kontrast, zarówno formy, jak i barwy, jest dla mnie kluczowy, bo sprawia, że całość nabiera charakteru.

7. „Imperial” w Teatrze Komuna Warszawa
Spektakl „Imperial” w Komunie Warszawa jest bardzo poruszający – szczególnie dla kogoś, kto, tak jak ja, nie ma na co dzień do czynienia z tańcem i ma trochę archaiczne wyobrażenie o tej formie sztuki. Na spektakl zaprosiła mnie Anka Herbut, autorka dramaturgii. ‘Imperial’ to reinterpretacja walca wiedeńskiego – tańca, który w XIX wieku budził kontrowersje ze względu na bliskość partnerów i przełamywanie ówczesnych norm. Trójka performerów, w tym Paweł Sakowicz, pracowała ruchem w spowolnionym tempie, z ogromną precyzją i świadomością ciała. Minimalistyczna scenografia – ciemna arena otoczona bordowymi kurtynami – potęgowała wrażenie intymności. Wyszłam z tego spektaklu z poczuciem, jakbym przeszła przez jakieś niezwykłe doświadczenie, coś w rodzaju symbolicznej kąpieli dla duszy. Bardzo nowoczesne w formie, odważne i niezwykle ciekawe.
CRAFT OF CREATION to projekt, w którym marka OMNIRES oddaje głos charyzmatycznym twórcom, przyglądając się ich osobistym ścieżkom twórczym, językowi i wrażliwości. Jesienią na warszawskim Powiślu otworzy się showroom marki, w którym zaprezentowane zostaną autorskie materialboardy stworzone w ramach cyklu – w tym także praca Magdy Kwoczki.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.